🌜 16 🌛

1.7K 149 23
                                    

Suga

Cały dzień spędziłem z dala od Hoseoka. Na początku musiałem wyjść wcześniej, aby wydrukować ojcu potrzebne papiery i dostarczyć je do biura w którym pracuje.

Przez wszystkie zajęcia cały czas się mijaliśmy i dopiero na obiedzie mogłem z nim porozmawiać. Chociaż to też nie było bardzo możliwe, bo chłopak cały czas był zestresowany.

Razem z chłopakami postanowiliśmy go wesprzeć i razem z nim udaliśmy się przed zajęciami do Moonbyul.

Kiedy zobaczyłem chłopaka jak tańczy myślałem, że zwariuję. Jego ruchy były pewne i precyzyjne. Cała choreografia zapierała dech i kiedy się zakończyła miałem niedosyt. 

Mogłem to nagrać, przynajmniej mogłbym sobie zapętlić i oglądać kiedy tylko chcę. Chociaż w sumie mogę go zapytać czy nie zatańczy jeszcze raz. Przecież to nie będzie dziwne…

Wszystko wyglądało niesamowicie, więc dziwiłem po czym Moonbyul stwierdziła, że układ przerósł chłopaka.

Dziwiłem się też dlaczego Hoseok nie stara się jej przekonać. Przecież tak bardzo chciał się dostać, więc gdzie jego upór. Zamiast tego widziałem smutek i rezygnację. 

W końcu wyszliśmy na zewnątrz i musieliśmy się wszyscy rozstać. Każdy miał inne plany, więc nie było opcji o wspólnym wypadzie na miasto.

Może to i lepiej… Teraz mogę porozmawiać sam na sam z Jungiem co niezmiernie mnie cieszyło.
Może to głupio zabrzmi, ale stęskniłem się. 

Wsiedliśmy do auta (jak dobrze, że nie przyjechałem rowerem, bo musiałbym nim wracać) i odpalił silnik. Wyjechaliśmy z parkingu, a cisza zaczynała mnie przytłaczać.

Chciałem z nim porozmawiać, a tutaj nic. Hoseok pogrążony był we własnych myślach przez co myślałem, że zaraz wjedzie w auto przed nim. Wyglądał jakby nie interesowało go to co jest na drodze.

Jednak okazało się, że wie co się dookoła niego dzieje, ponieważ kiedy światła zmieniły kolor na czerwony, chłopak się zatrzymał.

Chciałem się odezwać, zaproponować jakiś koktajl, aby go jakoś pocieszyć, ale przerwało mi jego nagłe uderzenie w kierownicę i wybuch.

-Cholera! Jak mogłem być tak głupi! Jebany amator. - warknął zaciskając ręce na kierownicy aż do momentu kiedy jego kostki stały się białe.

-Jesteś dla siebie zbyt surowy… - położyłem mu rękę na ramieniu, aby go uspokoić. Nie powinien prowadzić kiedy jest zły. - Poszło ci świetnie, a to Moonbyul jest głupia. Straciła tak świetnego tancerza. - chłopak na początku spiął się jeszcze bardziej, ale potem rozluźnił.

Widząc, że mogę na niego wpłynąć postanowiłem posunąć się o krok dalej. Powoli przesunąłem dłoń z jego ramienia na rękę, która z automatu się rozluźniła pozwalając zapleść się naszym palcom.

Przenióśł dłoń na szkrzynię biegów i ruszył, ponieważ światła stały się zielone. Przez cały czas trzymałem dłoń na wierzchu tej jego i czasami delikatnie przejeżdżałem po niej kciukiem.

Chłopak najwyraźniej nie miał nic przeciwko temu, więc nie miałem zamiaru puszczać. Mimo że emocje opadły. To nie ja będę tym, który pierwszy rozłączy uścisk. Nie ma takiej opcji.

-Wpadniesz do mnie po obiedzie? - zapytałem, aby choć trochę nadrobić ten dzień. 

-A może ty do mnie? Może nawet na obiad byś wpadł… Rodziców nie ma, więc nie będą przeszkadzać. - zaproponował, a ja nie widziałem przeszkód, aby się nie zgodzić.
 
Plusem było też to, że moja mama nie będzie nie będzie wpadać do nas do pokoju. Wiedziałem, że przy najbliższeh okazji zwróci się do mnie po imieniu. 

What's your name? |YoonSeok| ✓Where stories live. Discover now