Rozdział 15 (część 2)

111 8 5
                                    

- Co ty tu robisz? - spytała różowowłosa nie uwalniając bruneta z uścisku.
- Masz urodziny prawda? Myślałaś, że siedziałbym sobie w LA? - odparł chłopak dodając po chwili. - I to osiemnaste.
- Ale nic nie rozumiem. Co z lekcjami? - zapytała.
- Szczerze, nie wierzyłem, że się na to nabierzesz. - mruknął śmiejąc się pod nosem.
- Dlaczego? - Natalie rozluźniła uścisk stając naprzeciw przyjaciela.
- Wiesz, w większości szkół lekcje zaczynają się we wrześniu, a nie w wakacje. - odpowiedział uśmiechając się delikatnie.
- A... - dziewczyna uderzyła się otwartą dłonią w czoło. - Nie wiem jak radzę sobie w tym liceum.
- Nie martw się, to nawet lepiej, że się nie zorientowałaś. Miałaś niespodziankę.
- Z innej beczki. Moja mama wie, że chłopak w przybliżonym do mnie wieku wszedł do naszego domu? - spytała różowowłosa.
- Ee, nie. Nie widziałem twojej mamy, weszłem bo dom był otwarty. - mruknął brunet.
- Mama musiała wyjść gdzieś zanim przyjechałeś. Całe szczęście. - dziewczyna odetchnęła krótko i upadła na łóżko klepiąc miejsce obok siebie. - Siadaj.
- Twoja mama boi się, że.., co niby ci zrobię? - piegowaty podrapał się zdezorientowany po karku, następnie siadając na łóżku.
Nat wzruszyła ramionami.
- Pewnie się nie boi, ale obstawiam, że nie chciałaby...niespodzianek? - mruknęła. - Wiesz, z opowiadań cioci, jej syn był..."wpadką", no wiesz.., urodziła go w wieku osiemnastu lat. Dlatego mama tak mnie pilnuje, nie chce żebym robiła błędy, których nie da się cofnąć. - wzruszyła ramionami.
- A przytulać cię mogę? Czy wolisz nie? - Cameron uniósł brew ku górze, by jego ironia była lepiej wyczuwalna.
- Nie możesz, musisz. Nie robiliśmy tego kupę czasu. - dziewczyna podniosła się z pozycji leżącej i pociągnęła chłopaka do siebie obejmując dłońmi jego szyję.
Brunet wtulił się w przyjaciółkę.
- To wygląda pewnie źle. - powiedziała rozbawiona nastolatka.
- Masz na myśli samego przytulasa, czy to, że w praktyce ściągnęłaś mnie na siebie? - spytał chłopak z wyczuwalnym w jego głosie sarkazmem.
- Ej, jestem zmęczona i nie miałam zamiaru specjalnie wstawać. Nie przeszkadza mi to. - mruknęła bardziej wtulając się w piegowatego.
- Wszystkiego najlepszego ty mój leniuszku. - wyszeptał chłopak.
- Dziękuję loczku. - odszpenęła.

☁︎☁︎☁︎

Dwójka przyjaciół spała w najlepsze, wtulona w siebie.
Drzwi do pokoju nastolatki zaskrzypiały.
- Natalie Dove Ross! - pokój wypełnij niespokojny ton głosu.
Różowowłosa uniosła delikatnie głowę.
Bardzo dobrze znała ten ton głosu.
Przewróciła więc niezauważalnie oczami i nie chcąc budzić bruneta odsunęła się od niego delikatnie.
Usiadła na brzegu łóżka ziewając parę razy.
- Też miło cię widzieć. - uśmiechnęła się sztucznie w stronę źródła głosu.
- Co to ma znaczyć? To, że masz już osiemnaście lat, nie znaczy, że możesz sprowadzać do domu obcych chłopaków. - powiedziała kobieta donośnym głosem.
- To nie nie znajomy. To Cameron, mówiłam Ci kiedyś o nim. Poznaliśmy się w LA na basenie. Przecież widziałaś go jak wyjeżdżaliśmy z Ameryki. - wyjaśniła Natalie.
- Skąd mam widzieć, że to on? Leży odwrócony do ściany. - burknęła kobieta.
- Mamo, spokojnie to tylko przyjaciel musieliśmy zasnąć.
- Tak czy siak. - blond włosa kobieta westchnęła cicho. - Byłam kupić ci prezent. Chodźmy na dół, zobaczysz go.
- Go? - dziewczyna uniosła zaciekawiona brew.
- Eh, to znaczy to. Chodźmy po prostu.
- A Cameron? - dziewczyna spojrzała na smacznie śpiącego bruneta.
Tak jej się tylko wydawało.
Chłopak leżał odwrócony do ściany spoglądając na białą farbę i uważnie przysłuchując się rozmowie.
- Obudź go, czekam na was na dole, przy okazji wyjaśnicie mi co tu robi. - mama Natalie wyszła z pomieszczenia zostawiając otwarte drzwi.
- Cam.., wstawaj. - dziewczyna trącnęła delikatnie ramię chłopaka.
- Zasnęliśmy? Czy udusiłaś mnie podczas przytulania? - wypalił odwracając się w jej stronę.
- Ta twoja ironia. Gdybym mogła to wzięłabym z nią ślub. - Nat uśmiechnęła się szeroko.
- Możesz ze mną. - piegowaty poruszył brwiami jednocześnie wstając z łóżka.
- Ta, pożyjemy zobaczymy. Teraz chodź na dół, czeka nas nie przyjemna rozmowa z moją mamą. - różowowłosa ponownie się uśmiechnęła, tym razem z sarkazmem wymalowanym na kącikach ust.
- Właśnie dałaś mi kolejny super pretekst do wstania.
- Ta wiem. - mruknęła. - Widzisz? Nie tylko ty znasz się tu na ironi. - dodała obracając się i wychodząc z pokoju.

☁︎☁︎☁︎

Dziewczyna westchnęła na widok swojej mamy w towarzystwie swojej kuzynki.
- Tylko spójrz! Ella przyjechała specjalnie na twoje urodziny. - zawołała matka Natalie, gdy ta pojawiła się na schodach.
- Specjalnie? Pojechałaś po nią na lotnisko. Dlatego cię nie było prawda? To ten twój prezent? - dopytywała nastolatka.
- Natalie, grzeczniej. - burknęła kobieta.
Różowowłosa przełknęła gulę, która stanęła jej w gardle i wydusiła przywitanie, które w istocie zabrzmiało jak pomruk niezadowolenia.
- Nie lubisz jej? - szepnął brunet cały czas idąc za przyjaciółką.
- Sam zobaczysz. - mruknęła bez wyrazu.
- Kochana, jak miło cię widzieć. - wcześniej nie odzywająca się blondynka uśmiechnęła się i objęła kuzynkę.
"Chciałabym powiedzieć nawzajem, ale w cale nie jest mi miło" - Natalie ugryzła się w język by nie wymówić, jakże cisnącego się na język kąśliwego zdania.
- Ciebie też...miło widzieć. - wydusiła i delikatnie poklepała dziewczynę po plecach.
- Przedstawisz mnie? - zapytała Ella przygryzając wargę na widok brązowookiego.
- Ella, Cameron. Cameron, Ella, moja kuzynka. - Natalia wskazała najpierw na kuzynkę, a następnie na przyjaciela.
- To twój chłopak? - spytała, a w jej niebieskie oczy zabłysły.
Różowowłosa obserwowała zakłopotanie piegowatego chłopaka.
- Jesteśmy przyjaciółmi. - wyjaśniła.
Cam jedynie skinął głową.
- Czyli wolny. - niebieskooka klasnęła w dłonie i chwyciła zdezorientowanego bruneta pod ramię.
- To, że jest moim przyjacielem, nie znaczy, że z marszu zostaje twoim chłopakiem. - Nat uśmiechnęła się zadziornie i pociągnęła chłopaka za rękę odciągając go od kuzynki.
- Zobaczymy. - burknęła.
- Dobrze, Ella chodź, rozkapujesz się. - odezwała się blond włosa kobieta, dotychczas przyglądając się sytuacji. - A wasza dwójka zostaje tutaj. Mamy o czym rozmawiać. - dodała paraliżując wzrokiem parę przyjaciół.

☁︎☁︎☁︎

Po domu rozniósł się głuchy odgłos szybkich kroków po schodach.
Natalie parsknęła z irytacji i weszła do swojego pokoju u wcześniej przepuszczając bruneta.
- Na prawdę? Mama na prawdę myślała, że się obciskiwaliśmy? W życiu. - warknęła różowowłosa.
Brązowooki posłał jej urażone spojrzenie.
- Przepraszam. Nie to miałam na myśli. W sensie... Plącze się... - mruknęła siadając na skraju łóżka.
Chłopak poszedł w ślady przyjaciółki nie odzywając się ani słowem.
- Powiesz mi po co na prawdę przyjechałeś do Berlina? - spytała po chwili. - Na pewno nie dla mnie. Jestem dla ciebie okropna. - dodała spoglądając na zamyślonego bruneta.
Brązowe tęczówki zamigotały, a chłopak odwrócił się w stronę Natalie.
Spojrzał najpierw na jej usta, później na oczy, następnie z powrotem spoglądając na pełne malinowe usta.
- Przyjechałem TYLKO dla ciebie. - wyszeptał i nie pewnie przechylili lekko głowę na bok zbliżając swoje usta do ust różowowłosej.
Nastolatka poczuła duszność w okolicy klatki piersiowej, a później ciepły oddech bruneta.
Chłopak subtelnie złączył ich usta w pocałunku.
Odsuwając się wbił spojrzenie swoich ciemno brązowych oczu w dziewczynę.
Twarze nastolatków nadal znajdowały się blisko siebie, jedno mogło poczuć oddech drugiego.
Cameron szukał wzrokiem jakiej kolwiek reakcji przyjaciółki, ta uśmiechnęła się delikatnie po czym zamknęła oczy przybliżając się do chłopaka.
Piegowaty chłopak uczynił to samo dodatkowo kładąc dłonie na policzkach różowowłosej.
Usta nastolatków ponownie się zetknęły, tym razem w bardziej namiętnym i odważnym pocałunku.
Para wstała powoli z łóżka nie przerywając czułości.
Dłonie bruneta nadal spoczywały na czerwonych policzkach Natalie.
Dziewczyna odsunęła się delikatnie by spojrzeć w ciemne tęczówki. Niespodziewanie chłopak wpił się w jej usta.
Różowowłosa pogłębiła pocałunek.

___

Ka bum. Mam wrażenie, że to dzieje się za szybko co nie? Niby już druga część, ale no. Tak czy siak lekko ponad 1000 słów :) napisanych w 2 dni, czyżbym wracała do "formy"?

I'll see you again Where stories live. Discover now