Rozdział 4

131 10 2
                                    

«Oʟɪᴠɪᴀ»

Była już godzina szesnasta, a Natalie ani razu nie napisała mi SMS, nie mówiąc już o dzwonieniu.

Wychodząc z kawiarni wyciągnęłam telefon i wybrałam numer przyjaciółki.

Poczta głosowa.

Zrezygnowana schowałam telefon do plecaka.

W tamtej chwili zobaczyłam kształt biegnący w moja stronę.
Przymrużyłam oczy i dostrzegłam blondwłosą.

- Olivia! Hej! Musisz mi pomóc. - zawołała dziewczyna po czym wyhamował prawie spadając.
- Pewnie, że pomogę Natalie, ale czemu się nie odzywałaś? - spytałam.
Blondynka zaczerpnęła powietrza.
-Dowiedziałamsiężetenchłopakpowiedziałżejestempiękna.
- Co? - zmarszczyłam brwi. - Wolniej proszę.
- Dowiedziałam się, że ten chłopak powiedział, że jestem piękna. Nazywa się Cameron, a nie lubi mnie bo przypominam mu jego byłą - z wyglądu. - wyjaśniła już spokojniejszym tonem.
- Aha...okej... Cameron, przypominasz mu byłą... Czekaj. Co z tego, że przypominasz mu byłą? - zapytałam nie do końca rozumiejąc.
- Bo jego była to taka Charlotte. Zdradziła go, a, że ja mu ją przypominam... - zawiesiła się - W sumie nie wiem, co ma jedno do drugiego. Co z tego, że jestem podobna? Nie ja decydowałam jaka się urodzę. Ale chcę żeby mnie polubił.
- Czekaj. - uśmiechnęłam się chytrze - Co ci tak na nim zależy?
- Mi? Że co? Nie zależy mi aż tak. Po prostu chciałbym poznać więcej osób. A według Lily Cameron jest na prawdę fajny.
- Już Ci wierzę. - zaśmiałam się pod nosem - Ale dobra. Pomogę Ci. To jaki plan?
- Przefarbować włosy? Obciąć je? Wtedy nie będę mu przypominać Charlotte. - powiedziała.
Otworzyłam szerzej oczy.
- Na prawdę jesteś gotowa to zrobić, tylko ze względu na niego? - zapytałam.
- Tak. Chcę żeby mnie polubił. I już postanowiłam, czekam tylko na twoje wsparcie. - wyznała.
- W takim razie...masz je. Pomogę Ci. Obcinasz? Farbujesz? - zapytałam.
- Farbuję. - postanowiła.
- Wiesz, że to głupie i możliwe, że w cale nie pomoże?
- Wiem. - odparła z lekkim zawahaniem, ale po chwili dodała pewniej - Ale i tak chciałam zrobić coś z moimi włosami, a dzięki temu mogę upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
- Dobra. To jaki kolor?
- Jasno różowy (zdj w mediach).
- Ten co mi kiedyś pokazywałaś? - spytałam, a blondynka skinęła. - To super. Śliczny jest.
- Wiem, dlatego go wybrałam. Teraz tylko namówić mamę...
- Uda Ci się. - zapewniłam i objęłam przyjaciółkę.
- Okej. To ja biorę się do roboty. Dam ci znać jak poszło. - powiedziała i zaczęła iść w stronę swojego domu.

«Nᴀᴛᴀʟɪᴇ»

Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi.

- Mamo? - zawołałam.
- Hej Natalie, gdzie byłaś? - usłyszałam pytanie, a już po chwili zauważyłam sylwetkę mamy wynurzającą się z kuchni.
- Byłam...w pracy. - odpowiedziałam, co do końca nie było kłamstwem, bo w końcu wpadłam na chwilę przed kawiarnię do Olivii, no ale mniejsza.
- Okej, chodź na obiad. - odparła i znów zniknęła w kuchni.

Poszłam do łazienki i szybko umyłam ręce, a następnie skierowałam się w stronę kuchni.

Cały czas myślałam tylko o tym, jak mama zareaguje na mój pomysł, no i...jak Cameron na to zareaguje.

- Siadaj.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos mamy. Skinęłam i usiadłam przy stole.

Mama podała mi talerz zupy pomidorowej, wzięłam łyżkę i zaczęłam jeść.

Gdy talerz stał już pusty spojrzałam nie pewnie na mamę, która od jakiegoś czasu myła naczynia.
- Mamo, mam pytanie. - zaczęłam.
- Tak? - spytała nie odrywając się od swojego zajęcia, zwanego przez nią swoim hobby (wyczuj tę ironię).
- Myślałam od pewnego czasu nad zmianą... - mruknęłam trochę wymijająco, ale szybko wzięłam się w garść i kontynuowałam pewniej - Chciałbym przefarbować włosy.
- Na jaki kolor? - mama mówiła spokojnie nadal myjąc naczynia.
- Na różowy. Kiedyś Ci pokazywałam ten kolor.
Chwyciłam swoje kciuki, modląc się żeby mama teraz nie wybuchnęła i nie dała mi szlabanu za głupie pomysły.

I'll see you again Where stories live. Discover now