16.

1.7K 169 132
                                    

***


    Egzaminy semestralne zakończyły się bardzo pomyślnie dla klasy 1-B, ponieważ wszyscy zdali i egzamin pisemny i egzamin praktyczny, poza Monomą, który nie zdał części pisemnej i będzie musiał za karę w trakcie obozu chodzić na dodatkowe lekcje.

Uczeń nie przejmował się tym jednak, ponieważ wiedział jak wypadła klasa 1-A z której aż czterech uczniów nie zdało praktycznego egzaminu. W planach chłopaka było całodobowe oczernianie przeciwnej klasy, która wypadła gorzej i po raz pierwszy jego klasa była w czymś lepsza.

Nie ważne jak by na to nie spojrzeć widać było po psychicznym uśmiechu Monomy, że jest to dla niego okrutna okazja na zemszczecie się za odebraną sławę i rozgłos.

- Słuchaj... Tylko może nie przechodź do rękoczynów - poradził Fyodor blondynowi siedząc na brudnej podłodze autokaru między siedzeniami i ledwo mieszcząc się między plecakami bagażowym i nogami dwóch licealistów.

- A... Tobie na pewno wygodnie? - zapytał Izuku widząc jak zgarbiony Rusek siedzi i wygina swój kręgosłup byleby tylko siedzieć i odpoczywać.

- Dzięki za troskę, ale i tak jestem nieśmiertelny więc nic mi nie będzie - odpowiedział Rosjanin patrząc z dołu na Monomę, który siedział na siedzeniu i wpatrywał się z uśmiechem w okno.

Dostoevsky zamienił się miejscem z niewielkim bagażem Neita i usiadł na podłodze centralnie na przeciwko ucznia. Cała trójka zachowywała się względem siebie przyjacielsko, jednak Fyodor nie wiedząc czemu chciał złamać tą barierę przyjaźni z blondynem, przy którego nogach właśnie siedział.

Zaczęło się to ponad trzy tygodnie temu, gdy Neito odkrył że Midoriya naprawdę z kimś rozmawia i wcale nie jest obłąkany. Z każdą sekundą wspólnie spędzonego czasu Fyodor coraz bardziej dostrzegał w Monomie swojego byłego ucznia, za którym tęsknił i którego darzył silnym uczuciem sympatii. Dostoevsky nie był typem osoby, która by zakochiwała się z byle powodów dlatego zaczął on podejrzewać, że Neito musi mieć jakiś związek z jego byłym uczniem, który odszedł ze świata jeszcze nie tak dawno bo trochę ponad dekadę temu.

Brunet wiedział że tak jak w przypadku Amonoma relacja miłosna się nie uda, to nie ma prawa się udać. Przecież Fyodor ma ponad dwieście lat a Monoma ledwo piętnaście, przecież jest on objęty klątwą, której nikt nie jest w stanie zdjąć a Neito jest wolnym człowiekiem, przecież on jest mordercą, który dwa wieki temu doprowadził do krajowego rozlewu krwi a Monoma ma zamiar zostać bohaterem, przecież to on przyczynił się do śmierci swoich pozostałych uczniów o Amononie nawet nie wspominając, przecież nie jest on typem człowieka, którego ktoś mógłby pokochać.

Dlatego też mężczyzna wiedząc że sprawa była stracona na starcie nie miał zamiaru wyznawać swoich dziwnie kłębiących się uczuć, nawet gdy sam doradzał Midoriyi by był szczery przy Katsukim.

- Coś nie tak? - zapytał Neito spuszczając głowę do dołu by spotkać się z pragnącym go spojrzeniem Fyodora.

- E..ekr nie - mruknął mężczyzna zakłopotany odwracając wzrok i nie czując się tak dziwnie od bardzo dawna.

- Jesteśmy! - wykrzyknął Tetsutetsu widząc przed sobą parking z jednym już zaparkowanym autobusem.

- Klasa 1-A była pierwsza!? Co z naszym kierowcą jest nie tak!? - wrzasnął zirytowany Neito, że już na samym starcie obozu przegrywa z klasą 1-A.

- Spokojnie, chyba nie zaczęli bez nas - stwierdził Izuku starając się uspokoić Monomę, który irytował się coraz bardziej.
.
.
.
- A jednak zaczęli - powiedział zielonowłosy stojąc przy barierkach na niewielkim wzniesieniu i starając się uspokoić blondyna, który już chciał iść do kierowcy i nawrzeszczeć na niego za to, że ten tak wolno jechał.

Stray Hero / BakuDeku [Zakończone]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon