Rozdział 15 - Wyrok gwiazd

1.8K 202 429
                                    

- Zamierzasz się tutaj wprowadzić? - zapytał Byakuya, podnosząc klapę, która stanowiła wejście do obserwatorium syna.

Młody Ishigami oderwał wzrok od teleskopu i spojrzał na ojca. Mężczyzna na cieniutką piżamę narzucił tylko sportową, rozpinaną bluzę. Nastolatek nie widział jego nóg, ponieważ stał jego rodziciel na drabince, ale domyślał się, że przyszedł tutaj w klapkach, co z pewnością nie było dobrym wyborem jak na styczniową porę.

- Zaraz się przeziębisz, staruszku - rzekł, gdy tylko wyjął z buzi obgryziony ołówek. - Daj mi jeszcze chwilę i też będę wracał do domu.

- Senku, już jest trzecia - odparł Byakuya, a sądząc po jego głosie mężczyzna nie wierzył (zresztą słusznie), aby ta chwila naprawdę trwała tylko chwilę.

- Trzecia popołudniu? - spytał odruchowo naukowiec, a dopiero gdy jego ojciec prychnął, zdał sobie sprawę, jak idiotyczne było to pytanie.

- Oczywiście, synku, o piętnastej mógłbyś oglądać gwiazdy w pełnej krasie - mruknął mężczyzna z rozbawieniem, wywróciwszy przy tym oczyma. Następnie, nie bacząc na prostesty nastolatka, złapał go za ramię i pociągnął w stronę wyjścia. - Skoro nawet ty już nie myślisz to znaczy, że jest naprawdę bardzo późno i najwyższy czas wracać do domu!

Naukowiec zagryzł wargę z irytacją, ale postanowił darować sobie sprzeczkę z ojcem, tym bardziej, że w gruncie rzeczy rzeczywiście był już zmęczony. Posłusznie zszedł za mężczyzną po niewielkiej drabince i miękko zeskoczył na trawę. Mimowolnie uśmiechnął się, gdy zobaczył, iż Byakuya w istocie miał na sobie klapki.

- A ty czemu nie śpisz? - zapytał staruszka, gdy weszli do domu.

- Kończyłem coś do pracy - odparł ogólnikowo mężczyzna, a następnie westchnął widząc jak jego syn odkłada na stolik potwornie gruby, przepełniony notatkami zeszyt, aby móc łatwiej się rozpłaszczyć. - Ferie zamierzasz przesiedzieć w domu? - zapytał, zmieniając temat.

- Przecież mówiłem ci, że mentalista wyjeżdża do sąsiednich prefektur na występy, Taiju i Yuzuriha mają zaplanowany wspólny romantyczny wypad w góry, a Chrome będzie na obozie narciarskim - Ishigami powstrzymał zirytowane wywrócenie oczami. Nie lubił się powtarzać. - Przykro mi, staruszku, ale nie mam z kim się szwendać.

- Nie podoba mi się to, że będziesz siedział przez cały czas w domu - powiedział szczerze Byakuya. - Najchętniej zapuściłbyś korzenie i nigdy stąd nie wychodził, co?

- Ale ty mnie dobrze znasz! - odparł naukowiec, a ręka, która wyciągnął po notes zamarła na moment. Uderzyło go nagłe uczucie Déjà vu. - Mam wrażenie, że kiedyś odbyliśmy już tę rozmowę.

Czerwonooki nieznacznie zmarszczył brwi, zmuszając wszystkie swoje nadal nieśpiące szare komórki do wysiłku. Po kilku milisekundach odpowiednie trybiki poruszyły się, a on przypomniał sobie konwersacje sprzed lat. Chodził wtedy bodajże do pierwszej klasy podstawówki i zamierzał spędzić całe ferie zimowe w domu, jednakże Byakuya miał co do tego inne plany. Nie chciał aby Senku przez bite dwa tygodnie siedział na dupie i pierdział w stołek (pomimo upływu wielu lat, naukowiec nie mógł zapomnieć tego argumentu dobranego za pomocą wyjątkowo kolokwialnego słownictwa), zatem zapisał syna do szkółki łyżwiarstwa figurowego, gdzie młody Ishigami - oczywiście nie oszczędzając przy tym narzekań i przekleństw stosownych do jego ówczesnego wieku - uczęszczał dzień w dzień przez całe ferie zimowe. Chłopak raczej nie miał smykałki do większości sportów, ale akurat łyżwiarstwo wychodziło mu całkiem nieźle i nastolatek z ręką na sercu musiał przyznać, że naprawdę polubił tę dyscyplinę. Pomimo upływu lat nadal nie zapomniał tego, czego go nauczono i każdej zimy z chęcią udawał się na pobliskie lodowisko, aby od czasu do czasu pojeździć.

Dr Stone "Endorfiny" (Sengen AU) Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin