30. Krok za daleko?

1.5K 87 234
                                    

Spojrzałam na niego zdezorientowana, nie rozumiejąc, o co mu chodzi. Chyba posunęłam się o krok za daleko. Jeśli zrobiłam coś źle, już do końca życia nie będę mogła spojrzeć mu prosto w oczy.

- Jesteś tego pewna?- zapytał, patrząc głęboko w moje jasnoniebieskie tęczówki.

Nie sądziłam, że przerwie w takim momencie, by dać mi jeszcze szanse na ucieczkę. No po nim to chyba nikt, by się tego nie spodziewał.

Tonąc w jego oczkach, zauważyłam właśnie coś nowego. Iskierki pożądania i miłości zupełnie inne niż te w LA. Te są takie bardziej zniewalające i pociągające. Głęboko w w kasztanowym odcieniu dostrzegam jeszcze troskę. Widać, że nie chce, bym się spieszyła i woli, by ta decyzja była w pełni przemyślana.

- Niczego w życiu nie byłam tak pewna.- odezwał się głos w mojej głowie.

- Tak.- odpowiadam szybko i zwięźle.

- Możemy poczekać.- stwierdził, dalej trzymając dystans między nami.

- Jestem pewna.- rzuciłam migusiem z uroczym uśmiechem. Chcę jak najszybciej wrócić do rozbierania go, więc daruje sobie zbędne pogawędki.

Tym razem to ja napadłam na niego niczym obłąkana. Złączyłam nasze usta w pocałunek, który z sekundy na sekundę staje się coraz bardziej zmysłowy. Chłopak delikatnie zsunął żakiecik z mojego ciała. Po czym wziął się za zdejmowanie koronkowej bluzeczki. Ja natomiast dobrałam się do jego spodni. Uznałam, że nie będę tracić czasu, który możemy zdecydowanie lepiej wykorzystać. Chłopak szybko poszedł w moje ślady. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Delikatnie popchnęłam go na wielkie łóżko. Usiadłam na nim okrakiem, a on namiętnie wsunął swój język do mojej buzi. Czuję pod sobą jego twardego penisa, który jeszcze trochę, a zrobi dziurę w jego szarych bokserkach. Niepewnie zaczęłam ocierać się o przyrodzenie bruneta. Widzę, że bardzo go to kręci . Nie tylko jego. Ja też jestem w siódmym niebie.

Adkins zsunął dłoń w mojej twarzy. Skierował ją na zapięcie stanika. Jednym zwinnym ruchem rozpiął jedyną część garderoby, która zasłaniała moje piersi. Ma facet wprawę. W sumie nie powinno mnie to dziwić. Powolnymi ruchami zdjął ze mnie biustonosz. Rzucił go gdzieś obok. Nie wiem gdzie. Nie interesuje mnie to, przecież i tak do niczego on mi teraz potrzebny nie jest. Chłopka złapał mnie mocno za pośladki. Podniósł się z łóżka, trzymając mnie w rękach tak, by ani na moment nie przerwać intensywnych całusów. Delikatnie położył mnie na łóżku. Teraz to on ma nade mną władze. Nie przeszkadza mi to. Niech robi ze mną, co chce.

W końcu przerwaliśmy ten natarczywy pocałunek. Wzięłam głęboki oddech, by dostarczyć płucom powietrza, którego przez chwilę mi brakowało. Chłopak wziął się za moją szyję. Składa na niej swoje mokre pocałunki, czym podnieca mnie coraz bardziej. Wsunęłam palce w jego kruczoczarne włosy. Niekontrolowanie pociągnęłam za jeden z jego kosmyków. Mam nadzieję, że go to nie zabolało. Nagle Jason zaczął zjeżdżać ustami w dół. Dopadł się do moich piersi. Jedną z nich złapał dłonią, drugą zaś postanowił bawić się językiem. Pieścił nabrzmiały sutek. Ssał, podgryzał, lizał i chuchał na niego zimnym powietrzem, co wywołało na moim ciele niesamowicie przyjemne ciarki. Jego mokre usta schodzą coraz niżej, aż w końcu napotykają na moje majtki. Brunet wolnymi ruchami zdejmuje je z mojego ciała, co powoduję coraz to większe pożądanie. Wstał z łóżka, by zdjąć swoje markowe bokserki z Calvina Klaina. Spojrzałam na jego odkryte przyrodzenie, które stoi na baczność niczym żołnierz w wojsku.

Podniosłam się do ukochanego. Ponownie połączyłam nasze usta w jedność. Opadliśmy na łóżko. Adkins przycisnął mnie swoim męskim ciałem. Czuję dokładnie każdy mięsień jego idealnie wyrzeźbionego ciałka i jego męskość tym razem niezasłoniętą za majtkami. Bardzo mnie to kręci.

You Are My DestinyWhere stories live. Discover now