Rozdział 20 ,,Gonitwa"

243 23 5
                                    

-Ciemno tu.- oznajmił Bilbo zaglądając do przełęczy

-No to chyba oczywiste.- powiedział Kili przewracając oczami

-Uspokój się. Przecież Bilbo nic złego nie zrobił.- powiedziałam, szczypiąc Kilego w ucho, na co się wzdrygnął

-Chodź na chwilę.- odparł, po czym złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą

-O co ci chodzi?- spytałam go

-A o to, że cały czas popierasz Bagginsa, a co ja robię, to jest już od razu źle.- po jego tonie wywnioskowałam, że... jest zazdrosny? Serio?

-Czy ty nie jesteś aby zazdrosny?- spytałam, unosząc jedną brew

-Ja...nie, co ty...Skąd ci to do głowy w ogóle przyszło?- spytał, śmiejąc się nerwowo i drapiąc się po karku.

Od razu wiedziałam, że zmyśla. Miałam okazję przypatrzeć się ich zachowaniu przez te pare dni, a w szczególności zachowaniu Kilego, który nie odstępował mnie ani na krok, od momentu, gdy po raz pierwszy na siebie wpadliśmy w Dale. Czasem zastanawiam się, co by się stało, gdyby Kili poległ w bitwie pięciu armii. Pewnie nic by mnie tu nie trzymało i nie byłoby mnie tu dziś na tej wyprawie. Jestem też ciekawa, jak przyjął do wiadomości to, że jego brat nie żyje. Musiało być mu pewnie bardzo przykro, bo utrata starszego brata, który zawsze nakierował cię na dobrą drogę i któremu mogłeś się ze wszystkiego zwierzyć to pewnie bolesne przeżycie. Ja nigdy czegoś takiego nie zaznałam, bo nie mam rodzeństwa. Z zamyślenia wyrwał mnie Kili.

-Słyszałaś, co mówię?

-Nie...Zamyśliłam się.- w przeciwieństwie do niego ja chociaż mówię prawdę

-Pytam się, dlaczego ziemia tak się trzęsie?

Mój wzrok skierował się na jego pochwę od miecza. Orkrist i Glamdring zawsze świecą tylko i wyłącznie wtedy, gdy w pobliżu są orkowie lub trolle, a miecz Kilego - Orkrist,  który dostał w spadku od Thorina właśnie świecił. Wychyliłam głowę zza skał, a to co zobaczyłam, normalnie przekroczyło najgorsze wyobrażenia: cała armia orków i trolli biegła w naszą stronę.

-Jezu!- krzyknęłam, chowając się

-Co?!- powiedział Kili i podbiegł do mnie, po czym wychylił głowę zza skał i krzyknął: -Na Durina! Szybko! Uciekajmy!

-Co się stało Kili?- wkrzyknął Balin, a gdy sprawdził, co tak bardzo zaniepokoiło Kilego, powiedział: -Szybko! Musimy uciekać! Cała armia orków i trolli depcze nam po piętach! Zachowajcie spokój i biegnijcie!

-Tylko trochę trudno zachować spokój, Balinie, podczas uciekania.- stwierdził Bombur

-Słuszna uwaga Bomburze, a teraz CHODU!!!- krzyknęłam

No i zaczęliśmy uciekać. A była to najgorsza ucieczka w całym moim życiu (no i oczywiście jedyna). Lekcje wuefu nareszcie się na coś przydały. Co jakiś czas odwracaliśmy się poza siebie, żeby sprawdzić, czy orkowie biegną za nami. Czasami Kili i ja odwracaliśmy się, by wystrzelić (na całe szczęście celne) strzały. Nawet nie wiadomo, kiedy udało nam się dobiec do końca przełęczy Cirith Ungol. I chyba udało nam się też zgubić orków i trolli...


I taki mały ps. HAPPY BIRTHDAY AIDAN!

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz