Rozdział 3 ,,Krasnoludy i przygotowania do przyjęcia"

767 53 8
                                    

Gdy dojechaliśmy na miejsce moim oczom ukazał się zamek wbudowany w górę oraz gigantyczne wrota.
-Jesteśmy. To właśnie Erebor.- powiedział Kili z wyraźną dumą - Już niedługo będę sprawował tu władzę.
-Przecież twój brat jest od ciebie o 5 lat starszy, a z tego co słyszałam za rok powinien zacząć sprawować władzę.
-No to prawda, tylko mój brat...zginął podczas bitwy pięciu armii. A co do panowania to jestem jeszcze za młody.
Będę mógł objąć tron dopiero, kiedy będę w odpowiednim do tego wieku. A do tego czasu Thorin będzie rządził, a mi nie pozostało nic innego, jak cieszyć się życiem. Liczę, że zrozumiałaś.
-Uhm. Tak.
Weszliśmy do środka. Moim oczom ukazała się pozłacana podłoga, zresztą ściany i sufit troszkę też, Ale głównie podłoga.
Ściany i sufity były srebrne A gdzieniegdzie błyszczały złote ornamenty. Na suficie wisiał kryształowy żyrandol, a na ścianach portrety innych krasnoludów, zapewne poprzednich władców.
-I jak? Podoba Ci się?- spytał Kili
-Bardzo.- odparłam z uśmiechem. Weszliśmy do kuchni. Ale gdy tylko otworzyliśmy drzwi, w powietrzu unosiły się tłumany mąki.
Gdy mączna mgła opadła, zauważyliśmy krasnoluda w czapce kucharskiej na głowie, o ogromnym brzuchu i nie zauważył jak wchodzimy. Był to Bombur.
-Witam panie Bomburze. Jak się mają sprawy babeczek i tortu?- spytał Kili z uśmiechem
-O, książę Kili. Przepraszam za cały ten bajzel, ale właśnie brałem się za robienie babeczek.
-Dopiero?- Kili nie krył swojego poirytowania
-Nie, nie. Tak dokładnie to 36 tacy babeczek, bo te które są zrobione Bofur wyniósł do sali jadalnej.
-Dobrze, a co z tortem?- spytał Kili
-Tort będzie za 20 minut. Tak samo jak fontanna z czekoladą.
-Fontanna z czekoladą?? Ale wuj nic mi o tym nie wspominał.
-Tak, tak Ale postanowił ją zamówić, kiedy książę wyjechał po ozdoby.
-Aha...
-W tym całym zamieszaniu nie przedstawił mi książę swojej znajomej.
-A tak. To jest...
-Jestem Liliana, ale mów mi Lili. Miło cię poznać.
-Mnie tak samo. Jestem Bombur.- powiedział i ubabraną od ciasta ręką uścisnął mi moją.
-Lepkie powitanie.- skwitował Kili że śmiechem.
W odpowiedzi rzuciliśmy w niego mąką. I tak zaczęła się bitwa na worki z mąką, którą przerwał Bofur.
-Co wy tu robicie?? Książę Kili , a co to za zachowanie?!?
-Przepraszam Bofurze ale dwójka zwerbowała mnie do bitwy na mąkę.- tłumaczył się Kili
-Ehhh.... Niech wasza wysokość zaprowadzi swoją koleżankę do łazienki, by zmyć z siebie tą mąkę, bo jak to Thorin zobaczy to gwarantuje wam, że wesoło nie będzie. Bombur! - zwrócił się do swojego brata- Ty zostajesz. I tak pieczesz, więc nie potrzeba ci brać kąpieli.- i po tych słowach kawałek masy na ciasto przyklejony do sufitu spadł Bofurowi prosto na tą jego śmieszną czapkę.
-Aaa!- krzyknął
-Przepraszam bardzo Bofurze, ale wychodzi na to, że tobie też przyda się kąpiel.- zauważył Kili, który nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-Zero szacunku do starszych.- oświadczył Bofur, który próbował otrzepać się z masy na ciasto.
-Chodź idziemy dalej.- powiedział Kili, łapiąc mnie za rękę.
Po wykąpaniu się ruszyliśmy do sali tronowej w której stał bogato zastawiony, duży stół. Pod ścianą leżały prezenty. Spostrzegliśmy trzech krasnoludów, którzy chodzili z listami i odchaczali na nich to, co było gotowe.
-Balinie, gdzie mogę postawić to pudło z dekoracjami?- spytał Kili
-Podaj je Dwalinowi.- odparł Balin, nie spuszczając oczu z listy.
-Dwalinie, gdzie mam to położyć?
-Podaj Bifurowi.- odpowiedział, równiż jak Balin nie spuszczając wzroku z listy.
-Bifurze, gdzie mogę to postawić?- Kili był już u kresu sił, bo pudło było mega ciężkie.
Bifur wskazał tylko na migi,że ma postawić pudło koło niego.
W tej samej chwili do sali wszedł Thorin.
-Czy wszystko tutaj w porządku?- spytał
-Tak...Tylko, że Bombur ubabrał całą kuchnię.- nakablował Kili
-Cały on.- skwitował Thorin i dodał wskazując na mnie- A co to za dziewczyna?
-To wujaszku moja przyjaciółka Lili.
-Hmmm....Nie jesteś stąd? Mam rację?
Czy to aż tak widać?- pomyślałam
Razem z Kilim opowiedzieliśmy Thorinowi oraz innym, jak tu się dostałam.
-Zadziwiające.- Thorin podrapał się po głowie- Ale mam nadzieję, że będziesz na częściej odwiedzać.- chyba mnie polubił
-Też mam taką nadzieję- odpowiedziałam z uśmiechem.
-No dobrze, a teraz do pracy!- Thorin przywołał wszystkich do porządku.
-Uwaga tort! Niesiemy tort!- krzyknął Dori z Orim
-Wow!- wszystkich zamurowało.
Tort miał pięć pięter, był śmietankowy, a zdobiły go truskawki. Bilbo kocha truskawki. A na każdym piętrze tortu były świeczki.
Łącznie 120. A za tortem Oin i Gloin wnieśli fontannę czekoladową.
-Powoli Oin, nie rozlej!- krzyknął Gloin
-Uważam, uważam!- odpowiedział Oin
Kiedy sala była gotowa, a tort i fontanna zostały ustawione na stole razem z innymi przekąskami, Balin zawołał:
- Hej, uwaga, Bilbo idzie!

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora