Rozdział 13 ,,Morze"

263 32 5
                                    

- To Morze Rhuna! Dojechaliśmy!- krzyczały krasnoludy
- Tak, tak. Jest Morze. Przybyliśmy, zobaczyliśmy, no a teraz jedźmy, bo trzeba ratować Arcy...- zaczął Thorin I nie dokończył, bo przerwał mu Gandalf mówiąc:
-Proponuje, abyśmy tu się na trochę zatrzymali, aby odpocząć. Najlepiej schłodzić się w tej wodzie.
Krasnoludy z zapałem zaczęły ściągać ubrania i po kolei wskakiwać do wody.
Bombur wraz z Dorim, Norim, Orim, Oinem i Gloinem urządzili balet wodny, który miał się zakończyć zrobieniem piramidy z nich samych, na czubku której stać miał Bombu(co od początku powstania tego pomysłu było nie wykonalne) i pluć wodą, której się opił pływając.
Zamiast tego piramida się wywróciła i zrobiła wielką falę, która wciągnęła Bilba (I to w ubraniach!) do wody.
Wynużył się cały mokry, a jego kędzierzawe włosy opadły mu na twarz, sprawiając, że nie widział gdzie ma iść.
Szedł po omacku, aż wywalił się o Bombura (A raczej o jego wielki brzuch, ale to wciąż to samo) i lecąc wpadł w ramiona Gandalfa.
Okazało się, że to nie włosy sprawiły, że Bilbo nic nie widział, ale rozgwiazda, która była cała w glonach i przez przypadek przylepiła się do twarzy hobbita, gdy ten skąpał się w wodzie.
Gandalf odlepił ją od twarzy Bilba, a gdy Baggins spostrzegł, co sprawiło, że stracił widoczność, ryknął ze strachu, tak bardzo, że ptaki, które siedziały na klifach, odleciały w te pędy, a krasnoludy pozatykały sobie palcami uszy (czy czymś, co miały akurat pod ręką).
Kili, który obserwował wraz ze mną całątą scenę śmiał się tak, że zrobił się cały czerwony, łzy mu ciekły po polikach, wywalił się, kopał nogami, jak małe dziecko i prawie zabrakło mu powietrza.
-Wesołek z Ciebie!- zauważyłam ze śmiechem
-W tym całym napiętym grafiku, jakim jest bycie księciem, muszę znaleźć czas na śmiech i żarty.- powiedział
-Zgadzam się.- bo to prawda
Po chwili milczenia Kili powiedział:
-Chcesz coś zobaczyć?
-Zależy co. Jeśli to jakiś z twoich głupich żartów, to gwarantuje Ci że po tobie.
- Nie, nie. Chwila! Czy ty przed chwilą nazwałaś moje żarty głupimi?!- zapytał i nie zdążyłam nic powiedzieć,  bo w tej samej chwili Kili złapał mnie, przewiesił sobie przez ramię i zaczął gdzieś że mną iść.
-Puszcza mnie!- krzyknęłam, bijąc to po głowie i majtając nogami w powietrzu
Szliśmy tak, aż nagle dotarliśmy do tej części plaży, na której nikogo nie było.
-Chodźmy. To tutaj.
- Ale tu nikogo nie ma.
-Ci...-szepnął mi do ucha i złapał za rękę- Taki spokój. Tylko Ty i ja i...
-I wodospad. -powiedziałam,  wskazując na wodospad znajdujący się za drzewami
-I wodospad. - przyznał mi rację, poczym poszedł za mną.
-Jak tu ładnie. - powiedziałam zachwycona
Kili oparł się o drzewo, patrząc na mnie.
W tej części plaży znajdował się tu wodospad otoczony drzewami magnolii.
-Chodź na chwilę.- zawołał mnie nagle- Chciałbym Ci coś dać.- poczym wyjął z kieszeni płaszcza zielony kamyk na którym wyryte było pismo A dokładniej runy krasnoludów.
-Jest piękny, ale ja nie mogę go przyjąć. Jest twój.
- Ale nalegam
- Nie wiem.. Nie powinnam.
-Proszę.
- No dobra.
-Ten kamyk dała mi moja mama. Złożyłem jej obietnice, że do niej wrócę. A tobie składam obietnicę, że zawsze będę przy tobie.
Zaniemówiłam. W całym mym poleconym życiu nikt mi niczego takiego nie powiedział.
- No ale jak to? Ja jestem z innego świata, tak jak ty..No i musisz być tu królem, A ja...- i nie dokończyłam, bo w tej samej chwili Kili mnie pocałował.
Nagle usłyszeliśmy wołania Balina:
-Liliana! Kili! Gdzie jesteście?! Ruszamy w dalszą drogę! Chodźcie!
-Chodźmy do nich.- powiedział Kili I oboje ruszyliśmy w kierunku Balinowego głosu.

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Where stories live. Discover now