Rozdział 4 ,,Sto lat, Bilbo!"

574 50 4
                                    

-Szybko, kryć się!- krzyknął Kili I schował się wraz ze mną i Thorinem pod stołem.
-Alarm! Bilbo idzie! Kryć się!- krzyknął Dwalin wychodząc na korytarz
-Już?!- Oin był w szoku
- Tak!
-A gdzie Beorn, Elrond, Legolas, Thranduil, orły, elfy, Bard i reszta?- spytał Bifur
-Już są!- krzyknął Dori, poczym wprowadził resztę do sali.
Legolas wraz z Thranduilem i Ale ani schował się za kupą prezentów.
Orły były na dworze, bo by się nie zmieściły.
Beorn z Bardem i Elrondem ukryli się za tronami, a krasnoludy za donicami i kotarami.
Tylko biedny Bombur, którego za późno poinformowano o przybyciu Bilba latał w tę i we w te, niewiedząc, gdzie się schować.
-Bombur! Co ty robisz do diaska?!? Zepsujesz niespodziankę! Schowaj się gdzieś!- krzyknął Thorin
-Bombur! Chodź no tu do nas pod stół!- krzyknęłam z Kilim.
Od razu pożałowaliśmy tej propozycji, bo Bombur ledwo wszedł pod stół. Poprawka: jeszcze trochę, a swoim wielkim brzuchem by to podniósł. A że usadowił się koło mnie i Kilego, ścisnął nas że sobą tak, że się prawie udusiliśmy.
-Bombur, weź ty może przejdź w końcu na dietę?- poddał pomysł Kili.
-Ciiii!!!!- ucieszył to Thorin- Już idzie!
Klamka się poruszyła, a my krzyknęliśmy, wyskakując że swoich kryjówek ,,Sto lat Bilbo!".
Bilbo był w szoku.
Tylko Bombur, któremu wyjście spod stołu trochę czasu zajęło, krzyknął o sekundę za późno.
-Sto lat Bilbo! Aa... Wy już krzyknęliście? Cholipka, jak zwykle za późno!
-Wow! A jednak pamiętaliście? Dzięki!- Bilbo aż się wzruszył.
-Mamy tort!- krzyknął Dori
-I prezenty!- dodał Nori
-Oraz fontannę czekoladową!- dowiedział Ori
-Dziękuję, ale na prawdę nie trzeba było.- Bilbowi kapały ciurkiem łzy.
-Dobrze. A teraz zasiądźmy do stołu, by wznieść toast!- zakrzyknął Thorin
Usiedliśmy do stołu, wznieśliśmy toast, a potem zaśpiewaliśmy ,,Sto lat".
-...Niech żyje nam! A kto? Bilbo!
Kili wraz z innymi zaczął jeszcze śpiewać:
-Sto lat to za mało, Sto lat by się chciało!
-Kto wie? A może sto tysięcy?- zażartował Bilbo
-Sto tysięcy to ma nasz kochany Gandalf.- powiedział Balin
-Właśnie! Toast za Gandalfa! Bez niego nie było by tu nas dzisiaj, a Bilbo nie świętowałby urodzin!- krzyknął Kili
-A teraz prezenty!- zakrzyknął po chwili Thorin
Przezentow było strasznie mnóstwo, ale nie chcę mi się ich opisywać.
W dalszej kolejności była uczta, na której wszyscy rzucaliśmy się jedzeniem (Ale nie tortem i babeczkami, bo ich było szkoda), a Bombur zaczął pić fontannę czekoladową.
W chwli kiedy miałam wyciągnąć rękę po maślaną bułeczkę, do sali wszedł Gandalf i powiedział:
-Thorinie musimy porozmawiać. Sprawa jest poważna.

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz