two

20 4 5
                                    

piosenka na dziś – one direction 'gotta be you' 

-----------------------------------------

– Nie – odparłam pewna siebie, odsuwając puste pudełko po sałatce na bok. – Nie będę się płaszczyć przed Stylesem, żeby był moim chłopakiem! W dodatku na próbę. Czy wy do reszty zwariowałyście? – wstałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Kurtka spadła mi na ziemię, więc podniosłam ją i miałam wychodzić ze stołówki, jednak na drodze stanął mi obiekt mojej kłótni z dziewczynami. – Czego chcesz, Styles?

– Wstałaś z łóżka lewą nogą? – spytał, opierając się bokiem o drzwi. – Co tam?

Strzepnęłam niesforny kosmyk włosów z twarzy, po czym poprawiłam torbę na ramieniu. Przyglądałam się dokładnie chłopakowi i jego rysom twarzy. Był niezwykle przystojny, charakteryzował się zielonymi oczami, które przenikały każdą osobą, na którą spojrzał. Podobnie jak ja – miał loki, które nie były specjalnie długie, ale nie można też było nazwać ich krótkimi. Na jego głowie po prostu był nieład. Uwielbiałam patrzeć na dołeczki, które pokazywały się za każdym razem, gdy na jego twarzy widniał ten uroczy uśmiech, zdobiony przez śnieżnobiałe zęby.

To jedyne, co mogę o nim powiedzieć: opis twarzy. Nie widziałam jego ciała i nie zapowiada się na to. Sądzę jednak, po powierzchownej ocenie tego, co mogę zobaczyć, że może być nieco umięśniony. Lub nie. Nie wiem.

– Dlaczego pytasz? Skończyły ci się laski do bajery?

Styles spojrzał na mnie smutno i odwrócił wzrok w zakłopotaniu.

– Naprawdę tak o mnie myślisz? – odezwał się w końcu, niepewnie na mnie patrząc. Ja nigdy nie nauczę się tej prostej zasady – najpierw myśl, potem mów.

– Och, Harry... – zaczęłam. – Nie, skądże znowu. Nawet cię nie znam. Przepraszam, nie powinnam tego mówić. Po prostu mam zły dzień – próbowałam się tłumaczyć, choć brzmiało to żenująco.

– Mogę ci jakoś pomóc?

Spojrzałam na niego zdziwiona, lecz następnie uśmiechnęłam się z wdzięcznością, co odwzajemnił. Przed chwilą na niego najechałam, a on się martwi. To urocze. Chyba, że udaje. Wtedy byłby dupkiem.

– Wątpię – odparłam. – Ale dziękuję. Naprawdę. Muszę już lecieć, do zobaczenia, Styles!

– Do później, Hale – puścił mi oczko, na co przewróciłam oczami i przeszłam przez "przejście" pod jego ramieniem.

*

HARRY'S POV

Wracałem właśnie z próby zespołu. Ostatnio z chłopakami mamy naprawdę fajne pomysły i wychodzą nam równie spoko. Miałem zamiar, żeby każdy fragment nowej piosenki poświęcić ważnym mi osobom. Na przykład mojej mamie, siostrze, chłopakom. Myślę, że to dobry pomysł. Z głową pełną pomysłów ruszyłem więc po zeszyt, żeby je spisać. Gdy byłem tuż przy szafce, otworzyłem ją, jednak ta szybko się zatrzasnęła z powodu ruchu ręką jakiejś dziewczyny. Nie widziałem jej pierwszy raz, chyba kręci się z Adorą.

– Miłe przywitanie, nie ma co – rzuciłem żartobliwie. – Mogę w czymś pomóc?

Dziewczyna zilustrowała mnie od góry do dołu i uśmiechnęła się przebiegle.

paradise | h.sWhere stories live. Discover now