twelve

9 2 0
                                    

piosenka na dziś – two ghosts by harry styles

------------------------------------

W końcu wymarzona sobota i odpoczynek od szkolnym i towarzyskich problemów. Dziś także wracał Carl, którego miałam odebrać z dworca. Nie mogłam się doczekać, żeby go zobaczyć, ale trudno mi powiedzieć, czy była to tęsknota za przyjacielem, czy za kimś więcej. Chłopak naprawdę długo chodził mi po głowie, dla niego nawet "wynajęłam" partnera na próbę. Chciałam, by nasz związek był idealny. Chciałam się przygotować, a nawet zmienić dla niego. Jednak pewna osoba pokazała mi, że nie warto się zmieniać dla nikogo, tylko poczekać na kogoś właściwego, kto doceni cię za to, kim szczerze jesteś. Szkoda, że ta sama osoba wbiła mi nóż w plecy. 

Ale nic straconego.

Ruszyłam w drogę na dworzec, który znajdował się nieopodal mojego domu. Doszłam tam w trzydzieści minut, słuchając najnowszych hitów mojego ulubionego zespołu. Nagle muzyka przełączyła się na utwory grupy mojego udawanego byłego chłopaka. Nie wiedziałam, że wstawiają to do Internetu. Nie zmieniłam piosenki, zamiast tego wsłuchałam się w głos Harry'ego.

Lost my senses 

I'm defenseless

Her perfume's holding me ransom

Sweet and sour

Heart devour

Lying here I count the hours

Tę partię chyba śpiewał Zayn, ale kojarzyłam ją skądś. Być może wyczytałam ją z dziennika Stylesa, w którym zapisywał swoje pomysły. To brzmiało tak prawdziwie. Tekst był mi blisko, mimo że nie ja go pisałam.

Wyłączyłam muzykę i zdjęłam słuchawki, gdy widziałam, że pociąg, którym jechał Carl, dotarł na miejsce. Z niego wyszedł przystojny brunet, w którego ramiona od razu wpadłam. Stęskniona za nim, zaciągnęłam się zapachem, którym często się psikał. Znaczy chyba. Nigdy wcześniej go nie wąchałam.

– Cześć, Adoro! – przywitał się wesoło. – Wyglądasz piękniej, niż sobie wyobrażałem.

– Carl, hej – zarumieniłam się. To dziwne.

– Coś nie tak – spytał, zarzucając mi rękę na ramię. Zaczął ciągnąć walizkę i kierować się w stronę wyjścia.

– Nie – zaprzeczyłam. – Po prostu to nasza pierwsza rozmowa twarzą w twarz. Jestem trochę zestresowana.

– Nie obawiaj się – uśmiechnął się pokrzepiająco. – Dla mnie to też nie jest łatwe, ale granie pewnego siebie chyba idzie mi nieźle.

Zaśmiałam się na powagę w głosie chłopaka i pozwoliłam mu prowadzić się do auta, które podrzucił mu kuzyn. Przywitaliśmy się z nim i ruszyliśmy na obiad, na który zaprosił mnie chłopak.

– Zapomniałem – jęknął głośno, na co się wystraszyłam. – Przepraszam.

– Nic się nie stało – odparłam, poprawiając okulary na czubku głowy. – Czego zapomniałeś?

– Chciałbym najpierw odłożyć rzeczy do domu i się ogarnąć. Nie chcę w takim stanie iść z tobą na randkę. Powinna być to magiczna chwila – wyjaśnił, zmieniając bieg i przyspieszając na drodze.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 04, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

paradise | h.sWhere stories live. Discover now