~45~

5.1K 187 17
                                    

Madison

Obudziłam się jakieś kilka minut temu i zdążyłam już zostać wyściskana na amen. On chyba nie zdaje sobie sprawy ile ma siły..

- No wiem, jestem mocarny - powiedział mate i podnosząc rękę pokazał swoje mięśnie, które...były interesujące.

- Moje myśli znowu są głośne? - zapytałam.

- Eeem, właściwie to mogę ci czytać w myślach kiedy zechce - z każdym kolejnym słowem jego głos powoli się ściszał, a mnie dotknęło przysłowiowe wkurwienie. Nie czułam jeszcze takiej złości.

- Co ty powiedziałeś?! - przysunęłam się do niego i złapałam za ramię. - Okłamałeś mnie. Nie możesz! - nawet nie wiem kiedy to się wszystko wydarzyło. Usłyszałam tylko huk.. Huk uderzającego ciała.

Obserwator pov

Dziewczyna z nadludzką mocą popchnęła swojego przeznaczonego, a ten zdeżył się z ściana. Młoda kobieta dopiero po chwili uzmysłowiła się co zrobiła. Podbiegła do mężczyzny, który właśnie co próbował się podnieść. Również był w szoku. Martwił się, co dzieje się z jego ukochaną. Chciał tylko spokojnego życia. Nie spodziewał się, że coś takiego może się im przydarzyć. Kompletnie wyleciały mu z głowy szczeniackie żarty i...ta kara, którą obiecał sobie, że zrobi za ucieczkę do galerii. Teraz liczyło się dla niego tylko zdrowie jego mate. Wiedział, że muszą odbyć poważna rozmowę.

(ps.dajcie znać czy chcecie więcej takich "obserwatorów", jakkolwiek to można nazwać).

Madison

- Przepraszam Harry, bardzo cie przepraszam. Nie wiem co sie ze mną stało! - bałam się siebie. Najpierw chciałam skrzywdzić mamę Alfy, a teraz nawet i jego! Czy zawsze wszystko musi iść nie tak?!

- Maddy.. - powiedział wstając - musimy pogadać. - Przenieśliśmy się na łóżko. - powiem prosto. Nie panujesz nad sobą i obaj to wiemy. Potrzebujemy pomocy, ale nie byle jakiej..

- Co masz na myśli?

- Twoje wilkołacze i wampirze geny się uaktywniły, a ja boje się, że to może ci zagrażać. Musimy spotkać się z czarownicami - skrzywiłam się.

- Eem, żartujesz?

- Maddy, mówię poważnie. To nie są żarty. Najlepiej zróbmy to teraz. Nie traćmy czasu. Nie panujesz nad sobą... Nie możesz zrobić nikomu krzywdy oraz sobie. - spojrzał mi w oczy. Były takie piękne. Nie wiem czym ja sobie na niego zasłużyłam.

Mam nadzieję, że tego nie usłyszał.

- Skoro trzeba.. Ale nie bedą mnie przepędzać miotłą? - spytałam.

Mój mate sie zaśmiał, po czym dodał

- To nowoczesne czarownice kotek. - po chwili jednak spoważniał.

- Maddy..

- Tak? - spytalam trochę skołowana.

- Bo wiesz, dzisiaj są tw..

- Tak wiem Harry, wiem, ale... Zapomnimy o nich - wyszeptałam. Widząc, że mate chce coś powiedzieć, dodałam - poważnie.

Ten jedynie pokiwał głową.







Chyba Cię kocham.. Where stories live. Discover now