(UWAGA! Rozdział albo rozwali cie wewnętrznie albo przeżyjesz tą dawkę cringe'u. Tak czy siak. Strzeż się drogi czytelniku, oooj strzeż się.)
Tak jak napisałam wcześniej, Bakugo przerwał Midoriyi w mówieniu czegoś. Przerwał to za pomocą pocałunku. Co dziwne, pocałunek był delikatny z mnóstwem uczuć w sobie, a nie jakiś agresywny i namiętny.
Gdy chłopcy odkleili się od siebie, Katsuki zrobił krok do tyłu. Tym samym dał Izuku szansę na ucieczkę. Zielonowłosy chłopak jednak stał dalej pod ścianą cały oblany rumieńcami. Spuścił głowę w dół i milczał. Bakugo też nic nie mówił. Oboje stali kilka minut w ciszy. No może nie totalniej ciszy. Było trochę słychać szybko bijące serce mniejszego chłopaka.
Izuku bił się z myślami. Z jednej strony chciał zacząć krzyczeć i uciekać, ale z drugiej strony... Chciał więcej.
Postanowił słuchać głosu serca, a nie głosu rozsądku.
-K-kacchan?
- Co.
- Cz-czemu przestałeś?
Na twarzy Bakugo zagościł malutki, zadziorny uśmieszek.
- Bo nie jestem tak nachalny jak todoszmata. - odpowiedział - Ale jak chcesz to mogę kontynuować.
Deku podniósł na niego wzrok. Wyglądał trochę jak burak. Lub pomidor. Tak czy siak, był baaardzoo czerwony.
- J-ja... Ja nie wiem... Chyba możesz. - Izuku nie był do końca pewny swoich słów. No ale niestety nie miał chwili ich przemyśleć, ponieważ blondyn przetransportował go szybko na łóżko. Położył mniejszego chłopaka i zawisł nad nim, kładąc ręce po obu stronach jego głowy.
- Wiesz co Deku? - Katsuki przybliżył się do jego ucha - Czekałem na ten moment bardzo długo - szepnął.
Po wypowiedzeniu tego zdania Bakugo delikatnie ugryzł jego ucho. W odpowiedzi usłyszał tylko cichy jęk mniejszego chłopaka.
Katsuki zdjął swoją bluzkę i chwilę potem zdjął też bluzkę Deku. Wpił się w jego szyję, obdarowując go masą mokrych pocałunków. Czasem jego usta przystawały na dłużej, by stworzyć na delikatnej skórze zielonowłosego czerwone plamy, a czasem poruszały się taktownie, schodząc coraz niżej.
Izuku wzdychał i stękał, a jego dłonie mozolnie poruszały się po plecach blondyna.
Dotyk Bakugo był natomiast szybki i stanowczy, gdy coraz mocniej zaciskał palce na bokach zielonookiego.
Ich czułości zostały jednak przerwane, gdy ktoś głośno zapukał w drzwi.
- Siema bro! - choć dźwięk był przytłumiony, Katsuki rozpoznał właścicielami głosu - Otworzysz?
- O kurwa.
- K-kacchan? - wyszeptał Izuku
- Zamknij twarz i schowaj się pod kołdrę. - rozkazał blondyn
Izuku wszedł szybko pod kołdrę. Okrył się nią szczelinie i szybko upewnił się, że go nie widać. Leżał półnagi w bezruchu obok Katsukiego, który w sumie też był półnagi. Musiał się nie ruszać.
Bakugo przeczesał ręką włosy i usiadł na łóżku, w jakimś stopniu zasłaniając sobą mniejszego chłopaka.
- No wchodź idioto. - krzyknął Katsuki
Do pokoju wszedł jak zwykle uśmiechnięty Kirishima.
- Siema Bakubro!
- Czego chcesz rekinie?
ВИ ЧИТАЄТЕ
Dam radę? ~Bakudeku~ ✔️Zakończone✔️
Короткі історіїIzuku Midoriya jest uczniem klasy 1a w akademii UA. W klasie ma wielu przyjaciół, ale i jednego wroga. Katsuki Bakugo chodzi razem z Deku do klasy. Od najmłodszych lat go nie trawił, ale ostatnio jakoś dziwnie się to zmieniło.