~8~

5.1K 239 242
                                    

Izuku był już bardzo niedaleko windy. Im bliżej niej był tym bardziej się bał.

Już stał przed windą i patrzył, na którym piętrze jest. Otóż winda była na parterze. Deku czekał na moment aż winda wystartuja w górę. O ile w ogóle wystartuje. Wymyślił plan, że jeśli winda będzie jechała w górę to on kliknie ten taki guziczek po to by się zatrzymała na jego piętrze. Wtedy będzie mógł załatwić bestię.

Czekał kilka minut aż zobaczył, że winda ruszyła. Drżącą ręką kliknął guzik by zatrzymała się na jego piętrze. Odsunął sie maksymalnie do ściany i czekał.

Po kilku sekundach winda zatrzymała się. Izuku był gotowy na każdą bestię. Chwilę czekał zanim drzwi windy się otworzyły. Te sekundy były dla niego niemiłosiernie długie.

Gdy drzwi zaczęły się otwierać, z windy wylało się białe światło, które lekko oślepiło Deku. Chłopak jednak nie chciał poddać się tak łatwo i wskoczył do windy by zaatakować potwora. Miał już wyprowadzić w niego ślepy coś, ale coś złapało jego rękę i powstrzymało go od uderzenia.

Izuku powoli otworzył oczy, będąc gotowy na każdą, nawet najstraszniejszą paszczę potwora. Zamiast tego zobaczyło zdziwionego i wkurzonego zarazem Bakugo. Drzwi od windy zamknęły się i razem pojechali na 4 piętro.

- Co ty odpierdalasz Deku? - mówiąc to puścił jego rękę

- K-kacchan! - powiedział zszokowany

- A kim miałbym być? Świętym Mikołajem? W ogóle czemu ty nie śpisz idioto?

- Mógłbym zapytać ciebie o to samo. - mówiąc to Izuku odsunął się na drugi koniec windy.

Bakugo tylko oparł się o ścianę i patrzył na niego ze zdziwieniem.

- Chciało mi się pić, a nie miałem wody w pokoju. Poszedłem do kuchni się napić, a wracając trafiłem na ciebie. Teraz ty odpowiedz czemu nie śpisz.

Winda zatrzymała się i drzwi powoli się otworzyły, wypuszczając światło na korytarz. Ani Bakugo ani Deku nie wyszli z windy.

- Nie idziesz Kacchan? To twoje piętro... - powiedział niepewnie Deku

- Najpierw masz mi odpowiedzieć idioto. Dlaczego nie śpisz? - warknął Katsuki coraz bardziej zirytowany tą sytuacją

Izuku spuścił tylko głowę na dół. Nie chciał zawracać mu głowy. Drzwi do windy znowu się zamknęły jednak tym razem winda nigdzie nie jechała. Stała w miejscu, a w niej stało dwóch chłopców, którzy nie spali mimo tak późnej godziny.

- Odpowiesz łaskawie? Bo chciałbym iść spać.

- Ja...

- Ty? Ty?? Co ty?? Co ci się znowu dzieje deklu???

- Bo ja... Miałem koszmar... - powiedział cicho

Bakugo przyglądał mu się uważnie, a jego wyraz twarzy powoli łagodniał.

- Co ci się śniło dokładnie? - zapytał nadwyraz spokojnie

- C-co?

- Pytam co ci się śniło idioto.

Izuku usiadł na ziemi i podkulił do siebie kolana.

- Wolałbym o tym nie gadać...

- Okej Deku. Powiem wprost. Nie umiem pocieszać ludzi, a teraz przez ciebie nie usnę bo mi tu gadasz, że śnią ci się jakieś koszmary. Masz mi w tym momencie powiedzieć co zrobić żebyś poczuł się lepiej czy coś. Zrozumiałeś?

Izuku spojrzał na Bakugo z niedowierzaniem.

- Czy... Czy ty mi chcesz... pomóc?

- Nie wiem czy można to nazwać pomocą. Po prostu powiedz szybko bo chcę iść już spać i chcę mieć to za sobą.

- Em... A ile jesteś w stanie dla mnie zrobić? - spojrzał na niego z nadzieją w oczach

- Ugh. Wszystko byle by to długo nie zajęło bo chcę iść spaać.

Izuku uśmiechnął się lekko i szybko wstał. Kliknął na panelu windy numer swojego piętra i czekał aż winda się na nim zatrzyma.

Po chwili drzwi otworzyły się i jasne światło wypadło na korytarz. Deku odsunął się trochę od wyjścia. Wyglądał na wystraszonego.

- Kacchan. Musisz wejść do mnie do pokoju i zapalić mi światło. - powiedział takim głosem, jakby któryś z nich miał poświęcić życie w ważnej misji.

- Że co? Jaja sobie robisz?!

- Eee, nie. Powiedziałeś, że zrobisz wszystko, więc proszę byś zapalił światło w moim pokoju. - powiedział lekko zdezorientowany

- Tch. I to tyle?

- Tak.

- Naprawdę cię czasami nie rozumiem. Czego ty się tak boisz?

Izuku spuścił wzrok. Bakugo widząc to postanowił nie przeciągać tej rozmowy i zrobić to o co został poproszony.

Katsuki wyszedł z windy na korytarz i zaczął kierować się w stronę pokoju Deku. Zielonowłosy chłopak, widząc że został sam, wystraszył się lekko. Szybko wyskoczył z windy ruszył zaraz za blondymem.

- Ej nie zostawiaj mnie tak! - krzyknął szeptem

- To idźże szybciej a nie się guzdrzesz.

Deku dogonił Kacchana i szedł zaraz za nim.

Chwilę potem oboje stanęli przed drzwiami do pokoju Izuku. Bakugo nie zastanawiając się za wiele wszedł do środka. Zapalił światło i spojrzał na uradowanego Deku.

- Już.

Izuku jednak szybko ruszył w kierunku łóżka i zapalił lampkę nocną. Potem spowrotem wrócił do drzwi i zgasił główne światło, które było zdecydowanie za jasne.

Gdy zrobił to co miał w planach zrobić, rzucił się na łóżko zawijając się w rulonik. Będąc gotowym do dalszego spania, spojrzał na blondyna, który nie rozumiał tej dziwnej rutyny.

- Dziękuję. - powiedział zaspanym głosem - Możesz iść już spać Kacchan. I dobranoc oczywiście.

- Tch. - Bakugo ruszył w stronę drzwi - Lepiej już się zamknij i Idź spać nerdzie.

Katsuki wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Minutę później był z powrotem u siebie w pokoju. Położył się, opatulił się kocykiem i zasnął. Izuku też już spał.

Około pół godziny później całe dormitorium znowu pogrążyło się w ciszy. Wszyscy spali. Nikt nie szedł po wodę do kuchni i nikt nie atakował rzekomych potworów...

>Time skip>

Niedziela godzina 12

Bakugo

Ugh. Już jutro poniedziałek. Znowu będę musiał przecierpieć tydzień w tej nudziarskiej szkole. Mogliby chociaż robić treningi ciekawsze. Tak czy siak dziś jest jeszcze wolne, a ja nie mam żadnych planów. No niestety. Narazie może pójdę coś zjeść bo żem głodny. Później się coś wymyśli.

No more Bakugo

Katsuki niechętne wstał z łóżka i podszedł do szafy. Wziął jakieś dresy i bluzkę i ruszył w stronę łazienki. Ogarnął swoje włosy, które i tak nie wyglądały na ogarnięte, załatwił swoje sprawy i ubrał się. Chwilę później stał już na korytarzu przed windą. Musiał trochę poczekać, ponieważ winda jechała z samego dołu.

- Ktoś już pewnie jest na dole - powiedział cicho do siebie

Wszedł do windy i zjechał nią na dół. Spokojnym krokiem szedł przez korytarz w stronę kuchni. Gdy już był w salonie (kuchnia jest połączona z salonem według mnie xD) zobaczył coś, czego widzieć baardzo nie chciał. Na ten widok krew się w nim natychmiastowo zagotowała. Miał ochotę rozpierdolić wszystko w zasięgu wzroku.



















---------------------------------------------------
No niestety, ale pobawię się w polsat. Bez tej oto notatki jest ponad 1000 słów, a to co się stanie nie jest krótkie, więc musiałam zakończyć ten rozdział xD. Piszcie w kom co obstawiacie, że się stanie.
To chyba tyle
Bayoo♡

Dam radę? ~Bakudeku~ ✔️Zakończone✔️Where stories live. Discover now