~12~

5.1K 243 468
                                    

(Będę cie oznaczać @Sweteruni za te komy hehe. Wpadajcie też do niej ludy. Dop. Autorka)

Dzień dobry. Zaczynamy poniedziałek. Jak każdy wie - w poniedziałek idziemy do szkoły. No, może w realu niekoniecznie, bo kwarantanna, ale w tej książce nasi bohaterowie idą do szkoły. Mamy godzinę 08:01. Lekcje zaczynają się o 08:30. Za około 20min trzeba wyjść, by być na czas i zdążyć jeszcze pogadać z resztą.

Izuku Midoriya był już po śniadaniu i po porannej toalecie. Miał spakowany plecak, ubrany mundurek i ogólnie był gotowy do wyjścia. Jeszcze jednak nie wychodził, ponieważ leżał na łóżku i przeglądał instagrama. Nie musiał się śpieszyć. Miał czas.

Katsuki Bakugo też już był przygotowany do wyjścia. Też był po śniadanku, po porannej toalecie i też już był ubrany w mundurek. I na łóżku też leżał. Tylko że on nie przeglądał instagrama. On po prostu leżał. Leżał i patrzył w sufit. Leżał i myślał. Stwierdził, że jego poczynania, które mają sprawić, że Deku będzie jego, jakoś strasznie wolno idą. Owszem, zielonowłosy zarumienił się już kilka razy, gdy był blisko Bakugo, ale to mogło nie wystarczyć.

Biedny Katsuki nie miał planu. Musiał liczyć na pomoc Kirishimy i Kaminariego, ale jakoś bał się tego co oni wymyślą. Zastanawiał się nad sposobem, by poderwać jakoś Deku. Myślał o wszystkich rzeczach, które Izuku lubi, i których nie lubi. Musiał mieć cokolwiek zaplanowane, bo inaczej lipa.

Leżał tak sobie, aż nagle zrobiła się godzina 08:23. To był moment, w którym musiał wstać i wyjść do szkoły.

Gdy Katsuki opuszczał swój pokój, Izuku był już poza dormitorium. Coś ostatnio spotkać się nie mogą.

>Time skip>

W szkole na lekcjach Deku był rozkojarzony, a Kacchan wyjątkowo spokojny. Kółko różańcowe martwiło się o Izuku.

Na przerwie, gdy zielonowłosy chłopak prawie wszedł w ścianę, jego przyjaciele postanowili dowiedzieć się o co chodzi.

- Deku-kun? Dobrze się czujesz? Wyglądasz jakoś tak... Niemrawo. - w głosie Uraraki dało usłyszeć się troskę - Coś się stało?

Izuku spojrzał tylko na swoich przyjaciół. Spojrzał w oczy Shoto, które ewidentnie mówiły, że ma im nie mówić.

- Nie no coś ty. - Midoriya uśmiechnął się sztucznie - Jest wszystko w porządku.

- Ale na pewno Deku? 100% pewności?

- Midoriya, jeśli coś się stało, to możesz nam powiedzieć. - powiedział Iida - Jesteśmy przyjaciółmi!

I w tym momencie zadzwonił dzwonek na ostatnią, normalną lekcje. Później mieli jeszcze godzine lekcji bohaterskich.

Izuku chciał już wrócić do pokoju i się położyć. Nie rozumiał co się z nim ostatnio dzieje. Może ma depresję? Niee raczej nie. Miejmy nadzieję.

Na tej lekcji Pan Aizawa gadał coś o nie siedzeniu do późna podczas tygodnia nauki, bo nie będziemy się wysypiać. Każdy przecież wie, a jak nie wie to powinien wiedzieć, że spanko jest ważne. Ustawił zasadę, że od niedzieli do piątku trzeba iść do swoich pokoi już o 21:00. Za to plus jest taki, że na weekendzie uczniowie klasy 1a nie mają ograniczeń. Mogą nawet siedzieć całą noc, byleby się nie darli za bardzo. Wszyscy raczej przyjęli z radością tę zasadę. W sumie nie była taka zła.

Na dalszej części tej lekcji Bakugo przysnął, a Deku zapatrzył się w chmury za oknem. Dopiero gdy zadzwonił dzwonek, ocknęli się.

Wszyscy wyszli z sali i skierowali się w stronę szatni. Musieli się przebrać w stroje bohaterskie. Mineta próbował podglądać dziewczyny, ale na szczęście mu nie wyszło.

Dam radę? ~Bakudeku~ ✔️Zakończone✔️Where stories live. Discover now