•|5|•

269 17 4
                                    

Obudził Cię jakiś okropny dźwięk. Na początku go ignorowałaś, ale gdy nie ustępował podniosłaś się i przeczołgałaś do szafeczki nocnej obok łóżka, z której najprawdopodobniej dochodziła ta irytująca melodia. Chciałaś już wyłączyć budzik, ale spostrzegłaś, że to nie jest Twój telefon. Mimo wszystko uciszyłaś ten prostacki dźwięk. Nagle na swoim biodrze poczułaś jakby czyjąś rękę. Odskoczyłaś odruchowo, a na miejscu obok spostrzegłaś Min Yoongiego we własnej osobie.

- Co ty tu robisz?! - wyskoczyłaś z łóżka. - Dlaczego leżysz w moim łóżku? - on w odpowiedzi jedynie coś mruczał pod nosem. - Mów wyraźniej - rozkazałaś.

- Wczoraj przyszedłem i dałaś mi... Wódke - spojrzał na Ciebie z dołu zaspanymi oczami.

- Ale czemu leżysz tu?... Ze mną... Czy my? - zadałaś niepewnie pytanie.

- Nie nie, spokojnie - uspokajał. - Po prostu razem spaliśmy. Nic więcej - zaśmiał się i usiadł na rogu łóżka ocierając dłońmi zaspane i mocno podkrążone oczy.

- To dobrze - odetchnęłaś z ulgą. - Ale skoro już tu jesteś zrobię ci śniadanie, masz ochotę?

- Z twoich rączek? Zawsze.

Wyciągnęłaś z szafy ubrania i świeżą bieliznę na dzisiaj. Do pracy miałaś na... Właśnie, co z twoją pracą?

- Yoongi?! - zawołałaś do chłopaka, gdy wyszedł z łazienki.

- Tak? - odpowiedział niemal od razu i stanął we framudze drzwi kuchennych.

- Ktoś coś do ciebie pisał co z moją pracą? No wiesz... Jako jedna z waszych wizażystek - nagle jak na zawołanie zawibrowała kieszeń chłopaka. Wyciągnął z niej telefon i oznajmił, że menedżer wysłał mu wiadomość.

- Napisał do mnie i do reszty chłopaków, żebyśmy się zaczęli do ciebie przyzwyczajać, bo będziesz z nami pracować - uśmiechnął sie szeroko.

- To super!! - rzuciłaś sie chłopakowi na ramiona. Nie mogłaś uwierzyć. Dostałaś tam pracę!

- Też się bardzo cieszę - uśmiechnął się i przyciągnął bliżej siebie. - Będę cię częściej widywał.

Powiedział to, a ty delikatnie się odsunęłaś i spojrzałaś w jego oczy. Kiedy zorientowałaś się, że ciągle jesteście do siebie przytuleni, odsunęłaś się bardziej i poprawiłaś włosy.

- Za niedługo będziesz musiał wychodzić, prawda? - zapytałaś celowo zmieniając temat.

- Tak, a ty ze mną - uniósł głowę, a Ty spojrzałaś na niego jedynie pytająco. Widząc Twoje zdziwienie, postanowił wyjaśnić. - Mieliśmy mieć sesję zdjęciową kilka dni czy tam tygodni temu... Już nie pamiętam. Co prawda została ona przełożona, ale jeżeli kierownik jest z ciebie taki zadowolony to myślę, że mogłaby się ona odbyć nawet dzisiaj.

- A co z tą drugą dziewczyną? Jak ona dała sobie radę.

- Kompletnie nieogarnięta. Nie wiedziała jak dobrze wklepać podkład, a to już nawet ja wiem od tego ciągłego patrzenia, jak inne wizażystki to robiły - zaśmiał się, jednak dało się słyszeć niemałą nutę kpiny w jego wypowiedzi. - Naprawdę nie wiem, skąd oni ją wytrzasnęli.

- Czyli nie dostała się? - zastałaś kolejne pytanie, na co chłopak odpowiedział przecząco głową. - Szkoda mi jej.

- Była załamana. Mówiła, że rodzina jej się rozpada. Chce rozwieść się z mężem alkoholikiem, córka wyprowadziła się z domu w wieku 18 lat, a syn zniknął parę dni temu. W dodatku mają komornika na karku.

- Może jej jakoś pomogę? Mam trochę oszczędności co prawda, więc możnaby było coś...

- Daj sobie teraz z tym spokój i nie zaśmiecaj takimi sprawami głowy. Jeszcze niejednokrotnie spotkasz takich ludzi. Nie każdemu zdołasz pomóc, mimo Bóg wie jakich starań. A skąd wiesz, że to nie jakaś oszustka? Albo psychofanka? - zastanawiałaś się chwilę. W pewnym sensie ma rację, no ale z drugiej strony sama na pewno chciałabyś pomocy w takiej sytuacji. - Idziemy jeść? - powiedział po chwili całkiem innym tonem.

Czy my się w ogóle znamy? •|Kim Namjoon|•Where stories live. Discover now