,,Nie jest dobrze, w ogóle nie jest dobrze"✔

1.5K 53 8
                                    

Pov. Peter

Latam sobie między budynkami już od 30 min nagle widzę jakieś fioletowe światła, postanawiam to sprawdzić. Gdy jestem na miejscu widzę trójkę mężczyzn, rozmawiających o jakiejś broni. Gdy jeden ma ją już pokazać, dzwoni mi telefon wyciągam go i patrzę na ekran. To Tess bardzo chcę odebrać, ale nie mogę rozłączam się i wychodzę z cienia zaczyna się walka. Oberwałem parę razy, ale na szczęście nie z tej broni. Za każdym razem jak do mnie strzelali to udawało mi się unikać strzałów. W pewnym momencie, nagle wchodzą do samochodu i odjeżdżają. Chcę za nimi lecieć, ale właśnie mi się skończyła sieć. Super czemu jej nie uzupełniłem. Nie zastanawiając się długo zacząłem za nimi biec. Chcąc mieć jakieś szanse na dogonienie ich biegnę przez ogródki. To nie jest dobry pomysł, ale chcę ich złapać. Niestety po jakimś czasie ich gubię. Wracając widzę coś świecącego tak samo jak broń tamtych uciekinierów. Po szybkim namyśle stwierdzam, że to wezmę muszę wiedzieć co to jest. Spróbuję skombinować narzędzia i może przy pomocy Neda, rozbroić to coś.

Pov. Tess

Jest 19:43 ,a ja przez cały czas tylko leże, płacze, pije wodę i jeszcze odrzucam połączenia od trzech osób między innymi od: MJ, Neda i May (pewnie już wiedzą co się stało). Rodziców nie wpuszczam do pokoju, ale i tak co jakiś czas sprawdzają czy żyje. Przez cały czas zastanawiam się, jak można powiedzieć takie słowa do osoby, która była z nami przez całe, życie. Jeśli musiałabym to oddałabym życie za niego, a on mi mówi, że mi nie zależy?! Kompletnie niewiem co mam robić, chciałabym z nim to wyjaśnić, bo jednak przez emocje zostało, dużo niedopowiedzeń, ale boje się, że zrani mnie jeszcze bardziej. Po chwili namysłu idę za głupią radą mojego złamanego serca i dzwonię do chłopaka.

*Pierwszy sygnał

*Drugi sygnał

*Trzeci sygnał

Ten numer jest chwilowo niedostępny, proszę zadzwonić później

Odrzucił mnie. Wiedziałam, że to był zły pomysł, zapewne poszedł na imprezę do Liz. Kompletnie nie rozumiem tego co się między nami dzieje. Zastanawiam się czy nie lepiej by było nie wiedzieć o sekrecie Petera. W mojej głowie mam strasznie duży mętlik, tęsknie za nim i za jednym razem chcę rozerwać go na strzępy. Znowu się rozpłakałam, tym razem z bezsilności. Gdy powoli przestawałam spojrzałam na zegarek płakałam prawie 30 min. Usłyszałam nagle dziwny hałas za oknem. Wstałam, otworzyłam i wyjrzałam za okno zaczęłam się rozglądać. Nikogo nie widząc chciałam już zamknąć okno aż tu nagle Peter w stroju Spider-mana (ale ze zdjętą maską) zeskakuje na schody pożarowe przed moim oknem.

-Jezus maria.

-Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć- mówi z uśmiechem na twarzy.

-Szkoda, że przepraszasz tylko za błahostki- mówię z wyrzutem- co tutaj robisz?

-Widziałem cię przez okno, chciałem porozmawiać, wiem, że dzwoniłaś- powiedział patrząc na mnie tymi czekoladowymi oczami- płakałaś?- zapytał z troską.

-Teraz chcesz rozmawiać? A gdzie byłeś, gdy dzwoniłam?! Niech zgadnę u Liz, no przecież. A poza tym od kiedy cię interesuje, że płacze hm?!- prawie krzyczałam na niego, przez całą tą frustrację i mętlik w głowie, nie widzę innej drogi.

-Nie,nie mogłem odebrać, bo jak dzwoniłaś powiedzmy, byłem na nieoficjalnej misji. Po za tym zawsze mnie obchodzi czemu płaczesz! Tess Ja naprawdę nie chciałem cię zranić.

-Nie wierze, w ani jedno twoje słowo, po tym co usłyszałam, dziwie się, żę jeszce z tobą rozmawiam. Powiedziałeś mi kiedyś, że jeśli ktoś mnie skrzywdzi i będę cierpieć, to ta osoba będzie cierpieć jeszcze bardziej. Nie przewidziałeś chyba, że to ty będziesz tą osobą!- kiedy krzyczę na niego łzy spływają mi po policzkach, nie mam siły już ich wycierać.

-Nie chciałem tego - mówi z łzami w oczach- wiem, że się zapędziłem, ale......

-Mogę się założyć, że gdybym nie zadzwoniła, to byśmy teraz nie rozmawiali - mówiąc to miałam nadzieje, że zaprzeczy, ale się pomyliłam. Cisza, tylko to jest między nami, Peter tylko patrzy się na mnie ze smutkiem na twarzy- no właśnie, tak myślałam - zeszłam z parapetu, zamknęłam okno i się odwróciłam. Boli mnie to, że nic nie powiedział, że mnie nie zatrzymał. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni zobaczyłam rodziców siedzących na kanapie w salonie. Podeszłam do szafki, otworzyłam ją i wyjęłam kakao. Wyjęłam też z lodówki mleko i zaczęłam robić czekoladowy napój.

-Jak się czujesz córeczko?-zapytał mój tata, a jak mam się czuć mój najlepszy przyjaciel powiedział cytuje "Jesteś najgorszą przyjaciółką jaką mogłem mieć" ale na razie im tego nie powiem niech się nie martwią.

-Dobrze - powiedziałam zmuszając się do uśmiechu.

-Co się stało, że nie chciałaś nas wpuścić?-mama wkracza do akcji z pytaniami o wszystko.

-Mam zły dzień.

-Czemu? Co się stało?- pyta dalej mama.

-Nic ważnego.

-Nam możesz powiedzieć - wtrącił tata.

-Pokłóciłam się z Peterem- powiedziałam ze smutkiem, ale widząc, że mój tata chce coś powiedzieć dopowiedziałam -ale nie musicie się martwić to nic ważnego.

-Na pewno?-pyta mama.

-Tak na 100%, a teraz pozwólcie, że wezmę swoje kakao i pójdę do pokoju- wzięłam kubek z napojem i poszłam do pokoju za drzwiami powiedziałam sama do siebie Nie jest dobrze, w ogóle nie jest dobrze. Dokończyłam moje kakao i poszłam spać.

Pov.Peter

Zamknęła okno, odwróciła się i wyszła z pokoju zostawiła mnie, znowu pozwoliłem jej odejść nie zatrzymałem jej ona mnie już nie pokocha. W sumie jak można kochać kogoś kto tak cię zranił, ale nie będę się poddawał zrobię wszystko, żeby mi wybaczyła. Wróciłem do siebie do pokoju przebrałem się w piżamę. Odwróciłem się na chwile w stronę okna zauważyłem że Tess mówi coś do siebie ciekawi mnie co. Z zamyśleń wyrwała mnie ciocia May.

-Nie patrz się tak, bo cię jeszcze zobaczy-powiedziała z uśmiechem na twarzy.

-Kiedy weszłaś?-oby nie zobaczyła mojego stroju

-Przed chwilą, ale ty byłeś zajęty patrzeniem na pewną dziewczynę.

-Rozmawiałem z nią

-I co?-powiedziała podchodząc do mnie

-Chyba zepsułem to jeszcze bardziej.

,,-Płaczesz?

-Nie, rzęsy podlewam."

Hej mam nadzieje, że jeszcze są osoby które czytają moje opowiadanie😊. Chciałam jeszcze dodać, że postaram się dodawać 1-2 rozdziałów tygodniowo, a nie 1 na miesiąc. Zachęcam do komentowania😁. A i mam jedno pytanie czy nie uważacie, że trochę dramatyzuje w ty opowiadaniu?



Forever || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz