Niespodzianka

669 29 1
                                    

Pov. Peter

7 dni

7 dni jej nie ma. Nie możemy jej znaleźć nawet, nie wiemy czy dalej jest w Nowym Yorku, a może w innym stanie czy kraju. Teraz rozumiem ją chyba lepiej niż na przykład 2 tygodnie temu, rozumiem jej zmęczenie, ból, który czuła po koszarach. Ten przerażający strach o odejściu najważniejszej osoby. Nie spałem od 3 dni, jestem wrakiem, ale staram się robić co mogę, żeby ją znaleźć. Zabiję osobę, która ją porwała, nie obchodzą mnie konsekwencje, Tess została skrzywdzona i ktoś musi ponieść za to konsekwencje. Pan Stark również nie wygląda dobrze, ale co się dziwić, cały czas ogląda nagranie z kamer sprzed szkoły, ulic i parkingów  z dnia porwania, próbuje znaleźć jakieś szczegóły, które nam umknęły. Te nagrania to nasz jedyny punkt zaczepienia do całej sytuacji. W tym momencie jestem chyba już na 4 patrolu. Cały czas mam nadzieje, że ktoś popełni błąd i wyjedzie Vanem, który się okaże tym samym sprzed tygodnia i dzięki temu znajdziemy Tess. Po powrocie do wierzy zauważyłem Tonego, który stoi w miejscu jakby widział ducha, a przed nim stoi zamknięta paczka.

-Panie Stark?- mężczyzna nagle ocknął się i popatrzył na mnie z ogromnym bólem- Co się stało?

-Chyba wiem kto......... kto porwał Tess- zaniemówiłem, nie wiedziałem jak mam zareagował, chciałem się cieszyć, bo przecież dzięki temu będzie łatwiej, w końcu jesteśmy krok do przodu, ale wyraz jego twarzy mi na to nie pozwala. Podszedł do mnie, widziałem, że trzyma jakiś list - Cieszył bym się, gdyby to nie był on- podał mi list, bałem się na niego spojrzeć, bałem się przeczytać co jest tam napisane, ale w momencie, którym Pan Stark załamany usiadł na kanapie, wiedziałem, że informacje zawarte w tym liście są cholernie ważne, nie tylko w związku z Tess, ale i ze samym Tonym. Przeniosłem wzrok na kartkę i zacząłem czytać:

Do: Anthonego Starka

Niespodzianka

piszę list, co z pewnych perspektyw jest śmiesznie głupie, Raczej mało przestępców tak robi, bo przecież łatwiej mnie będzie zidentyfikować, ale mi nie chodzi o to, żeby się chować, wręcz przeciwnie chcę się Ujawnić. Tak to ja porwałem tą już Sławną tesse Smith. głośno się o niej ostatnio zrobił, ale co się dziwić przecież ty jesteś w to zamieszany, a o tobie zawsze jest głośno.

definicja tonego starka to- miliarder, bad boy, ELegant i filantrop, o takich zawsze jest mowa.

co prawda zawsze myślałem, że nie jesteś zdoLny do uczuć wobec drugiego człowieka, ale chyba Muszę przyzna, że się pomyliłem. obserwuję cię od paru miesięcy i ten dzieciak, nie wiem dlaczego, Ale jest dla ciebie ważny, więc i jego zacząłem obserwować. jego azjatycki przyjaciel, by mi się nie przydał całymi dniami potrafi grać na Xbox i programować, nie potrzebowałem go. Później moi ludzie powiedzieli mi o niejakiej elizabeth allan, podobno Widziano ją jak kręciła się przy mieszkaniu tego dzieciaka, ale dowiedziałem się, że jej ojciec jest nowym sprzedawcą broni, a z nim chciałem dobić targu, Ewentualnie lekko postawić do pionu, bo przecież, nie niszczy się tak dobrego sklepu z kanapkami, ale z drugiej strony i ta tragedia przyniosła mi korzyści, bo dzięki niej poznałem dziewczynę naszego pajączka. Długo jej się przyglądałem, dowiedziałem się o jej koszmarach i o tym, że brała Leki na sen, dużo Leków, ale jej nie pomagały, a wręcz bym powiedział, że utrudniały sen, bo ciężej jej było się obudzić. Wysyłając ci ten list chciałem powiedzieć, że nie ważne jak bardzo ostrożny jesteś i tak możesz dużo stracić.

Ps: O 17 przy wejściu do metra będzie czekać na ciebie niespodzianka. A gdybyś jeszcze po mojej wypowiedzi nie domyślił się kim jestem to zwracaj większą uwagę na pisownię.

Po przeczytaniu od razu sprawdziłem godzinę była 16:45. Piętnaście minut do "niespodzianki". Jeszcze raz spojrzałem na list "zwracaj większą uwagę na pisownię" . Po paru chwilach już wiedziałem kim jest nadawca.

-Czemu Pan nie otworzył paczki? A jeśli jest tam....- nie zdążyłem dokończyć po Tony mi przerwał zachrypniętym głosem.

-Nie ma tam bomby, prześwietlałem ją. 

-To czemu....- popatrzył się na mnie ze strachem, którego jeszcze nigdy nie widziałem.

-Bo chyba po raz pierwszy w życiu boję się, że nie dotrzymam obietnicy- na początku popatrzyłem na niego niezrozumiale, ale później sobie przypomniałem co mi obiecał. 

-Napisał by w liście jeśli ona.....-nie mogłem dokończyć, nie mogłem dopuścić do siebie tej świadomości, że jej już może nie być. 

-On jest nieprzewidywalny Peter.

-Może jest tam coś, ważnego co nas do niej doprowadzi- podszedłem do paczki i wziąłem nuż, przeciąłem taśmę i otworzyłem pudełko. Tony podszedł do mnie i przyglądał się. Wyjąłem z niej jakąś kopertę i telefon. Tony zabrał telefon i od razu odblokował, nie było żadnych kontaktów, zdjęć, wiadomości, aplikacji, nic zupełnie pusty. Po krótkiej ciszy postanowiłem otworzyć kopertę. Myślałem, że będzie tam kolejny list albo chociaż wskazówka, ale nie były tam tylko kawałki włosów, gdy je zobaczyłem od razu puściłem kopertę i odszedłem. On jej obciął włosy. Pan Stark widząc moją reakcje, wziął kopertę i sprawdził zawartość, on jednak po prosu odłożył ją i spojrzał na mnie.

-Która godzina?- zapytał bez emocji, spojrzałem na zegarek i lekko się przeraziłem. Czemu czas tak szybko leci.

-16:55- odpowiedziałem, a mężczyzna od razu poszedł w stronę windy, po chwili drzwi się otworzyły, a on do niej wszedł,  ja również dołączyłem. W ciszy zjechaliśmy na sam dół. W trakcie zakładając maskę od stroju (który oddał mi Stark od razu po porwaniu Tess) wyszliśmy przed budynek i zaczęliśmy się rozglądać. Po chwili przy wejściu do metra zatrzymał się czarny Van, widząc to od razu pokazałem to Starkowi. Tony zaczął iść w tamtą stronę, a ja wspiąłem się na budynek przy metrze. Spojrzałem ostatni raz na godzinę równo 17, popatrzyłem na wejście i nie mogłem uwierzyć. Po raz pierwszy widziałem ją w taki stanie, taką przestraszoną jakby bała się wszystkiego dookoła, zaczęła się rozglądać i, w końcu mnie zauważyła, ale nie zareagowała tylko zauważyłem, że lekka ulga wpłynęła na jej twarz. Chciałem już do niej iść i, w końcu ją uwolnić, ale w tym momencie zadzwonił Tony.

-Peter, nawet nie próbuj.

-CO? CZEMU TO NASZA SZANSA!

-Facet który ją trzyma ma pistolet, który jest przystawiony do jej kręgosłupa. Peter ona zginie, jeśli nie pozwolimy im odjechać.

-Skąd pan to wie?!

-Russell do mnie dzwonił...........Peter to on ją prowadzi- nie odpowiedziałem tylko się rozłączyłem. Nie mogłem nic zrobić tylko się jej przyglądać. Widać było różnicę długości jej włosów, kiedyś były do połowy klatki piersiowej, a teraz do ramion. Chciałem, musiałem się nacieszyć chociaż tym momentem, gdy Russell otworzył, przesuwane boczne drzwi, Tessa odwróciła się w moją stronę, popatrzyła się na mnie i powiedziała coś. Doskonale wiedziałem co, za dużo razy patrzyłem na jej pełne usta mówiące, że mnie kocha. Jednak nie długo mogłem się napawać tą chwilą, bo nawet nie wiem kiedy, ale samochód zaczął odjeżdżać.

"Dla człowieka nie ma większego bólu do zniesienia niż ten, kiedy wszystko widzi, a nic nie jest w stanie uczynić."

-Ryszard Kapuściński 

Forever || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz