Rozdział 15

12.3K 288 38
                                    

- Na prawdę chcecie to zrobić? – tata uniósł brwi do góry. Po godzinnej drogi dotarliśmy do mojego rodzinnego domu z propozycją dla mojego ojca. Christopher, chciał oddać swoją firmę w ręce taty. Spodziewałam się tego, że tata z początku nie będzie chciał przyjąć mówiąc, że jego firma jest na tyle dobra, że wystarczy na wyżywienie siebie i mamy. Spojrzałam na Christophera, który ku mojego zaskoczenia wyglądał na spokojnego człowieka. Zazwyczaj jest wybuchającą bombą, ale w tej chwili jest całkiem inny. Szopka przed twoimi rodzicami. Jakbym mogła o tym nie pomyśleć. Głos miał racje. Przecież przed moją całą rodziną musi grać idealnego męża.

- Tak. – przytaknął głową Christopher. – Jak najszybciej chciałbym, żebyś przejął ją i zadbał o nią. – uśmiechnął się sztucznie. Przewróciłam oczami. Nie myliłam się co do jego udawania. Ciekawe przez ile czasu rodzice będą widzieć w  nim dobrego człowieka?

- Coś się stało Saro? – usłyszałam głos mamy. Spojrzałam na nią i zauważyłam, że każdy przy stole skupił na mnie wzrok kiedy mama zadała mi pytanie. Ojciec patrzył na mnie z zaciekawieniem, mama z troską i nie pokojem, a Christopher...Christopher, jak zwykle gdy coś zrobię lub odezwę się bez jego zgody, patrzy wtedy na mnie z wściekłością. Oczy jego stają się ciemniejsze, a wyraz twarzy surowy. Tak też było w tym momencie choć ja nic nie zrobiłam.

- Nic. – szepnęłam i wymusiłam na swojej twarzy blady uśmiech. Tata powrócił do rozmowy z moim mężem, a mama jeszcze chwilę na mnie patrzyła z przymrużonymi oczami. Czyżby wyczuła napięcie między mną a Diabłem? Czyżby zauważyła, że coś nie gra w naszym małżeństwie?

- Dlaczego akurat mi chcesz zostawić firmę? - spojrzałam na tatę, który złączył swoje dłonie i położył je na stole. Tata siedział u szczytu stołu, Christopher, obok jego prawej strony, mama naprzeciwko bruneta, a ja jak zwykle musiałam siedzieć obok swojego męża jako przykładna żona.

- Dlatego, że nie mam komu przekazać. – wzruszył ramionami.  Jak się nie ma rodzeństwa i przyjaciół - pomyślałam spoglądając na sufit, który wydawał mi się w tej chwili ciekawym obiektem.

- A dzieci? – spojrzał na nas. Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na ojca przerażonym wzrokiem. Jakie dzieci?!

- My...- chciałam powiedzieć, że nie chcemy mieć ,,na razie" dzieci, a mówiąc ,,na razie" to wcale,  ale mój drogi mąż wyprzedził mnie z odpowiedzią.

- Oczywiście jak Sarah, zajdzie w ciążę i urodzi to po ukończeniu osiemnastu lat, nasz pierwszy potomek dostanie firmę. – Christopher, odwrócił na mnie wzrok i objął mnie ramieniem ściskając go lekko mocno. Syknęłam. – Prawda? – zapytał mnie przez zaciśnięte zęby. Nie. Nie zamierzam urodzić twoje dzieci, bo nie zamierzam być z tobą do przez resztę swoich przeklętych dni.

- Tak. – skłamałam, na co ten uśmiechnął się szeroko i odwrócił ode mnie wzrok. Westchnęłam. Zamiast modlić się o więcej dni życia to modlę się o krótkie życie, bo nie zniosę kolejnych ciosów, upokorzeń, nerwów i wrzasków Christophera.

- Wiesz. – westchnął ojciec. – Jeśli tego chcecie.

- Oczywiście, że tak. – brunet bębnił palcami jakiś rytm na stole. - Tylko potrzeba czasu. -uśmiechnął się lekko. Ja potrzebuje dużo czasu i zaufania Christophera, żeby moja zemsta na nim wypaliła. A gdybym tak odkryła, że Christopher jest powiązany z mafią i wsadziłabym go za to za kraty? Przecież policja łapie takich przestępców, którzy zabijają niewinnych ludzi, a Christopher, mógł to kiedyś zrobić. Christopher, spojrzał na swój drogi zegarek, a potem na mnie. – Czas już na nas. - wstał z krzesła pociągając mnie za sobą.

- Musicie już jechać? – zapytała nas mama. Wstałam ze swojego krzesła bez żadnego oporu. Nie chciałam przy rodzicach zdradzić tego, że moje małżeństwo to jakaś katorga.

Tajemnice Christophera ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz