Rozdział 9

15.7K 351 95
                                    

Znudzona słuchałam nauczycielki, która opowiadała jak założyć firmę, gdybyśmy chcieli w przyszłości to zrobić. Prychnęłam. Komu potrzebna taka wiedza jak większość pewnie z mojej klasy nie zamierza. Ja chcę pracować z książkami, które kocham. Praca w wydawnictwie to byłby idealny pomysł. Uśmiechnęłam się. Już wiem na jakie studia zapiszę się w tym roku. Nie polecałabym, żeby ktokolwiek nowy zakładał firmę, bo jestem święcie przekonana jak to się skończy. Christopher, sam ma własną firmę i z tego co słyszałam od innych dopuszcza się do zmiażdżenia małych i wielkich firm. Jednak gdyby ktoś miał firmę, która pokona jego i tym samym sposobem uciszy jego ego? Może ty byś zechciała się tym zająć? Propozycja własnej firmy brzmi kusząco i do tego nie byle jakiej firmy, a wydawnictwo książek z wybranych gatunków. Wydawnictwo zajmowało by się też ekranizacją ciekawych powieści i w nawiązywaniu kontaktów z popularnymi celebrytami do wystąpienia w filmach. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ciekawe jakby Christopher, zareagował gdyby moja firma była popularniejsza od jego. Poczułam dziwny wzrok Lily, na sobie. Odwróciłam się w jej stronę.

- Co? – szepnęłam.

- Masz dziwny uśmiech. – uniosła brew ku górze. – Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wspominałaś fantazje, ze swoim mężem?

- Zwariowałaś? – zmarszczyłam brwi. – Nawet z nim nie spałam. – przewróciłam oczami.

- Co? – otworzyła szerzej oczy.

- To co słyszysz. - wzruszyłam ramionami. - Nie zamierzam tego robić.

- A on co? - wzruszyłam ramionami.

- A co ma powiedzieć lub zrobić? - spojrzałam przez chwilę  na nauczycielkę.

- Nie wiem chociaż cokolwiek.

- Pokłóciliśmy się. – obracałam palcami swoją obrączkę. – Omijamy się, a raczej ja jego, bo się go boje.

- Dlaczego? – położyła swoją rękę na moim ramieniu marszcząc przy tym brwi. Poczułam w swoich oczach łzy, ale powstrzymałam je, żeby nikt nie zauważył. Dlaczego w ogóle płakałam? Może dlatego, że go kochasz? Nie. Ja nie mogę go kochać.

- Jest inny. – odwróciłam wzrok w stronę okna. W tym miałam racje. Przed ślubem wydawał się w porządku gościem jeszcze do zniesienia, ale teraz to miałam ochotę nie wracać do tego przeklętego domu.

- Mówiłam ci, że nie każdy facet jest dżentelmenem. – kiedy zabrzmiał dzwonek, wyszarpnęłam się z uścisku blondynki i wzięłam gwałtownie swoją torebkę.

- Powinnaś być zadowolona. – wysyczałam i nie czekając na nią wyszłam z klasy.

- Jeszcze jedno dzieci. - zatrzymałam się przy ławce słysząc głos swojej nauczycielki. - Napiszecie referat, a raczej wywiad z jednym z biznesmenów, którzy posiadają firmę i przekażecie mi go. - jej uśmiech poszerzył się pod koniec swojego scenariuszu. - Możecie też odbyć dwudniowe lub tygodniową praktykę w firmie, którą sobie wybierzecie.

- Świetnie. - przewróciłam oczami. - Jeszcze będę musiała spędzać z nim czas w firmie.

                                                             ****

To jest mój świat. To moje miejsce. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się słuchając głosu Seleny Gomez i jej nowej piosenki w duecie z Kygo. Chciałabym tak samo podróżować po świecie jak ona, odciąć się tym sposobem od wszystkich, którzy coś wiecznie ode mnie chcieli. Westchnęłam. Widząc celebrytów, zastanawiam się po co sobie nie którzy niszczą życzę, choć mają luksus, fanów i wiele innych rzeczy. Ja tylko mam męża, który gdy się na mnie wścieka wrzeszczy przez co go sąsiedzi słyszą. Starłam łzy, które nie wiem kiedy spłynęły po moim policzku. Dlaczego do cholery płacze przez niego jak nic nie czuje do tego mężczyzny. Nawet szacunku. Skoro płaczesz musisz coś do niego czuć. Nie! Tutaj mogłam odpocząć od wszystkiego. Nawet od niego. Nie wiem jak kobiety, które wychodzą za mężczyzn z  bogactwa mogą wytrzymywać pod jednym dachem ze swoim mężem? Ich mężowie to starzy i pomarszczeni mężczyźni, a twój to Bóg seksu. Chyba Diabłem, a nie Bogiem. Do niego to mu daleko zwłaszcza, że tak się zachowuje. Westchnęłam i spojrzałam na jeziorko przede mną. W majową pogodę można było już spotkać łabędzie, które przyleciały ze swoimi dziećmi i korzystały z tej ciszy, która tutaj panowała. Poczułam wibracje w kieszeni mojej kurtki. Wyjęłam telefon i weszłam w wiadomości. Chociaż ja nie zasłużyłam na tą ciszę  jak oni.

Tajemnice Christophera ✅Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum