6. Nie chcę znowu stracić dla niego głowy.

4.6K 510 299
                                    

#jasfanfic

Avianne

Charlie obejmuje mnie mocno ramieniem, a ja opieram się o niego i przymykam oczy. To nie jest dobra decyzja, bo od razu widzę pod powiekami Shawna, tego smutnego Shawna, którego widziałam przedwczoraj. Otwieram je momentalnie i wzdrygam się, czując usta Charliego w moich włosach.

Wyjeżdża na początku przyszłego tygodnia. Nie zniosę tego. Potrzebuję go teraz bardzo mocno i gdybym tylko mogła, jechałabym z nim. Niestety, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to ściągnęłoby na mnie niezbyt miłe konsekwencje.

— Nad czym tak myślisz, kochanie? — pyta cicho.

Podnoszę wzrok i patrzę na niego, wysilając się na słaby, niezbyt szczery uśmiech.

— O tym, że mnie zostawiasz za kilka dni.

— Wrócę szybko, nim się obejrzysz, zobaczysz. — Znowu składa całusa na mojej głowie. — Avi?

— Hmm?

— Co z naszym ślubem?

Wytrzeszczam oczy. Cholera, zapomniałam o tym, totalnie o tym zapomniałam. Przecież mieliśmy lecieć do Vegas w ten weekend.

— Zapomniałam o tym — wyznaję szczerze.

— Zauważyłem. Może się na mnie zezłościsz, ale jakby... wszystko jest już ustalone. Brakuje tylko twojej sukienki i zgody.

— Chwila... co?

Jestem zaskoczona i wcale tego nie ukrywam. Nie wiem tylko, czy jestem zaskoczona pozytywnie czy raczej negatywnie. Kurczę, chcę mieć cokolwiek do powiedzenia przy swoim ślubie.

— Nie cieszysz się? Myślałem, że chcemy się pobrać.

— Bo chcemy, ale... chyba nie tak. Charlie, chcę brać udział w przygotowaniach, cieszyć się tym wszystkim, jak na przyszłą panną młodą przystało. Nie róbmy tego na wariackich papierach. Możemy się pobrać, gdy wrócisz, jak normalni ludzie.

Widzę po nim, że jest rozczarowany moimi słowami, że chciał się pobrać już w ten weekend, ale ja nie wezmę ślubu tak, by wziąć go po prostu jak najszybciej. Jesteśmy razem już długo, jesteśmy zaręczeni i to, czy weźmiemy ślub teraz czy za pół roku, nic nie zmieni. Wiadomo, fajnie byłoby być już mężem i żoną, ale i tak się kochamy, nieważne czy z papierkiem, czy bez.

— Myślałem, że ta cała otoczka nie jest dla ciebie ważna. Jesteś pewna, że ty w ogóle chcesz wziąć ze mną ślub? — pyta oskarżycielsko, a ja odsuwam się od niego.

— Chwila. Co? Czy ty się słyszysz? Zgodziłam się na ten ślub, ale chciałam mieć w tym jakikolwiek udział, większy, niż stanięcie przed ołtarzem! — podnoszę głos, co w rozmowach z Charliem nie zdarza mi się często, ale tym razem naprawdę mnie zdenerwował.

Przeczesuję palcami swoje włosy, próbując opanować złość.

— Chciałem dobrze! — Oho, on też jest zły. — Chciałem to załatwić na szybko przed moim wyjazdem, a ty przejmujesz się tylko Mendesem i jego dzieciakiem!

— Załatwić to na szybko? Naprawdę nasz ślub to dla ciebie coś, co można załatwić na szybko? Charlie, czy ty siebie słyszysz?

— Sama powiedziałaś mi ostatnio, że w tym wszystkim najważniejsi jesteśmy my!

— No właśnie, my. Nie papierek. Dlaczego tak bardzo na to naciskasz?

— Wyjeżdżam na prawie pół roku. Będę za tobą tęsknił jak cholera i najzwyczajniej w świecie chciałem już być twoim mężem, ale najwidoczniej tobie na tym nie zależy.

More than a season | Shawn MendesWhere stories live. Discover now