24-

297 14 3
                                    

Wpatrywałem się w niego długo, kiedy nagle się ode mnie oderwał.

- Tu - powiedział cicho i się uśmiechnął.
- Po co to zrobiłeś? - spytałem.

- Bo cię kocham, Toby. Kocham cię - już miał mnie znowu pocałować, kiedy przyłożyłem mu rękę do ust.

- Wybacz Jeff, ale.. ja nie mogę - powiedziałem smutno. On też posmutniał.

- Ej, patrz, Masky się obudził!
- Serio? - odwróciłem głowę, żeby spojrzeć na Senpai, kiedy Jeff złapał mnie za podbródek i znów pocałował.

Nie mogłem mu się oprzeć.
Jego usta były takie słodkie i miękkie.

Po chwili zacząłem oddawać pocałunki.

To było piękne. Mruczałem w jego usta, żeby pokazać mu że mi się to podoba.

Masky stanął nagle nad nami.
Odsunąłem się od Jeffa i spojrzałem w górę.

- Więc, Jeff. Miałeś rację co do wierności Toby'ego. Nie chcę kogoś, kto zdradza mnie naokoło. Weź go sobie - odparł jakby mu na mnie nie zależało, po czym odszedł w głąb lasu.

- Masky! Czekaj! - krzyknąłem i pobiegłem w jego stronę.
Masky szedł dość szybko, więc musiałem biegać koło niego.

- Masky, stój, to nie tak. Proszę, wybacz mi - złożyłem ręce, ale on mnie ignorował. Świetnie.

- Masky, proszę, zatrzymaj się. Jeff nic dla mnie nie znaczy, słowo!

- Toby, daj mi już spokój.

- Ale ja mówię prawdę, proszę wybacz mi! Masky... Błagam cię - mówiłem do niego, ale on mnie ignorował.

- Masky, proszę! Proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę, bardzo proszę, wybacz mi!!!

- Nie, nie wybaczę ci. Za to co zrobiłeś nie mogę ci wybaczyć i.. nie chcę - odszedł dalej, a ja stanąłem.

Czy to znaczy, że go straciłem?

✔️ ~ Mój Senpai ~ TicciMask ❤️ Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon