lustrzani

688 81 323
                                    

skondensowana wiedza o granicy światów – bo nawet ja nie pamiętam, gdzie rzuciłam jaką informację – pod postacią życia ulubionego lustrzanego nobilianów i tego, jak tym ulubionym został. (jeśli ktoś nadal nie będzie rozumiał, ja to wszystko mogę wytłumaczyć na priv, tylko muszę wiedzieć, że jest taka potrzeba. w tej chwili boję się, że niżej jest za dużo informacji. błagam. niech ktoś mi wytłumaczy, jak przedstawiać świat w klarowny sposób) no i trochę namieszałam z czasem, ale nie wiem, czy to źle.

Mokra w dotyku ściana śmierdziała w sposób, który jasno dawał do zrozumienia, że lepiej się na niej nie opierać. Słońce przegrywało zaciętą walkę ze smogiem i chmurami. Żółć smakowała gorzej niż zwykle.

Zastanawiał się, jak bardzo rozczarowałby swoje młodsze wcielenie.

Skat Turcosa był jednym z tych dzieci, które marzą, by pewnego dnia ujrzeć przed sobą zawieszone w powietrzu lustro, przejść przez nie i odtąd służyć Granicy. Z tym że on, w przeciwieństwie do większości takich dzieci, naprawdę został lustrzanym podróżnikiem. Co czyniło go takim wyjątkowym?

Granica Światów poszerzała się, gdy jej energia tworzyła wyrwy w czasoprzestrzeni i wsiąkała do kolejnych wymiarów. Nie mogła opanować ich całych, zajmowała tylko kawałek. O wpływy polityczne na pozostałym terytorium martwiły się istoty, które niektórzy nazywali Dziećmi Granicy.

Przy każdym nowym – jak wyraził się kiedyś Marcus – zainfekowanym świecie, oprócz miejsca, energię wchłaniały też organizmy żywe, a w tym nadrzędni, czyli wszystkie gatunki, w których nazwie można umieścić sapiens. Od ludzi przez wszelkiej maści humanoidy po niektóre smoki. Te ostatnie Skat uważał za bezmyślne bestie, dopóki nie wpadł na jednego w warzywniaku. Dlaczego gad kupował marchewki, pozostanie tajemnicą na wieki.

Obecnie takie przesiąknięte energią istoty zostają lustrzanymi, ale za pierwszym razem Granica stworzyła dla siebie władców. Do tej pory obdarza ich mocą zapożyczoną z nowych wymiarów, a jednocześnie wieki temu odebrała im możliwość wyjścia poza swój zasięg. Źródło nieśmiertelności, którego nie można opuścić.

Dlatego zaczęli powstawać lustrzani.

Żywe nośniki energii – to z kolei słowa W. – pozbawione pełnego dostępu do mocy Granicy, ale zdolne do tworzenia wyrw w czasoprzestrzeni i funkcjonowania poza zainfekowanym terenem. Prawdopodobnie tylko dlatego, że nie musieli martwić się utratą nieśmiertelności. Ciężko, by stracili coś, czym Granica nigdy ich nie obdarzyła.

Niezbędną do zostania lustrzanym podróżnikiem energię można wchłonąć przy łączeniu światów lub odziedziczyć. Od czasu spowolnienia ekspancji, łatwiej było o to drugie, więc w większości lustrzanymi zostawali potomkowie innych lustrzanych tudzież władców. Ci ostatni, dzięki nieśmiertelności, pozostali na swoich pozycjach od tysiącleci, zdobywając tytuł Córek Granicy, jednak Marcus uważał ich płeć za płynną. Skat nigdy nie dyskutował, bo akurat płeć pozornie wszechpotężnych istot interesowała go najmniej.

Lustrzanymi nie zostawali wszyscy, którzy odziedziczyli energię, przez co tak często przypadkowe dzieci trafiały na Granicę, tworząc legendę o darze, którym może zostać obdarzony każdy.

Jako jedno z takich dzieci Skat przyjął nazwisko Turkus, bo akurat linia lustrzanych, która wybrała ten kamień na swój, wygasła kilkanaście lat wcześniej. Na początku chciał być Diamentem i tylko dlatego dowiedział się, że w nieświadomym istnienia Granicy wymiarze żyje ród Devirów, gdzie w co trzecim pokoleniu rodzi się lustrzany podróżnik.

Nigdy nie przypuszczał, że będzie pracował dla wampirów, które Diamenty od wieków nazywają wujkami.

Jako mały chłopiec Skat uwielbiał maksymę: Wiek jest pojęciem względnym. Wykrzykiwał te słowa zawsze, gdy ktoś stwierdzał, że jest na coś za młody, jednak dopiero podczas szkolenia zrozumiał, co one znaczą.

Czarny JogurtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz