40. Epilog

4.6K 374 227
                                    

Trzy lata później.

- Oczywiście, nie ma najmniejszego problemu - Taehyung pochylił się do przodu, aby chwycić w dłoń terminarz, po czym przyglądał mu się przez krótką chwilę. - W przyszły piątek na siedemnastą? Przepraszam, ale to najszybszy termin.

Hoseok parsknął cichym śmiechem, wstając od swojego biurka, a następnie przeciągnął się leniwie, próbując rozprostować zesztywniałe kości.

- Kto by pomyślał, co? - zapytał, kiedy blondyn zakończył w końcu rozmowę telefoniczną. - Jeszcze kilka lat temu wszyscy śmiali się, gdy otwieraliśmy własną kancelarię, a teraz nie możemy opędzić się od klientów.

- Prawda.

- Skoczymy na piwo? - Jung wyjrzał przez okno, a następnie ponownie zerknął na swojego współpracownika, który właśnie podniósł się z krzesła, aby sięgnąć po swoją torbę.

- Wybacz, ale obiecałem Ggukowi, że wrócę dzisiaj wcześniej do domu.

-No tak, mogłem się spodziewać, że ty również mnie wystawisz.

Taehyung zaśmiał się głośno, pakując do torby ostatnią teczkę. Wciąż nie mogąc opanować swojego rozbawienia, zapiął suwak, po czym odwrócił się w stronę Hoseoka, który z obrażoną miną opierał się o parapet, uważnie go obserwując.

- Wiesz, że nie powinieneś obrażać się na mnie, tylko dlatego, że Yoongi nie mógł się z tobą spotkać?

- Kto tu wspominał o tym małym zasrańcu? - zapowietrzył się Jung, gwałtownie odbijając się dłońmi od parapetu, aby żwawym krokiem wrócić do swojego biurka. - Skąd w ogóle taki pomysł? Że niby ja zaproponowałem spotkanie? I jeszcze on miałby mi odmówić? Kpisz sobie ze mnie Tae?

- Ależ skąd, ja tylko...

- No dobra, masz racje wystawił mnie - burknął Hoseok, ze zrezygnowaniem opadając na swoje krzesło. Taehyung raptownie spoważniał, widząc niezadowoloną minę przyjaciela, chociaż w środku wciąż drżał z rozbawienia, bowiem to co wyrabiało się między tą dwójką przypominało istną komedię. - Znowu.

- Nie przejmuj się tak, na pewno jest zajęty pracą i dlatego nie może się z tobą spotkać - spróbował go pocieszyć, siadając na blacie swojego biurka. - Przecież go znasz.

- Ta, albo po prostu to zemsta za to, że nie mogłem wyjść z nim w weekend.

- Wątpię, przecież wiedział, że mamy ważnego klienta i potrzebuję cię w biurze, a Yoongi hyung nie jest typem osoby, która nie rozumie takich rzeczy.

- Zdziwiłbyś się - westchnął Jung, kładąc głowę na biurku. 

Taehyung zaśmiał się cicho, lekko przekrzywiając głowę i obdarowując go przenikliwym spojrzeniem.

- Jesteście już oficjalnie razem, czy nadal udajecie, że niczego między wami nie ma?

Twarz Hoseoka momentalnie oblała się soczystą czerwienią, kiedy ten chwycił pierwszą, lepszą książkę leżącą tuż obok niego i cisnął nią prosto w rechoczącego Kima używając całej swojej siły.

- Niczego między nami nie ma - wysyczał, kiedy Tae z łatwością złapał kodeks karny i odłożył go obok siebie. - Czy ty przypadkiem nie miałeś dzisiaj wcześniej wyjść? Bo chyba już na ciebie czas.

Taehyung po raz kolejny parsknął śmiechem, jednak równocześnie podniósł się z biurka i chwycił w dłonie swoją torbę.

- Pamiętaj zamknąć biuro.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookWhere stories live. Discover now