14. Ból samotności

3.1K 299 57
                                    

Leżał na łóżku, wpatrując się w sufit swojej celi. Z nudów gryzł dolną wargę, zupełnie nie przejmując się tym, że zostawi na niej kolejne brzydkie ślady. Poprawił dłonie pod swoją głową i znów wbił spojrzenie w jeden punkt, starając się oczyścić umysł.

Ale obraz pochylonego nad nim Taehyunga powracał do jego głowy niczym bumerang.

Jego błyszczące oczy.

Lekko rozchylone wargi.

Uroczo zmarszczony nosek.

I przerażony wzrok, kiedy ich wargi znalazły się zbyt blisko siebie.

Jeongguk zacisnął zęby, nieświadomie przegryzając wargę do krwi.

To nie tak, że zaplanował tamtą sytuację, ale i tak żałował, że nie pochylił się szybciej, że nie złączył ich ust, że nie poczuł jego smaku.

Pieprzyć kwestie etyczne, on naprawdę cholernie pragnął pocałować blondyna.

Pierwszy raz spotkał kogoś, kto był uroczy, a zarazem pełen temperamentu i pewności siebie. Taehyung dążył do osiągnięcia swojego celu, był charyzmatyczny i...

I po prostu intrygujący.

A Jeongguk nie potrafił go sobie tak po prostu odpuścić.

Dźwięk otwieranych drzwi, wytrącił go z zamyślenia i sprowadził do szarej rzeczywistości. Podniósł się do siadu, spoglądając na Yoongiego, który wszedł do środka, przyglądając się jakimś dokumentom.

- Taehyung podrzucił to przed chwilą, prosząc żebyś dokończył uzupełniać rubryczki - powiedział policjant, podając Jeonowi kartki i długopis.

Jeongguk natychmiast rozpoznał dokumenty, których nie uzupełnił do końca, ale zamiast zabrać się za pisanie, jedynie zmarszczył brwi.

- Czemu nie przyszedł osobiście?

- Wracał z jakimś chłopakiem i twierdził, że obiecał odwieźć go do domu.

W jednej chwili Jeongguk poczuł jak jego żołądek nieprzyjemnie się skręca, a serce zaczyna bić rozpaczliwie szybko.

- Wszystko w porządku? - usłyszał gdzieś obok siebie, ale był zbyt skupiony na próbie uspokojenia swojego oddechu by odpowiedzieć od razu.

Dopiero kiedy zaniepokojony Yoongi usiadł obok niego, zmusił się na mały uśmiech.

- Tak, wszystko dobrze, hyung.

Min zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Tymczasem Jeongguk zabrał się za uzupełnianie dokumentów, nerwowo wypychając językiem prawy policzek. Uzupełnił zaledwie dwie rubryczki, zanim długopis zawisł w powietrzu, a on wbił spojrzenie w swoje stopy.

- Myślisz... Myślisz, że oni się umawiają, hyung? - zapytał cicho, opuszczając głowę tak, że jego przydługa grzywka zasłoniła mu oczy.

Yoongi rozchylił usta i...

I szybko je zamknął.

Początkowo chciał go okłamać, sprzedając mu jakąś historyjkę o namiętnym pocałunku ów dwójki lub innym romantycznym gównie, podświadomie wietrząc tym szansę na zniszczenie zagrożenia jakim byłby romans Gguka z jego adwokatem. Może gdyby Jeon mu uwierzył, przestałby podrywać Taehyunga i wszystko byłoby tak jak powinno być lecz... Lecz powstrzymał się przed kłamstwem w ostatniej chwili, a dokładniej kiedy jego wzrok zawisł na Jeonie, a on sam coś sobie uświadomił.

Ten dzieciak cierpiał już wystarczająco mocno.

- Nie wydaje mi się - powiedział z wahaniem, wciąż nie wiedząc czy postępuje dobrze, mówiąc mu prawdę. - Wyglądali raczej na zwykłych znajomych, wracających ze wspólnego lunchu.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz