39. Miejsce pełne miłości

3.7K 317 60
                                    

Tej nocy, kiedy ich ciała w końcu ponownie się złączyły, oboje czuli, że jest zupełnie inaczej niż podczas ich pierwszego zbliżenia.

Było spokojnie, namiętnie i czule.

Nikt ich nie gonił, nie było presji, że zaraz ktoś wejdzie do pokoju i ich nakryje.

Było tak, jak powinno być od samego początku.

Taehyung bez krępacji jęczał i dyszał ciężko, podczas gdy Jeongguk poruszał się w nim w stałym rytmie, co jakiś czas szepcząc jego imię.

A gdy oboje osiągnęli szczyt, nikt nie musiał odchodzić i udawać, że nic się nie stało. Mogli spokojnie wtulić się w siebie i oddać w słodkie ramiona Morfeusza.

Po tak cudownej nocy, nikt nie powinien być zdziwiony tym, że kiedy Jeongguk obudził się następnego dnia zupełnie sam, poczuł się okropnie rozczarowany.

Próbując odgonić złe przeczucia, przeciągnął się leniwie i cicho mlaskając językiem przez odczuwaną suchość w ustach, podniósł się do siadu. Kiedy tylko jego zasypane oczy w końcu przyzwyczaiły się do jasnych promieni słońca padających przez okno, zauważył uszykowane na oparciu krzesełka świeże bokserki, szare spodnie dresowe i zwykłą białą koszulkę. Po jego eleganckim garniturze nigdzie nie było nawet śladu, dlatego nie wiedząc co innego mógłby zrobić, chwycił przygotowane ubranie i skierował się do łazienki, która na szczęście połączona była z sypialnią. Szybko wskoczył pod prysznic i chociaż za wszelką cenę starał się nie panikować i skupić na ciepłej wodzie przyjemnie spływającej po jego ciele, nic nie mógł poradzić na to, że w jego głowie pojawiało się coraz więcej czarnych scenariuszy.

Czyżby ostatniej nocy zrobił coś nie tak? Może Taehyung zrozumiał, że Jeongguk nie zasługuje na jego miłość i dlatego nie zastał go rano w łóżku? Co prawda nie wiedział, która może być godzina, ale i tak był pewien, że blondyn po tych kilku namiętnych zbliżeniach powinien spać do późnego południa, tym bardziej, że na rannego ptaszka to on nie wyglądał.

Przepełniony obawami Jeongguk wyszedł finalnie spod prysznica, ubrał się powolnie, a następnie umył zęby nową szczoteczką, którą znalazł na półce przy lustrze. Zestresowany opuścił finalnie łazienkę i niepewnym krokiem skierował się do wyjścia z sypialni. Wolno wyszedł na korytarz, a następnie zaczął cicho schodzić po schodach, coraz wyraźniej czując słodki zapach naleśników i słysząc wesołe krzątanie po kuchni.

I dopiero kiedy stanął w wejściu do ów kuchni, cała jego niepewność zniknęła, a na usta wkradł się mimowolny, rozczulony uśmiech.

Taehyung ubrany w bardzo podobny szary dres, który miał na sobie także Jeongguk, radośnie przewracał naleśniki na patelni, podśpiewując pod nosem piosenki lecące z radia ustawionego pod wielkim oknem. Na drewnianym stole stał już talerz z całym stosem słodkich placków, a obok niego parę dżemów, cukier i skrojone w kostkę owoce.

- Matko! - pisnął niemęsko blondyn, prawie wywalając z patelni naleśnika, dokładnie w momencie, w którym się odwrócił i dostrzegł stojącego w drzwiach Jeona. - Długo tam tak stoisz?

- Żałuję, ale nie - odpowiedział mu ze śmiechem, natychmiast podchodząc do Taehyunga, aby skraść mu mały pocałunek. - Pięknie wyglądasz.

- Tsa, sranie w banie - mruknął adwokat, natychmiast próbując poprawić nierozczesane włosy, ale mimo to na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec. - Siadaj, póki są ciepłe - dodał, zrzucając ostatniego naleśnika na szczyt stosu identycznych placków, po czym odłożył patelnię na kuchnię.

Gguk posłusznie usiadł na jednym z krzeseł, z uwielbieniem obserwując jak Tae stawia przed nim jeszcze dwa czyste talerze, a następnie siada na przeciwko niego od razu nakładając na jeden z przyniesionych naczyń chrupiącego naleśnika.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookDove le storie prendono vita. Scoprilo ora