38. Dom

3.5K 305 44
                                    

- Dobrze hyung - powiedział po raz trzeci Taehyung, równocześnie zsuwając ze stóp swoje buty i zerkając na Jeongguka, który z nieodgadnionym wyrazem twarzy powolnie rozwiązywał swoje sznurówki.

- Jutro załatwię ludzi, którzy naprawią płot, wymienią okna i pozbędą się tego napisu, ale najpierw porobię zdjęcia, żeby móc potem wymusić odszkodowanie - kontynuował Yoongi i chociaż rozmawiali przez telefon, adwokat bez problemu wyczuwał w jego głosie wściekłość. - Gdzie teraz jesteście?

- U mnie w domu - odpowiedział blondyn, nawiązując kontakt wzrokowy z Ggukiem, który oparł plecy o drzwi i po prostu na niego patrzył.

- Dobrze. Gdybyście jeszcze czegoś  potrzebowali to nie wahaj się dzwonić.

- Jasne, dzięki hyung.

- Odwiedzę was jutro. Cześć Tae.

- Cześć - mruknął, w końcu kończąc rozmowę z policjantem.

Powolnie wsunął telefon do tylnej kieszeni garniturowych spodni, nie odrywając wzroku od zmęczonych oczu Jeona.

- Nie martw się, Yoongi wszystko załatwi - zaczął, jednak przerwał gdy na twarz złodzieja wpłynął niewielki, zimny uśmiech.

- Ludzie są okrutni, nie uważasz? - zapytał Gguk, tym samym odzywając się po raz pierwszy od wejścia do domu. - Wydają wyrok zanim dowiedzą się prawdy.

- Jutro w mediach pojawią się oficjalne przeprosiny i wtedy wszyscy dowiedzą się, że jesteś niewinny i...

- Szczerze mówiąc, to mam to w dupie - przerwał mu Jeongguk, wkładając ręce do kieszeni spodni. - Mogą sobie wsadzić gdzieś te ich przeprosiny. I tak zrujnowali mi życie.

- Ale...

- Teraz wszyscy wiedzą gdzie mieszka ten okrutny Jeon, morderca i złodziej... - nakręcał się coraz bardziej, a w jego oczach pojawiła się wściekłość. - Nikogo nie będzie obchodziło to, że wcale nie zabiłem Parka, skupią się na tym, że chciałem go okraść i...

- Uspokój się - przerwał mu Taehyung, robiąc w jego stronę parę kroków, jednak Gguk wcale nie zamierzał przestawać.

- Mogę się założyć, że jak tylko wymienię okna, to znów ktoś je powybija... To samo tyczy się płotu... Kto wie, może nawet jakaś banda osiedlowych bachorów włamie mi się do domu i...

- Zamieszkaj ze mną.

Jeongguk raptownie zamilkł, jednak jego usta pozostały lekko rozchylone, kiedy wpatrywał się z zaskoczeniem w Taehyunga. Adwokat natomiast zarumienił się nieznacznie, jednak nie opuścił wzroku, wciąż patrząc mu prosto w oczy.

- Zamieszkaj ze mną - powtórzył, pokonując ostatnią dzielącą ich odległość, aby dość nieśmiało położyć mu ręce na ramionach.

- Taeś... - westchnął Jeongguk, automatycznie kładąc dłonie na jego biodrach. - Doceniam to, naprawdę, ale wydaje mi się że już wystarczająco dla mnie zrobiłeś.

- Nie chcesz..? - zapytał widocznie speszony,  jednak gdy chciał się od niego odsunąć, Jeon mocniej przycisnął go do swojego ciała.

- Oczywiście, że chcę - zaprzeczył od razu, zmuszając go, by ponownie spojrzał mu w oczy. - Ale chciałbym żeby to była przemyślana decyzja, a nie podjęta pod wpływem chwili. Nie chcę, żebyś potem żałował.

- Nie będę żałował.

- Tego nie wiesz skarbie - powiedział cicho Jeongguk, całując go lekko w czubek nosa. - Znamy się bardzo krótko... Co jeśli za parę dni stwierdzisz, że to jednak nie to? Że nie chcesz mnie w swoim życiu? Powinieneś poczekać i upewnić się w swoich uczuciach. Tae, jesteś... Jesteś cholernym aniołem i ja naprawdę na ciebie nie zasługuję. Kiedy w końcu dotrze do ciebie to, że zasługujesz na kogoś dużo lepszego ode mnie, pożałujesz, że zaproponowałeś mi zamieszkanie z tobą i...

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookWhere stories live. Discover now