#16. Findings

756 88 144
                                    


Matko,

Chciałaś, bym dał znać, jak jest teraz w Hogwarcie. Nie powiem, aby ktokolwiek cieszył się z powrotu mojego i innych Ślizgonów. Zabini i Parkinson są nieocenioną pomocą, nawet Ross znormalniała, choć jej już chyba nic nie pomoże. Nauczyciele nie są chętni do akceptowania dzieci Śmierciożerców, zresztą, jak i całego domu Salazara. Jest ktoś, kto stanął po naszej stronie i w efekcie i na niej skupiło się niezadowolenie wszystkich. Ginny Weasley. Wiem, że może wydać Ci się to dziwne, ale wiele się wydarzyło i chciałbym z nią spróbować. Zależy mi na niej i może wyjść z tego coś dobrego, o ile wcześniej nie rozszarpie mnie Wieprzlej. Potter załagodził trochę sytuację w szkole – uwierzysz, że zmusiła go do tego Ross? Założę się, że jeszcze chwila, a też zostaną parą, co samo w sobie jest obrzydliwe. Nie chcę sprawiać Ginny więcej problemów, więc nie będziemy informować jej rodziny. Chyba tak będzie najlepiej, zwłaszcza że już teraz nie wie, czy wracać do domu na święta.

Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Nie zapomnij się dobrze odżywiać, wiesz, że miałaś z tym ostatnio problem. Widzimy się na święta.

Kocham,

Draco


Narcyza zamrugała kilkakrotnie, wpatrując się w treść wyjątkowo długiego – jak na Draco – listu i ponownie przeczytała kawałek o młodej pannie Weasley, który wprawił ją w niedowierzanie. Wiedziała, że powrót do szkoły, by dokończyć naukę, będzie dla jej syna trudny, w końcu Lucjusz postarał się o to perfekcyjnie. Całe ich życie było już wystarczająco ciężkie z jego powodu i jakkolwiek okrutnie to brzmiało, pani Malfoy wolałaby, aby Dementorzy jednak złożyli swój pocałunek tam, gdzie trzeba. Tak się jednak nie stało i stać nie miało, ponieważ nowe ministerstwo było aż nazbyt humanitarne – jak zawsze wtedy, gdy było to niewskazane.

Gdyby wtedy, za młodu, nie była tak... posłuszna, może jej życie ułożyłoby się inaczej. Ale wtedy nie miałaby Draco, który okazał się synem lepszym, niż na jakiego go wychowano, co pomagało Narcyzie pogodzić się z losem. Był on jedyną dobrą rzeczą, jaka spotkała ją po poznaniu Lucjusza.

I jedyną, która powstrzymywała ją przed żałowaniem, że będąc nastolatką, zrezygnowała z własnej miłości.

Wzięła więc szybko pergamin i pióro, by od razu odpisać. Skoro ona nie mogła być przez tyle lat szczęśliwa, zamierzała dopilnować, by jej jedyne, ukochane dziecko było.

*

– A więc, co robimy? – spytała Fenna, siadając obok Blaise'a i ignorując ironiczny uśmiech Stiana, którym ją w tamtym momencie obdarzył. Chłopak z oporem dołączył do nich na kanapie, zerkając po chwili na Pansy. Ślizgonka wyglądała, jakby połknęła przed sekundą cytrynę, z czego wywnioskował, że nie była zachwycona perspektywą jego pomocy.

Gdyby tylko wiedziała.

– Dzień dobry, Piękna – powiedział nonszalancko, na co spojrzała na niego jak na robaka. Zdechłego. Rozdeptanego. Takiego z wnętrznościami na wierzchu.

– Cześć – warknęła, byle tylko go zbyć, po czym odwróciła głowę i zaczęła wpatrywać się w Ginny, która siedziała na fotelu obok. – Już jesteście razem? – spytała, kiwając głową w stronę Malfoya i chcąc odwlec zajęcie się jej własną sprawą jak najbardziej, ale Weasley zmrużyła oczy.

– Najpierw ty, potem my, Pans. To poważny problem – powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu i Parkinson nie miała wyjścia, jak tylko się poddać.

Lovely Lies | Draco x Ginny ✓Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum