Przemiana i szkoła

641 27 3
                                    

 Patrzałam na niego zaskoczona, kiedy to powiedział. 

 - Ale jak to teraz przemiana? Dopiero się dowiedziałam, że będę bohaterką, a teraz....

 - Im szybciej to zrobisz, tym szybciej mnie okiełznasz w tym ogonie. Bo kiedy dochodzi do walk, to jestem bardzo narwany - przyznał siadając na blacie.

 - A jesteś taki? - spytałam zaciekawiona.

 - Tak. I to dość często - przyznał z minimalnym wstydem.

 - Dobrze, to co mam zrobić, by się zmienić? - spytałam niepewnie poprawiając rękawiczkę na nadgarstku.

  -Musisz powiedzieć hasło. Brzmi ono, Speedy, czas przyspieszyć - wyjaśnił - Mam nadzieję, że lubisz biegać.

 - Zacznę znowu ćwiczyć - zauważyłam  z uśmiechem.

Podeszłam do okna i go otworzyłam. Patrzyłam się na to miasto spowite w mroku. Przecież we dwójkę dadzą radę. Walczą już 4 miesiące. Sama Alya mi to powiedziała, a Marinette potwierdziła. Poczułam jak ląduje mi na ramieniu i też patrzy się na widoki.

 - Piękne widoki. Wiesz, gdzie będą piękniejsze? Na wieży Eiffla .

Zachichotałam i spojrzałam na niego.

 - Nie dasz za wygraną, prawda? Dobra, pora na zabawą. Speedy, czas przyspieszyć!

Po tym zdaniu kwami zostało wchłonięte w Miraculum, a mnie oblało granatowe światło i poczułam się wyśmienicie. Po dobrej minucie było już po wszystkim. Podeszłam do lustra i zobaczyłam, że miałam dość normalny strój. Miałam na sobie granatową bluzeczkę na ramiączkach, spornie w tym samym kolorze, które sięgały mi do połowy łydek. Miałam sportowe buty, które były czarne. Paznokcie były czarne i długie. Pewnie do przyczepiania się na ściany.Oczywiście Miraculum było, ale zauważyłam, że miały delikatne niebieskie brylanciki. To pewnie czas. Jedyne, co przypominało bohatera, to granatowa maska, która sprawiała, że miałam zwężone źrenice i przeraźliwie niebieskie oczy jak kwami. Miałam włosy ciasno związane w warkocz, a ogon, był zawieszony wokół mojej szyi. Był puchaty i ciepły. To pewnie dlatego, by kontrolować moje ciśnienie i oddech.

 - Przyznaję, że nawet fajnie wyglądam - przyznałam oglądając się z każdej strony. - Chyba zacznę nosić granatowe ciuchy.

Speedy poruszył się w postaci ogona i pociągnął mnie w stronę okna.

 - No dobrze, już idę, uspokój się - zachichotałam podbiegając do okna. 

Weszłam na parapet i spojrzałam w dół. Dobra, tam jest nisko, ale on bardziej chciał, bym skoczyła na drugi budynek. No świetnie. Nie liczyłam teraz na taką ekspresową rozgrzewkę. Wzięłam głęboki oddech i skoczyłam. Myślałam, że spadnę, ale zgrabnie wylądowałam na ścianie na przeciwległym budynku. Zachichotałam i zaczęłam się szybko wspinać. Kiedy byłam na dachu, podbiegłam do krawędzi, gdzie był piękny widok na wieżę. Chciałam usiąść, ale mnie znowu pociągnął.

 - Co, chcesz wyżej? - spytałam zaskoczona patrząc na niego. - No dobra, już biegnę.

Zaczęłam biec w stronę wieży. Obejrzałam się zaciekawiona i zobaczyłam, że zostawiam za sobą lekko granatową poświatę. Zaczęłam patrzeć na drogę i byliśmy już na dużym budynku i usiadłam na dachu. Tak, tu jest lepszy widok. Cały Paryż stąd widać. Ogon delikatnie drgnął i odsunął mi się z twarzy. Uniósł się na dość dużą wysokość i też zaczął patrzeć się na ten widok. Pogłaskałam go, na co delikatnie drgnął.

 - Też jesteś tu nowy, co? - spytałam go - Też dopiero co dzisiaj się wprowadziłam. Ale chyba sobie poradzę. Szkoła, staż, walki z przestępczością.

Nowa BohaterkaWhere stories live. Discover now