Pixelator i Anodytka

255 17 1
                                    

Minęły 4 dni od kiedy jestem chora. Po szczerej rozmowie z kwami nasze więzi się pogłębiły. Zaufał mi już w 100%, dzieli się ze mną najważniejszymi informacjami. Chociaż jedna informacja bardzo mnie zdenerwowała. Nie chodzi o moc, tylko o coś bardziej przy ziemskiego. Wybieranie partnerów. Tak, mam już wybranego partnera życiowego, z którym będę mieć w przyszłości silne dziecko, które mnie zastąpi. Ha, dobre sobie. Tamte rejony są zamknięte na równe 6 lat albo dłużej. On też nie jest z tego powodu zadowolony, ale to musi być ktoś, kto ma równie silne Miraculum. 

Teraz nie  chcę myśleć o tych złych planach na moją przyszłość. Otóż zaprosiłam kolegów do hotelu na sesję zdjęciową. Znowu mam robić zdjęcia Jaggedowi. Jestem jego ulubioną fotografką, która wie, z jakiego profilu jest dumny. Także kuzynów zaprosiłam. To krok w stronę tego, że im wybaczam to wszystko, co mi zrobili. I także chcę im podziękować za to, że stanęli w mojej obronie. 

Byłam w hotelu i czekałam na moją gwiazdę. Przyjaciele rozmawiali ze sobą, kiedy ja z boku powoli się na wszystko przygotowywałam. Usłyszałam, że ktoś do mnie podchodzi i się odwróciłam. To była kuzynka.

 - Zawsze mówiłaś, że chciałaś zostać fotografem. W końcu twoje marzenie się spełniło. - powiedziała do mnie z uśmiechem.

 - Dziękuję. Dużo nad tym pracowałam. Chociaż ciągle uczę się nowych rzeczy - przyznałam - A ty ciągle chcesz iść na swoje wymarzone studia czy uczysz się tego, co odziedziczyłaś po babci?

 - To i to. Chociaż chcę się skupić na studiach. A ty planujesz coś zrobić? Jakieś studia fotograficzne...Wiem, że lubiłaś rysować i grać na gitarze...

 - Też to robię, ale mniej. To jest bardziej moje hobby. Ale...nie myślałam jeszcze nad studiami. - przyznałam szczerze dając aparat na stojak.

 - Dlaczego? To dobry moment - zauważyła.

 - Mam teraz inne priorytety - powiedziałam z wahaniem.

Tak, nauka wszystkich ruchów Granatowej Pumy, nauka całej mocy, uratowanie świątyni oraz powiedzenie Mistrzom, że nie chcę być mężatką kogoś, kogo nie znam.

 - Gorsze niż my? - zauważyła wznosząc pytająco brwi.

Zaśmiałam się minimalnie histerycznie. Cholera, nie cierpię takich chwil. Z tej opresji wyrwał mnie Adrien wraz z Nino.

 - Gotowa na spotkanie z Jaggedem? Słyszałem, że ma jakiegoś szalonego fana, który jeździ za nim krok w krok - powiedział Adrien.

 - Nie strasz mnie bardziej, proszę - poprosiłam go minimalnie przerażona.

Poczułam w kieszeni jak Speedy mnie delikatnie kopie. Tak, bo innych przestępców się nie boję, ale już psychofana już tak. Muszę się czegoś normalnego bać, wybacz, drogi przyjacielu.

 - Spokojnie, stara. Jakby co, to ciebie obronimy.... - uspokoił mnie Nino otaczając  mnie ramieniem - Czy mi się wydaje, czy masz jakieś granatowe włosy?

Szybko poprawiłam kapelusz, by nikt nie widział.

 - Nie, to słońce minimalnie odbija mi się od głowy. To nic takiego - powiedziałam pośpiesznie śmiejąc się nerwowo.

 - A propos granatu.... - wtrąciła Alya podchodząc do nas - Zauważyliście, że Czarna Puma ma jakieś granatowe plamy na kostiumie? Słyszałam plotki, że wchodzi na większy level w mocy. Ciekawe czy to jest prawda?

Nie odpowiedziałam na to pytanie, tylko szybko napiłam się wody, by uniknąć odpowiedzi. Zauważyłam, że Adrien też coś omija jej wzrok. Co on może wiedzieć na ten temat? Z tej krępującej ciszy wyrwał nas Ben.

Nowa BohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz