*8*

7 2 0
                                    

18 kwiecień 2020 rok....18 - nastka Shatoshiego.

Shatoshi bardzo tęsknił za Hoshim, który musiał wyjechać tamtego feralnego dnia do siostry, która miała wypadek podczas pracy. Shatoshi się tym załamał i bez słowa i pożegnania po prostu wybiegł zapłakany z domu. Co prawda Hoshi pisał do niego i dzwonił, ale on na nic nie odpowiedział.  A dziś były właśnie jego urodziny i to 18 - naste. Shatoshi miał nadzieje, że jego ''chłopak'' dziś wróci, jego brat Jimin i jego siostry Amaia i Taiga wrócili, specjalnie do domu. Tylko Shōta, nie mógł wrócić,  Shōta jest starszy od Shatoshiego o nie cały rok i studiuję za granicą na kierunku prawa, i tak się trafiło że ma zaliczenia. Ale najbardziej Shatoshi chciał, aby to Hoshi wrócił, ponieważ już za nim tęsknił, może i wyznali sobie miłość i się kochali, ale żaden z nich nie zaproponował drugiemu chodzenia. 

Shatoshi wstał, leniwie z łóżka przecierając równie leniwie swoje oczy, później spojrzał na osóbkę, która z nim usnęła Jimin spokojnie sobie spał za to Shatoshi nie mógł dłużej spać chociaż był weekend. Była zaledwie szósta rana, a on już był na nogach. Powłóczywszy nogami do łazienki zabierając drodze ubrania, udał się do łazienki żeby wziąć prysznic żeby pobudzić organizm i umysł. Szybko się przebrał w strój do biegania ponieważ musiał pobiegać, jego cały dom jeszcze smacznie spał, on jedynie wziął portfel, słuchawki i telefon i jakąś bluzę. Wyszedł z domu zamykając drzwi i zaczął biec w stronę TEGO parku kwitnącej wiśni. Włączył swoją ukochaną playlistę specjalną do ćwiczeń i biegał. Ale nie spodziewał się tego, że GO spotka.  

.............

Shatoshi, biegał po parku i na jednej ławce spostrzegł właśnie go we własnej osobie, lekko zmieniony ale do rozpoznania, na ławce siedział Hoshi trzymając w dłoni czerwone róże i telefon. W tym czasie Shatoshi zdążył schować się za pobliskim drzewkiem wiśni i spojrzał na telefon, i świeżo dostarczoną wiadomość. Która brzmiała...

Hej Shatoshi, to ja Hoshi piszę do ciebie, poinformować cię że wróciłem i czekam w naszym dawno ulubionym parku. Jak chcesz przyjść to ja czekam, ale jeśli postanowisz się nie zjawić to nie będę zły. W końcu to ja zawiniłem a nie ty. Twój Hoshi. 

Shathosi po przeczytaniu wiadomości i chwili zamyślenia postanowił podejść do niego, nawet jeśli będzie tego żałować, ale on po prostu nie potrafi dłużej wytrzymać z tej tęsknoty. Gdy Hoshi wyjechał po prostu się załamał. Ale tu na pomoc przyszedł jego brat, który go wspierał i pocieszał. Mówił, że Hoshi jednak wróci i się nie mylił. Wrócił ale czy nadal to ten sam Hoshi, którego pamięta z przed kilku miesięcy. Tego nie wiedział ale postanowił podejść. 

- H-hej Hoshi...- odpowiedział lekko zestresowany.

- Jednak przyszedłeś, cieszę się z tego powodu i chcę Cię przeprosić ten bukiet jest dla ciebie...- odpowiedział zarumieniony. 

- D-dziękuje za kwiaty ale to nadal Cię nie usprawiedliwia. Nie mówi się takich rzeczy tego samego dnia kiedy postanawia się wyjechać Hoshi... 

- Wiem, bardzo Cię przepraszam. Ale spróbuj mnie zrozumieć moja siostra tylko ona mi została z tej bliskiej rodziny. Reszta mojej rodziny jest daleko. A Rozalia jest mi najbliższa, na szczęście wszystko się dobrze skończyło i mogłem wrócić. Do ciebie i na twoje urodziny. A teraz chodź zapraszam się na kawę i jakieś dobre ciasto i pączki.  W nagrodę za moje zachowanie. - opowiedział w skrócie

- Dobrze więc chodźmy. Też muszę Cię przeprosić za to ze tak wtedy bez pożegnania uciekłem. Ale nie mogłem inaczej zareagować. Strasznie za tobą tęskniłem i miałem lekkie załamanie, ale wszystko jest dobrze taką mam nadzieje. 

- Shat-oshi nie wiedziałem, że aż tak źle zareagowałeś. Przepraszam. Również bardzo tęskniłem, ale wróciłem. 

- Nie ważne zostawmy przeszłość za sobą, a te czerwone róże są piękne dziękuje. - powiedział zadowolony 

Like a Star? (Zakończona )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz