27.

2.8K 157 111
                                    

Miesiąc Później Lauren*


Starałam się przestać zwracać uwagę na mój coraz groszy stan psychiczny i skupiłam się na życiu codziennym. Odezwała się do mnie moja stara znajoma która jest raptem dwa lata starsza ode mnie. Mowa tu o Alex'ie Ferrer i ofercie stażu tylko dla mnie w kancelarii jej rodziców. Oczywiste jest to że propozycja jest sto razy lepsza niż ta od Gomez. Ferrer to numer jeden na Florydzie. Dziewczyny nie miały jej tego za złe ponieważ zrozumiały że Alexa zbiera do siebie tylko czarne konie tego prawa. Miałam obiekcję jednak zgodziłam się po licznych namowach każdej z nich. Wieczorami kiedy wracałam do domu chlałam do nieprzytomności bo gdzie się nie ruszyłeś ta dwójka była dosłownie wszędzie. Nie radziłam sobie czasem ale starałam się jak mogłam. 

Nawet nie miałam pojęcia kiedy to się stało a pewnego dnia wpadłam w jakiś cuk czy coś i trzy dni nie wychodziłam z domu tylko piłam i spałam. Przynajmniej sobie odpoczęłam nie?

-Dziecinko.-Nie.

-Lauren kochana nasza.-Absolutnie nie...Ally daj mi spać. 

-LAUREN KURWA MAĆ WSTAWAJ DO JASNEJ ANIELKI!-Ooooooookej podniosłam się do równego siadu cała skacowana w dodatku zszokowana postawą Ally wobec mnie. 

Zrobiłam niezły burdel w mieszkaniu. Nagle wylewa na mnie szklankę  zimnej wody. Miałam ochotę się na nią wydrzeć ale kiedy zobaczyłam Biblię w jej ręku to mi się jakoś tak z marszu zrobiło lepiej. 

-Co jest Ally?

-Wyglądasz jak siedem plag egipskich dziecinko! W dodatku jest ogromny bałagan w domu! Co się z tobą dzieje?

-Mieszkanie mamy załatwione przecież. Wysłałam wam kopie umowy,a co do tego to tak jakoś postanowiłam sobie sama z sobą posiedzieć.-Uderza mnie tą książką w głowę. 

-Dzisiaj idziemy na imprezę z dziewczynami masz mi się iść w tej chwili ogarnąć do góry a jak wrócisz masz bez gadania ogarnąć cały ten sziet który tutaj zrobiłaś rozumiesz? Bo zdziele cię moją Biblią mocniej.-Ruszyłam bezdyskusyjnie. Przestałam się jej nie bać. Ally zrobiła się groźna. 

Ogarnięcie się i posprzątanie mieszkania z zegarkiem w ręku zajęło mi godzinę. Ona sobie siedziała i czytała. Zaparzyłam nam herbatę i dosiadłam się do niej pokazując ponownie umowę co do mieszkania na Florydzie. Wiem jak widziała mnie obecnie i wiem co mogła sobie pomyśleć o mnie ale czytając to odnosiłam wrażenie że zaskoczyłam ją i to bardzo. Mówi mi otwarcie że nie miała pojęcia iż ąż tak,przyłożę do tego rękę. No tutaj nie mogłabym nawalić bo jakby nie patrzeć chodzi tutaj o mieszkanie. Potem mówi mi na jednym wdechu o nowym klipie Camili i Shawna. Wiem o co jej chodzi,jest prawdopodobieństwo że puszczą ją dzisiaj i to nie jeden raz w klubie plus radia i telewizje. Powiedziałam że nie musi się o to martwić ponieważ przestaję na to reagować. Powiedziała mi że wybierze mi ubrania na imprezę i je wyprasuje bo znając mnie mam nic nieposkładane i wszystko jest pogniecione. Kiedy poszła ja wyciągnęłam telefon i na szybko postanowiłam przejrzeć ten ich nowy klip. 

Na samym starcie zdałam sobie sprawę z tego że oszukuję nie tylko Ally ale również i siebie. Serce zabiło mi tysiąc razy mocniej już na samym początku kiedy ją zobaczyłam. Mimowolnie z moich oczu leciały łzy,nie kontrolowałam tego. To się po prostu stało. Nie miałam pojęcia że można się tak mocno w kimś zakochać. To jest bolesne i to bardzo. Jestem uzależniona od kogoś kto na dobrą sprawę nigdy już nie będzie mój. Wyłączyłam to i ruszyłam do Ally która postawiła na luźny strój ale leciutko z klasą. Mam skwaszoną minę tylko dlatego że doszło,a raczej dotarło do mnie że pora przywyknąć do garniturów i eleganckich spodni i koszul i tak dalej. W skrócie dociera do mnie że trzeba dorosnąć. 

"Zgadnij Kto To" // Camren [ Zakończone ]Where stories live. Discover now