23.

2.9K 172 37
                                    

Lauren*

Przeszło godzinę czasu siedziałam z tą cudowną Kubanką w wannie i po prostu delektowałam się jej ciałem i obecnością. Nie chciałam narzucać takiego tępa na nią i jestem jej wdzięczna za to że tak subtelnie powstrzymała mnie przed rozebraniem jej. Chcę porozmawiać z dziewczynami i przyznać się jej jak to się stało że wpadła ponownie w moje ramiona ale nie teraz. Chcę odzyskać jej zaufanie i jej serce. Pragnę tego najbardziej na świecie i zawsze pragnęłam. Potem obejrzałyśmy wspólnie króla lwa i poszłyśmy spać. 

Rano kiedy się obudziłam stanęłam na równe nogi ponieważ nigdzie nie było Camilii. Leżała tylko karteczka na poduszce która mnie uspokoiła. 

''Przyjedź do tego hotelu do którego kiedyś uciekłyśmy skarbie dobrze? Uznałam że wspólnie przedstawimy swoją relację dziewczynom żeby poprawić im tym humor'' -Camzi.

Ucieszyło mnie to najbardziej na świecie! Podniosłam się i ogarnęłam tak szybko jak tylko potrafiłam. W drodze wydzwaniała do mnie Mani z Ally na zmianę ale nie chciałam odbierać żeby robić im niespodziankę. Potem powiem im o tym że chcę przyznać się Camzi o tej grze i ona zdecyduje co będzie dalej. Docieram do tego hotelu i po pytaniu w rejestracji o numer pokoju ruszam i tam. Kiedy wchodzę widzę wszystkie trzy dziewczyny prócz Camili.

-NIE ZAMYKAJ DRZWI!-Tylko Mani i Ally się na mnie drą jednak zbyt późno ponieważ drzwi zostały zamknięte. O co kurwa chodzi? Gdzie Camila?!

-O co tu chodzi? Gdzie jest Camila dziewczyny?-Dinah tylko prycha śmiechem a one obie milczą. Nic nie rozumiem. 

Dinah się podnosi i rusza do kuchni. Wtedy pytam je o co chodzi. Jak usłyszałam o tym co Camila napisała wczoraj do nich to zrobiłam się jeszcze bardziej bledsza niż jestem naturalnie. Upomniała się o nagrodę...a to oznacza że...Camila wiedziała. Nagle DJ staje przed wielkim telewizorem. Jest niedobrze...mamy przesrane. 

-Kiedy Camila zaprosiła mnie na rozmowę przed twoim zabraniem jej na tę kolację nie wierzyłam jej w to co mi mówi. Potem powiedziała mi że jeżeli tu przyjdę i wy trzy pojawicie się tu wspólnie to będę wiedziała że Shawn też nie kłamał.-MENDES?!-Zatem zaproponowałam jej że jeżeli zobaczę waszą trójkę to jej pomogę i my we dwie zagramy teraz z wami jak wy z nami. Usiądźcie i nacieszcie się seansem.-Puszcza play na telewizorze i cofa się. 

Widzę Camilę która siedzi i uważnie robi coś przed laptopem. Potem patrzy się w kamerkę i uśmiecha się. Ona wiedziała. 

-Długo zastanawiałam się jak mam podejść do tego nagrania. Co wam mam powiedzieć? Jak mam was zjebać czy coś. Jednak doszłam do wniosku że to nie ma żadnego sensu. Uznałam że moja nagroda będzie dla was pokutą. Nagrania mam dwa ze względu na to że ty Mani...moja przyjaciółka i siostra wręcz nie tylko oszukiwałaś mnie,oszukiwałaś również niczego nieświadomą DJ której nawet nie włączyłyście do tej gry pomimo tego że to ona miała z tobą lepszy kontakt Lauren niż Mani. Podejrzewam że gdyby na miejscu twoim Mani była DJ to gra byłaby trudniejsza. Naprawdę myślałyście że spaliłabym sto patoli? Nie rozpoznałyście falsyfikatu waluty na nagraniu co bardzo mnie rozbawiło. Ale dzięki wam przynajmniej Shawn...chłopak którego tak brutalnie postanowiłyście wziąć pod włos przekazał te pieniądze córce tej zmarłej nie z jego winy dziewczyny. W dodatku Lauren mogłaś schować chociaż mój sweter gdzieś do siebie wiesz? Nie raz zaglądałam ci do bagażnika. Dziób na statku...tylko Ally znała prawidłowy kod i tylko ona sama mogła na niego wejść. Ale wolała podać go tobie. W tym nagraniu nie mam wam za wiele do powiedzenia,teraz porozmawiacie sobie z DJ a po tym puści wam drugie nagranie które dla was mamy. Pokutujcie. 

Ja to usiadłam po prostu bo aż zrobiło mi się słabo. Mani chciała podejść do niej nawet ale Ally usadziła ją z sobą na dupie. Zniszczyłyśmy nie tylko przyjaźń...ale i coś więcej niż nasze więzi...przyszłość. 

-Dobrze Camila ubrała to w słowa dziewczyny. Normani przez te lata trzymała się z nią a ja zawsze byłam obok was,to dlatego tak tankowałaś Ally hm? Nie dawałaś rady z wyrzutami sumienia co?-Hernandez nawet się nie odezwała. 

-Zaś ty...zaczęło mi od nowa na tobie zależeć. Cieszyłam się z każdej wspólnej chwili razem a ty tak po prostu grałaś nie mówiąc mi o tym nawet.

-Kochanie ja...-Unosi rękę by po prostu zamilkła i nic nie mówiła. 

-Nie zrobiłaś tego bo wiedziałaś że zaprzestałabym waszym działaniom wobec Mili która przez ciebie Jauregui przeżyła piekło ty jebana hipokrytko.-To nie tak miało wyglądać kurwa mać. 

-Mani znała Camilę najlepiej Dinah wiesz o tym. Miała prawo zmienić się przez tyle lat nie chciałam ryzykować mieszając cię w to.-Zaczyna się głośno śmiać.

-Gdybym to usłyszała poszłabym po prostu na policję nie patrząc na to ile wy trzy dla mnie znaczycie. Zachowałyście się obrzydliwie bo pozwoliłyście myśleć mi że to co wraca do nas jest wynikiem naturalnej rozmowy a nie popierdolonej gry!-Nie jest dobrze.-Jednak tak jak nie raz Ally mówiłaś...Bóg istnieje i jest sprawiedliwy. Drugie nagranie pokaże wam sprawiedliwość wobec was.-Puszcza nagranie numer dwa nie dając nam nawet prawa do wypowiedzi. 

-I jak wam idzie dziewczyny? Sądząc po łzach twoich Mani i Ally wnioskuję że nie najlepiej hm? Dzięki całej tej zaistniałej sytuacji zdążyłam dojrzeć na tyle by zaledwie w cztery dni ogarnąć wszystko łącznie z przedstawieniem dla was. Shawn rozpoczyna karierę muzyczną w co również postanowiłam iść ponieważ miłość do pisania i komponowania to jedyne co mi już zostało przez was. Chcę zostać piosenkarką. Jednak nim rozpocznę zbiorę po sobie żniwo tak jak wy zrobiłyście to po mnie. Poinformowałam Caluma o tym co się stało i z chwilą kiedy wyjdziecie z hotelu otrzymacie wiadomości od niego że pojutrze macie być w klubie. Uznałam że powinien wiedzieć jak jego wspaniałe córeczki postąpiły wobec tej której raz już odebrano możliwość kochania. Nie będę wam tłumaczyła jakie błędy popełniłyście w grze i w  którym momencie się zorientowałam bo nie mam na to zwyczajnie czasu i ochoty. Tylko wiedzcie że w dniu dzisiejszym kończy się nasza wspólna historia. Postanowiłam odciąć się od waszej trójki na dobre. Dinah pozostawiłam decyzję co zrobi dla siebie. Jeżeli o mnie chodzi to żadna z was nie zbliży się już do mnie wcale. To się tyczy również ciebie Lauren. Miałaś swoją szansę. Postąpiłaś gorzej niż za pierwszym razem. Nie mam już zwyczajnie siły. Żegnajcie Michelle. 


Każda z nich pękła jedna po drugiej. Jeszcze wczoraj całowała mnie i była taka ciepła. Podnoszę się ale Dinah potężnie pcha mnie znowu w stronę dziewczyn. 

-Ja również odchodzę. Brzydzi mnie wasz widok. Brzydzi mnie to że ponownie cię pokochałam Normani. W moim życiu również nie ma dla was miejsca. To koniec pieprzone suki. 

Otworzyła drzwi po prostu i wyszła trzaskając drzwiami. Zakończyła to. Po prostu odeszła. A ja nie byłam w stanie się ruszyć.

Miłego Czytanka^^

"Zgadnij Kto To" // Camren [ Zakończone ]Where stories live. Discover now