Jasne, zaszalejmy!

222 24 4
                                    

Hejka, wiem, że trochę minęło, ale mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. W końcu się zebrałam, żeby to skończyć. Miłego czytanka! P.S. Jakbyście znaleźli jakieś błędy to dajcie znać ;)

Otwieram oczy i pierwsze co robię to odnajduje wzrokiem wodę, którą zawsze trzymam koło łóżka. Upijam łapczywie duże łyki, chłodnej i przede wszystkim mokrej cieczy i ponownie opadam na poduszki. Moje myśli nie idą jednak ku ponownemu zaśnięciu, a do ust pewnego nieziemsko przystojnego chłopaka, który teraz za pewnie śpi w pokoju obok. Co prawda oboje byliśmy pijani i alkohol było czuć dość dosadnie, ale wciąż pamiętam dotyk jego twardych i delikatnych zarazem warg na moich. Mam wrażenie jakbym wciąż czuła ich ciepło na swoich. I to odczucie sprawia, że boję się, że zaraz oszaleje.

Potrząsam gwałtownie głową, odrzucając wspomnienie. Nie mogę sobie na nie pozwolić. Wiem, że kto jak to, ale Shawn Mendes złamie mi serce. A biorąc pod uwagę jak ściśle związany jest z moim życiem przez brata, miało by to apokaliptyczne skutki. Uznajmy, że moje dziecinne marzenie zostało spełnione, a teraz musi odejść w zapomnienie. Z tym postanowieniem zwlekam się z łóżka i wsuwam w ciepłe kigurumi. Włosy związuje w niechlujnego koka i odruchowo sięgam po telefon, by sprawdzić co zmieniło się w mediach społecznościowych przez noc. Zamiast na powiadomienia zwracam jednak uwagę na godzinę. Już po dwunastej, a to znaczy, że koniecznie potrzebuje kawy.

Rzucam telefon na łóżko, a sama kieruje się do kuchni. Jeszcze nim wejdę do pomieszczenia wiem, że zastanę w nim swojego brata z Mendesem. Żaden raczej nie próbuje zachowywać się cicho, gdy rozmawiają. Ethan opowiada o ich wczorajszym zlocie. Obaj są tak pochłonięci rozmową, że nie zwracają na mnie uwagi, więc ja również ich ignoruje, w spokoju zaczynając przygotowywać sobie napój bogów. Sama nie wiem czy to zabawne czy smutne, ale jak niewidzialna weszłam do kuchni, tak samo wychodzę z niej dziesięć minut później. Przewracam ostentacyjnie oczami dokładnie w tym samym momencie, gdy rozlega się pukanie do drzwi naszego mieszkania. Przejście do wejścia zajmuje mi więcej niż zwykle, bo muszę iść z potrójną uważnością, żeby nie wylać kawy, którą staram się donieść w całości. Otwieranie drzwi to również wyzwanie, bo moja niezdarność nie zna granic, kiedy w grę wchodzą ciekłe substancje. Gdy w końcu je otwieram, Chris wygląda jakby właśnie miał odchodzić. Na mój widok zamiera jednak, a po chwili słyszę już jego rozbawione parsknięcie śmiechem. Na początku przyglądam mu się z niezrozumieniem, aż nagle dociera do mnie, że mam na sobie puchatą piżamę z imitacją myszki Miki. 

- No co? - burczę wydymając lekko policzki. - Jest ciepła i wygodna.

Mój sąsiad zdążył się już uspokoić i teraz jedynie przygląda mi się z łagodnym uśmiechem.

- Wyglądasz słodko, po prostu się tego nie spodziewałem - uspokaja mnie i zerka na kubek, który trzymam w ręce. - Dopiero wstałaś? 

Kiwam lekko głową na przytaknięcie i odsuwam się w drzwiach, by wpuścić go do środka.

- Możesz napić się ze mną porannej kawy, jeśli nie przeszkadza ci, że nie jestem pomalowana.

Chris ponownie cicho się śmieje, lecz pośpiesznie wsuwa się do środka, jakby obawiał się, że mogę się rozmyślić. Gdy przekracza próg staje tak blisko mnie, że mój nos prawie dotyka jego białej koszulki, a do moich nozdrzy dociera obezwładniający zapach jego perfum. Jego dłoń nagle pojawia się na mojej, tej trzymającej kubek i orientuję się, że prawie wylałam na siebie jego zawartość. Niech to szlag, kiedy ten facet zaczął aż tak mieszać mi w głowie?

- Może ja to wezmę - proponuje i zabiera mi naczynie z dłoni.

Nim zdążę odpowiedzieć odsuwa się ode mnie i rusza w głąb mieszkania, a nim się orientuje wchodzi już do kuchni, w której siedzą chłopaki. Wzdycham cicho modląc się w duchu, by moi współlokatorzy nie odwalili czegoś głupiego i pośpiesznie ruszam za nim, żeby w razie czego móc ratować sytuacje. Jak na złość obaj nagle odzyskują wzrok i od razu zwracają uwagę na naszego gościa. Teraz obaj nieufnie łypią wzrokiem na krzątającego się po kuchni Chrisa, który jak gdyby nigdy nic postanowił się sam obsłużyć. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 30, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Tatuaż | Shawn MendesWhere stories live. Discover now