Wywali cię?

451 34 6
                                    

Hejka stulejka! Dziś ma wolne, więc znalazłam chwilę na nowy rozdzialik. Zapraszam do czytania! :D 

- Co masz taką skwaszoną minę? Wywalili cię już w pierwszy dzień? - pyta zaczepnie brat, krzątając się po kuchni.

Ignoruje jego dziecinną próbę wdania się ze mną w kolejną kłótnie i skupiam na gorącym kubku herbaty przede mną, którą popijam mimo zbyt ciepłej temperatury. Mój język piecze już lekko poparzony, ale nie jestem w stanie skupić na tym większej uwagi. Wciąż od nowa trawie scenę, która rozegrała się parę godzin wcześniej.

Czarny koń? Co to niby ma znaczyć?!

Normalnie, może i bym się cieszyła, uznała to za komplement, ale cholera! To zdecydowanie nie brzmiało jak komplement! Wręcz przeciwnie, profesor Richard zdawał się wręcz pewny, że polegnę! I w dodatku powiedział to przy wszystkich!

- Okej, Mała, zaczynam się martwić - ochrypły głos, zmusza mnie do podniesienia głowy.

Mój wzrok napotyka ten należący do Shawna i czuję jak przyjemne ciepło rozlewa się po mojej piersi.

Użył słowa "Mała" w moim kierunku, w formie czułości i zarazem słowo "martwić".. - To chyba ja powinnam zacząć się martwić.

- W porządku - odpowiadam zamiast tego, siląc się na lekki uśmiech.

Ethan wychodzi z kuchni, całkowicie zaspokojony moją odpowiedzią, zaś Shawn wchodzi głębiej do pomieszczenia. Nastawia wodę w czajniku i opiera się o stół, pochylając w moim kierunku.

- Nienawidzę kiedy to robisz - oświadcza nagle, całkowicie mnie zaskakując.

Czekam, aż rozwinie swoją myśl, jednak on milczy, jedynie się we mnie wpatrując.
Cisza wprowadza mnie w poddenerwowanie, ale potrzebuje chwili, żeby przemyśleć czy zamierzam wchodzić w szczerą, ckliwą rozmowę czy raczej rozładować napięcie jakimś żartem.

- Nienawidzisz kiedy pije herbatę? - unoszę pytająco brew do góry, specjalnie używajac zaczepnego tonu.

Oczekuje, że w odpowiedzi rzuci jakiś tekst na odbicie pałeczki, lecz on wciąż wpatruje się we mnie z powagą.

- Nienawidzę kiedy udajesz, że wszystko jest dobrze, kiedy coś widocznie cię męczy.

Zaskoczona nie mam pojęcia co powiedzieć. Jego słowa brzęczą mi w uszach, a jego obraz, który stworzyłam sobie w wyobraźni całkowicie się zmienia.

Sądziłam, że mnie nie zauważa, a tymczasem on widzi więcej niż mi się wydawało.

- Ja .. - zaczynam niepewnie, mając nadzieję, że słowa same do mnie przyjdą, jednak i tym razem mnie zawodzą.

Brunet nie wygląda na złego, w jego oczach odbija się tylko ciepło i cierpliwość, która całkowicie zbija mnie z tropu.

- Po prostu powiedz mi co znowu uroiłaś sobie w tej słodkiej główce - ponagla zachęcająco.

Biorę głęboki wdech, wiedząc, że całkowicie rozwalił tym całą linię mojej obrony i wszystko mu powiem, zbyt miękka po tak słodkim ponagleniu. Kiedy jednak dochodzi do odezwania się na głos, dociera do mnie, że mój problem jest głupi i mało istotny.

- Będziesz się nabijał - burczę pod nosem, niczym dziecko. - Po prostu.. - wzdycham cicho, niepewna i zaczynam streszczać mu powoli, całe zamieszanie wywołane przy przydzielaniu par.

O dziwo, Shawn nie śmieje się, a siada przy stole, zalawszy sobie wcześniej herbatę i uważnie słucha, każdego mojego słowa. Gdy kończę, na jego czole widnieją dwie małe zmarszczki, po których domyślam się, że intensywnie nad czymś myśli.

Tatuaż | Shawn MendesWhere stories live. Discover now