Hejka, chwilę nad tym siedziałam, ale w końcu jest! Zapraszam do czytania :D
W poniedziałkowy poranek jestem tak zestresowana, że nie jestem w stanie nic przełknąć. Staram się udawać wyluzowaną, opierając o jedną z ławek klasowych, jednak przyłapuje się na poprawianiu raz po raz zmięcia, na materiale moich czarnych spodni z lampasami. W sporych rozmiarów sali, stoi teraz ledwie paręnaście osób, przez co pomieszczenie wydaje się niebywale puste. Nasze prace są już rozłożone na sztalugach, przemieszane ze sobą i bez podpisów, by pozostały anonimowe.
Patrząc na niebywałe prace moich rówieśników, czuje jak żołądek jeszcze bardziej zaciska mi się z nerwów.
Mój Boże, co ja tu robię? Przecież Ci ludzie są na zupełnie innym poziomie! Zjedzą mnie tu żywcem!
Po ciągnących się minutach czekania, do klasy wchodzi mężczyzna w średnim wieku, ubrany w dżinsy, niechlujnie zapiętą białą koszulą i czarną marynarką. Ma lekki zarost na brodzie i przeszywające spojrzenie, które zdaje się nas szufladkować po jednym zerknięciu. Z pewnością należy do tych profesorów, do których uczennice skrycie wzdychają.
- Witam na Arts London! - jego głos rozbrzmiewa twardo po sali, przerywając ciszę, która w niej panowała. - Jestem Richard Quentarte, jestem opiekunem tej klasy. Należycie do nielicznych wybrańców, którzy dostali się do naszej szkoły. Kto wie, może macie talent, a może to tylko szczęście. Jeżeli chodzi o to drugie, zapewniam, że szybko się skończy. Poziom jest wysoki, nadążą za nim tylko najlepsi.
Robi chwilę przerwy, by jego słowa mogły uderzyć w nas z podwójną siłą.
Presja staje się wręcz namacalne, gdy jak oślizgły wąż biegnie mi po kręgosłupie i oplata mi się coraz mocniej wokół gardła.
- Nie zamierzam dziś truć wam o programie i planach lekcji. Status znajdziecie na stronie szkoły, plany zajęć dostaliście na maile, zaś o przedmiotach dowiecie się, gdy już na nie pójdziecie.
Przemierza surowym spojrzeniem po zaskoczonych twarzach uczniów. Coś czuję, że u tego psora taryfa ulgowa nie istnieje.
- Czy wiecie dlaczego kazałem przynieść wam dzisiaj wasze prace?
Uznaje to za pytanie retoryczne, jednak mężczyzna wciąż milczy, czekając aż ktoś się odezwie.
- Chce profesor poznać nasz poziom - odzywa się gdzieś zza mnie pewny, damski głos.
- Nie, panno Lacross. Osobiście selekcjonowałem tą klasę. Widziałem wasze portfolio i referencje. Nie muszę oglądać kolejnych, mam już wyrobioną opinie o każdym z was - przeczy twardo, po raz kolejny stawiając na dosadność. - Po co więc?
Przez długą chwilę w klasie panuje cisza. Nawet jeśli ktokolwiek z nas domyśla się o co może chodzić, każdy boi się zaryzykować kolejnej pomyłki. Profesor nie należy też do tych cierpliwych, więc wzdycha ciężko i sam nas sobie odpowiada.
- Rozejrzyjcie się, zastanówcie dobrze i wybierzcie pracę, która najbardziej do was przemawia. Właściciel pracy, którą wybierzecie, będzie waszym partnerem w pierwszym projekcie. Dostaniecie tematy, które zrealizujecie wspólnie.
Dobór znajomych poprzez pracę? To bardzo w stylu szkoły artystycznej. Oceniaj ludzi nie po tym jak wyglądają, a po tym co tworzą.
- Co jeżeli dwie osoby wybiorą tą samą osobę albo jeśli autor pracy, którą wybierzemy, wybierze kogoś innego? - odzywa się jakiś chłopak w okularach.
- Po kolei Panie Rays - uspokaja chłopaka i rusza ręką w geście zaproszenia. - Przejdźcie po klasie i stańcie koło pracy, gdy będziecie jej pewni.
![](https://img.wattpad.com/cover/171439903-288-k767535.jpg)
YOU ARE READING
Tatuaż | Shawn Mendes
Fanfiction- Nienawidzę kiedy to robisz. - Nienawidzisz kiedy pije herbatę? - Nienawidzę kiedy udajesz, że wszystko jest dobrze. - Ja.. - Po prostu powiedz mi co znowu uroiłaś sobie w tej słodkiej główce °•°•°•°•° - Mayday, mayday! Zielona marchewka do fiolet...