Lubię wyzwania.

457 34 22
                                    

Hej, hej, łapcie nowy rozdzialik :D

Siedząc na niesamowicie wygodnej kanapie w salonie, rozkoszuję się smakiem mojej rozgrzewającej herbatki, wsłuchuje się w przyjemną cisze i spokój, który mnie otacza. Od paru dni, bowiem tego mi brakowało.

W dzień miałam mnóstwo załatwień z pakowaniem, mieszkaniem, zeznaniami i ostatnimi załatwieniami do szkoły, zaś w nocy nękały mnie wspomnienia matki, próbującej mnie zabić. Mimo, że staram się udawać, że nic się nie stało, w ciągu dnia życie toczy się normalnie i udaje mi się oszukać nawet samą siebie, że to był jedynie zły sen z poprzedniej nocy, w nocy ponownie dociera do mnie brutalna rzeczywistość, w której nie umiem pozbierać się do kupy i boję zasnąć, by nie obudzić się z wrzaskiem z koszmaru.

Z zamyślenia wyrywają mnie głośne śmiechy i rozbawione głosy męskie. Nie muszę nawet otwierać oczu, by wiedzieć, że to Ethan i Shawn. Skoro już są, musi być po szóstej. Jak ten czas szybko leci.

Wzdycham cicho i podnoszę się z kanapy, nie tylko po tym, by nie musieć na nich patrzeć, ale też dlatego, że pasuje się przebrać przed wyjściem. Nie to żeby coś, ale te rozciągnięte dresy, raczej nie są już wyjściowe do miasta.

Mijam chłopaków w holu, a oni nawet nie obrzucają mnie spojrzeniem, zbyt zajęci sobą. I może powinnam się już przyzwyczaić, ale jednak czuję ukłucie zranienia i zazdrości, gdzieś w środku. Od zawsze są tak blisko.. Mówią sobie wszystko, praktycznie się nie rozstają, zawsze stawiają siebie na pierwszym miejscu.. Jestem zazdrosna o obu na raz. O brata, bo dała bym wszystko by choć raz na parę miesięcy zachował się tak w stosunku mnie, a o Shawna, bo .. cholera, co? Chciała bym, żeby choć raz spojrzał na mnie jak na kogoś ważnego, choć w połowie tak ważnego jak jest dla niego Ethan.

Z trzaskiem zamykam za sobą drzwi i osuwam się po nim, chowając twarz w kolanach.

Jakie to beznadziejne. 

Kocham się w nim odkąd skończyłam pięć lat i do tej pory nie zrobiłam zupełnie nic. Wmawiam sobie, że to nie ma szans, bo brat znienawidził by mnie do końca życia, ale nie umiem go sobie odpuścić i spróbować ulokować uczuć w kimś innym. W kimś kto chociażby mnie lubił.

Ostatni raz wzdycham ciężko i zmuszam się do podniesienia z podłogi. Zegarek wskazuje, że zostało mi pół godziny, więc siadam przy biurku i zaczynam się malować w lusterku, które ze sobą przywiozłam.

Na co dzień nie mam czasu się malować, więc stawiam jedynie na rzęsy i usta, czasem dodaje do tego jeszcze brwi, jak wcześniej chce mi się je wyrwać, ale zdarza się to dość rzadko. Dziś jednak mam dość czasu żeby się pobawić, a jako że to lubię, zaczynam nakładać pełny makijaż. Zajmuje mi to dobre dwadzieścia minut, lecz kiedy kończę, sama muszę przyznać, że wyglądam dobrze.

Udało mi się podkreślić wszystkie swoje atuty i zachować przy tym pełną naturalność.

Uśmiecham się do siebie lekko i zaczynam przebierać. 

Stawiam na zwykły czarny crop top z długim rękawem i sztruksową, białą spódniczkę.  Do tego wsuwam na stopu czarne kozaczki na obcasie i zgarniam moją małą czarną torebkę do której mieści się jedynie telefon, karta i kluczę. W ostatniej chwili dorzucam jeszcze błyszczyk i opuszczam swój pokój, kierując się w stronę salonu.

Zostało mi jeszcze parę minut, więc chcę skończyć herbatę, którą tam zostawiłam. Chłopcy właśnie grają w jakąś przygodówkę, entuzjastycznie przy tym wszystko komentując. Są naturalnie oburzeni, gdy na chwilę zasłaniam im telewizor, by zabrać kubek ze stolika.

Już mam odpowiedzieć im coś na ich nerwowe krzyki z przed chwili, lecz kiedy na nich patrzę, widzę jedynie ich szeroko otwarte oczy, gdy na mnie patrzą.

Tatuaż | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz