❄ ROZDZIAŁ 27 ❄

191 14 0
                                    

LOKI POV.

Od kilku minut siedzimy na trawie i wpatrujemy się w niebo. Nic mi w tej chwili nie potrzeba. Wszystko co potrzebuję jest tuż obok mnie.

- Chyba powinniśmy już wracać - stwierdziłem, przerywając tym samym panującą ciszę.

- Tak, wracajmy - powiedziała po chwili mileczenia. Od razu zorientowałem się, że coś ją trapi.

- Nad czym tak rozmyślasz? - spytałem.

- O wszystkim. O nas. O mojej rodzinie. O tym jak zareaugą na wieść o tym, że jesteśmy razem. O naszej przyszłości...

- Prawdę mówiąc, to sam się trochę nad tym zastanawiam - rzekłem - I wiesz co?

- Co takiego wymyśliłeś? - wtrąciła kiedy chciałem jej wyjawić moje plany.

- Wrócisz na kilka dni do Midgardu. Nawet na dłużej. Tyle ile będziesz chciała. A po twoim powrocie zamieszkamy razem - liczę, że przystanie na taką propozycję.

- A gdzie my mamy zamieszkać? Ty jesteś królem Jotunheimu, musisz tam być. A jakby nie patrząc, człowiek nie jest przystosowany do życia w takich warunkach. A natury nie oszukasz - odparła. Po jej słowach dotarło do mnie, że czeka nas jeszcze wiele przeszkód. Jednak do głowy wpadł mi pewien pomysł.

- O nic się nie martw. Zajmę się wszystkim - powiedziałem.

- Zgaduję, że nie zdradzisz mi co Ci chodzi po głowie? - bardziej stwierdziła niż spytała Emily. Jedynie się do niej uśmiechnąłem.

THOR POV.

Dzisiaj pełnia księżyca. Co roku z tej okazji odbywa się przyjęcie. Każda okazja z resztą jest dobra do świętowania. My Bogowie nie żyjemy wiecznie, lecz długo, a czas ten trzeba jakoś wykorzystać.

Dzisiejszego wieczoru nie mogłem się na niczym skupić. Cały czas myślami uciekałem do Lokiego. Jest głupcem, dlatego obawiam się, że spapra sprawę z Emily. Mój brat zasługuje na szczęście. Nie miał w życiu łatwo.

Wróciłem wspomnieniami do naszego wspólnego dzieciństwa. Dokładnie pamiętam naszą każdą przygodę, nasze wygłupy. Nigdy nie odczuwałem tego, że nie łączy nas więź krwi. Był i jest moim bratem.

Do dziś pamiętam jak wykorzystał fakt, iż lubię węże. Przemienił się w jednego, a gdy wziąłem go na ręce, wrócił do swojej pierwotnej postaci krzycząc "To ja", wbijając sztylet we mnie. Mimowolnie uśmiech wkradł się na moje usta.

- Co Cię tak bawi? - spytała moja żona.

- Nic nic - odpowiedziałem. Val zna tą historię już na pamięć. Tyle razy już ją jej opowiadałem, że pewnie ma już jej dość.

W tym samym czasie zauważyłem,  że przez korzystasz przemierzają Emily i Loki. Widząc co dzieje się w sali, weszli do niej. Mój brat pewnie zapomniał, że odbywa się dzisiaj przyjęcie.

- A oto przed wami mój drugi syn, Loki i... - rzekł Odyn, w tym czasie wszyscy ucichli i wyczekiwali na przedstawienie Emily przez Lokiego. Sam jestem ciekaw jak potoczyła się ich rozmowa.

- I moja narzeczona Emily - odparł Loki. Szok malował się na każdej twarzy, nawet mojej i Odyna. Frigga siedziała obok mnie uśmiechnięta, jakby o wszystkim wiedziała.

❄❄❄

EMILY POV.

Dzisiaj jest ten dzień. Dzień, w którym w końcu zobaczę rodzinę i przyjaciół. Mam tylko nadzieję, że wszyscy będą i, że nie porozjeżdżali się po świecie, tak jak ostatnio.

- Na pewno nie chcesz wrócić ze mną? - spytałam Lokiego.

- Istnieje możliwość, że twoi przyjaciele nie przyjmą za dobrze tego, że jesteśmy razem, a wolałoby mnie przy tym nie być - rzekł.

- Tchórz - stwierdziłam.

- Ranisz mnie tymi słowami - mówiąc to złapał się teatralnie za serce, na co się zaśmiałam.

- To jak? Idziemy już? - zapytał Thor, z którym mam się udać do Midgardu. Będzie nam towarzyszyć również Valkiria.

- Najpierw pozwól na słówko - rzekł poważnie Loki do swojego brata.

- Zabrzmiało groźnie - wtrąciła Val - Ale to jest urocze, że Lokes jest o Ciebie taki zazdrosny - stwierdziła i w tym samym czasie bracia do nas wrócili.

- To widzimy się za tydzień - powiedział Loki - Na pewno nie chcesz zostać na dłużej? - zapytał.

- Na pewno - odparłam. Mój narzeczony (o matko jak to pięknie brzmi) w odpowiedzi przywarł do moim ust. Jak na złość Thor musiał przerwać tę chwilę, mówiąc, że musimy już ruszać. Zmierzyłam go morderczym spojrzeniem, jednak on się tylko zaśmiał - Przysięgam, zrobię Ci kiedyś krzywdę - zwróciłam się do niego.

❄❄❄

TONY POV.

Dzisiaj są urodziny Morgan*, więc szykuje się niezła imprezka. Udało mi się zebrać całą drużynę Avengers. Moja córka ich uwielbia. Żałuję tylko, że ma z nami Emily. Mała za nią bardzo tęskni i co chwilę o nią pyta. Nie tylko mojej córce brakuje Birch, wszyscy odczuwamy jej brak.

Gdy Morgan miała zdmuchnąć świeczki na torcie, usłyszałem jakiś dźwięk. Uśmiechnąłem się, gdyż wiem co on oznacza. Z niecierpliwością czekałem na rozwój wydarzeń.

- Czas na prezenty! - zawołał Peter. Mimo, iż jest to dorosły facet, dalej zachowuje się jak dziecko.

W tym samym czasie w salonie pojawiła się Emily w towarzystwie Thora i Valkirii. Co prawda małżonki gromowładnego się nie spodziewałem, ale Morgan ją lubi, więc czemu miałaby nie zostać.

- Wujek Thor i ciocia Val! - moje dziecko od razu do nich podbiegło. Natomiast Peter jak najszybciej podszedł do siostry i ją przytulił.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo tęskniłem - powiedział.

- Emily! - mała wskoczyła na dziewczynę. Gdy Birch wzięła ją na ręce, w oczy rzucił mi się jeden przedmiot.

- Podróż udana? - spytałem dając jej kawałek tortu.

- Tak. Udana - przyznała z uśmiechem.
Kątem oka zauważyłem, że Peter przygląda się ręce Emily. Spojrzałem na niego co zauważył. Wygląda na to, że myślimy o tym samym.

- Emily... - zaczął Parker.

- Słucham - odparła.

- Nie chcesz może nam czegoś powiedzieć? - zapytał wskazując na jej rękę.

- A, o to Ci chodzi. No co tu dużo mówić. Zaręczyłam się - powiedziała spokojnie. Wszyscy byliśmy tym bardzo zaskoczeni. Emily jest jeszcze bardzo młoda. Ma całe życie przed sobą. Dlatego martwi mnie ten fakt. To może zmienić jej całe dotychczasowe życie. Tym bardziej, że podejrzewam z kim chce spędzić resztę swoich dni.

- I mówisz nam o tym tak spokojnie?! - zapytał Peter. Jego siostra spojrzał na niego zdziwiona - Wybacz, to przez emocje.

- Kiedy Loki dał Ci ten pierścionek? - zapytał Thor blondynki. Teraz przynajmniej wiem, kto jest narzeczonym dziewczyny.

- Ta informacja nie jest Ci potrzebna do życia - odparła.

- Loki Ci się oświadczył? - zapytał dla pewności Peter. Emily przytaknęła głową - Kiedy? Jak? Jakim cudem?

- Spokojnie Peter. Nie zapomnij oddychać - zaśmiała się.

💙💙💙

*Tak naprawdę to nie wiem kiedy ma urodziny.

Rozdział z perspektywy kilku osób. Mam nadzieję, że się podobał 😘

Do końca pozostał jeden rozdział i epilog

Jak ten czas szybko leci

W Obliczu PrawdyWhere stories live. Discover now