❄ ROZDZIAŁ 19 ❄

176 17 1
                                    

LOKI POV.

Próbuję założyć te przeklęte soczewki, ale nic z tego.

- Pomóc Ci? - zapytała śmiejąc się Emily.

- Jakbyś mogła - dziewczyna do mnie podeszła.

- Spróbuję być delikatna - rzekła - Otwórz tylko szerzej oczy - Jak rozkazała tak zrobiłem. Emily pomogła założyć mi to ustrojstwo. Dziwnie się czuję w soczewkach. Zdecydowanie wolę moje własne oczy.

- Dziękuję - powiedziałem patrząc jej w oczy. Była jeszcze blisko mojej twarzy. Thor chyba ma rację. Przeznaczenia nie da się oszukać. Chyba zakochuję się w Emily. Wszystko na to wskazuje. Nie wytrzymałem i ją pocałowałem. Nie zdziwiłbym się gdyby mnie teraz odepchnęła lub przywaliła mi, co jest w jej stylu. Jednak dziewczyna cały czas mnie zaskakuje. Odwzajemniła pocałunek.

- Zaraz rusza... - do naszej komnaty weszła Valkiria. Spojrzałem na nią gniewnie - ruszacie... - dokończyła powoli - Chyba nie przeszkodziłam? - zrobiła minę niewiniątka.

- Faktycznie, musimy już ruszać - Emily zwinnie się stąd "ewakuowała". Zostałem teraz sam z Valkirią.

- Lepiej, żeby Thor się o tym nie dowiedział - zagroziłem.

- Niczego nie obiecuję - powiedziała z uśmieszkiem na ustach. Wyminąłem ją i odszukałem Emily. Razem poszliśmy do bramy.

- Oby te soczewki zadziałały - powiedziała. Też mam taką nadzieję - Idziemy? - spojrzała na mnie. Przytaknąłem głową i ruszyliśmy przed siebie. Ku naszemu zdziwieniu nie było żadnego przejścia - Co jest grane? - mruknęła Emily.

- Nie mam pojęcia - odparłem.

- Daj mi ten list - rozkazała. Podałem jej zwój papieru - Królowa śmierci
Co zabiera, starszych, młodych, dzieci
W swej komnacie skarby trzyma,
A w niej kamień astronoma - przeczytała - To gdzie teraz?

- Helheim - uśmiechnąłem się.

Teleportowałem nas do krainy mojej siostry. Wejście do Helheimu znajduje się pośród lodów dalekiej Północy, a zwie się Bramą Trupów. Za nią płyną dwie cuchnącę rzeki graniczne Lepit i Gjóll, na której wniesiono most Gjallarbru. Bram strzegą dwa psy, Garm i trójgłowy olbrzym Hrimgrimnir. Na nasze szczęście
teleportowałem nas przed Pałac Olund, który należy do Królowej, dzięki czemu unikneliśmy konfrontacji z trójgłowym olbrzymem.

- Tym razem też spotkamy jakiegoś szurniętego władcę? - zapytała Emily. Zaśmiałem się na jej słowa.

- Tutaj Królową jest moją siostra - powiedziałem.

- Okej - odparła - Czekaj, co? Twoja siostra?! Ty masz siostrę? - zaczęła zadawać serię pytań.

Opowiedziałem jej o Heli i kiedy skończyłem, weszliśmy do Pałacu.

- Witaj bracie - przywitała się Królowa.

- Witaj.

- Co Cię do mnie tym razem sprowadza? - zapytała. Podałem jej list i wyjaśniłem powód naszej wizyty.
- A więc to jest Emily - zagadnęła - Moi bracia mi dużo o tobie opowiadali - spojrzałem na moją siostrę wzrokiem, który mówił, żeby się uciszyła - Musisz być dla nich ważna, skoro prosili mnie o przywrócenie życia Twojego brata - I po mnie - Znaczy Loki prosił - dodała.

- Co? - Emily na mnie spojrzała.

- Po starciu z Laufey'em Peter trafił tutaj - powiedziałem unikając kontaktu wzrokowego - Masz ten kamień astronoma? - zwróciłem się do Heli.

- Nie wiem. Możemy iść do skarbca i to sprawdzić - rzekła. Po chwili marszu byliśmy już na miejscu - Może uda wam się znaleźć tego czego szukacie - powiedziała.

Zaczęliśmy przeszukiwać każdy zakamarek komnaty, jednak nic nie znaleźliśmy.

- Kamień astronoma - powiedziała Emily - Kamień, kamień, kamień. Kryształ to też kamień. Wieże są w kształcie kryształów. I było ich kilka - mówiła.

- Co masz na myśli? - spytałem.

- Może ułożenie wież ma jakieś znaczenie? - zaproponowała - Chodźmy na zewnątrz.

Emily miała rację. Wieże były ułożone według jakiegoś schematu. Na najwyższej coś się znajdowało. Hela udała się na szczyt i przyniosła nam przedmiot który się tam znajdował.

- Nie wiedziałam, że coś tam jest - przyznała podając nam ten przedmiot.

- Po co nam ta lupa? - zapytałem.

- Jaka jest następna kraina do jakiej mamy się udać? - zapytała Emily.

- Jötunheim - odpowiedziałem.

❄❄❄

- Możesz przestać mnie ignorować? - zapytałem. Odkąd Emily dowiedziała się, że Peter tak naprawdę umarł i dzięki Heli powrócił do życia, przestała się do mnie odzywać. Rozmawia ze mną tylko o wyprawie. A jak już o podróży mowa, to do mojego domu udamy się za kilka godzin, przyda nam się chwila odpoczynku.

- Ignorować Cię to ja mogę dopiero zacząć - odparła.

- Jesteś zła o to, że nie powiedziałem ci, że dzięki mnie Peter żyje?

- Tak! Przez te pięć lat uważałam Cię za potwora, który rani uczucia innych, a tak naprawdę ratujesz ludzi, i sam nie chcesz być krzywdzony! - rzekła - Nie jestem głupia, widzę co wokół mnie dzieje! - Emily przez cały czas na mnie krzyczała.

- Ulżyło Ci już? - zapytałem.

- Tak. Wybacz, że się tak uniosłam. Ale wkurzyłeś mnie - powiedziała.

Już za kulką godzin będę w domu. Cieszę się, bo w końcu będę mógł porządnie odpocząć. Teleportowanie nas z miejsca na miejsce jest wyrzerpującę. A zwłaszcza jeśli chodzi o krainy.

W Obliczu PrawdyWhere stories live. Discover now