Rozdział XXIV

245 20 9
                                    

Przez ten tydzień nie wydarzyło się nic ciekawego, więc przenieśmy się do piątku, w który Krzyś wyjeżdżał w trasę.

–To na ile wyjeżdżasz?– zapytałam siedząc jeszcze u jego w mieszkaniu.

–Na około miesiąc, ale będę dzwonił. Aaa i mam prośbę oraz propozycję w jednym. Mianowicie nagrałem już nową płytę i chciałbym, abyś ją przesłuchała i dodała chórki lub poprawiła jakieś ewentualne błędy. Co ty na to? Będziesz współproducentem uwzględnionym na płycie i również dostaniesz za to wynagrodzenie– zaproponował.

–O kurde... jasne! To byłby dla mnie wielki zaszczyt. Z chęcią zajmę się twoją płytą i studiem również się zaopiekuje– powiedziałam z uśmiechem.

–Super. To teraz ta gorsza część... musimy się już pożegnać mała– powiedział i wtulił się we mnie– Będę bardzo tęsknił.

–Ja też– wtuliłam się w jego klatę.

Tuliliśmy się tak przez dłuższy czas. Przerwał nam Igor, który zadzwonił domofonem. Wyszliśmy z mieszkania i zjechaliśmy na dół.

–To do za miesiąc– powiedziałam.

–Do za miesiąc– uniósł moją brodę i złożył na moich ustach namiętny pocałunek– Kocham cię księżniczko.

–Ja ciebie też zgredzie– skrzyżowałam ramiona i czekałam jak odjadą.

Następnie udałam się do domu przygotować się na wieczorne otwarcie restauracji Kuby. Przed 17 udałam się z Julią do elektrowni Powiśle. Kolejka ustawiała się już przed wejściem. Wraz z Julią weszliśmy od strony zaplecza i przywitaliśmy się z całą ekipą. Następnie ubrałyśmy się w uniformy, które składały się z szarych koszulek i zielonych zapasek oraz czarnych spodni i nowych New Balance. O 18 otworzyłam drzwi od lokalu. Przyszły tłumy. Wszystkie miejsca w środku były zajęte tak samo jak na zewnątrz. Około 2 zmieniłyśmy się z Kacprem i Jasiem, którzy byli barmanami. Po skończonej zmianie podeszłam do Kuby.

–Hejka i jak tam?– zapytałam właściciela.

–Siema! Świetnie! Świetnie się spisałyście i w ogóle zajebiście jest!– powiedział z ogromnym szczęściem.

–Mam pytanie. Mogę coś wykonać?– zapytałam.

W jednym z rogów lokalu znajdowała się mała scena, na której była grana muzyka na żywo.

–Jasne! Mattowi przyda się zmiana– powiedział entuzjastycznie Kuba.

Podeszłam do Matta i zmieniłam go. Zagadałam z muzykami o repertuar i wybraliśmy Queen oraz The Rolling Stones. Śpiewałam do 5. Konsumenci po każdej piosence dziękowali mi ogromnymi oklaskami i krzykami, więc chyba im się podobało. Muzycy zaczęli chować sprzęt, a ja zeszłam ze sceny i kierowałam się w stronę wyjścia wraz z Julią.

–Ej młoda!– usłyszałam głos Kuby za plecami– Podwieźć was?

–Oo chętnie– wsiedliśmy do zielonego lambo celebryty.

–Świetnie poszło ci to śpiewanie. Chcesz iść w tym kierunku?– zapytał ruszając spod restauracji.

–Chciałabym, ale zapisałam się na aktorstwo– oznajmiłam.

–Chciałbym cię mieć w mojej kolekcji. Wypromowałem Brodkę oraz Podsiadło. Teraz chcę wypromować ciebie. Masz ogromny talent i potencjał. Co ty na to? Jeśli masz jakieś teksty znajdę ci najlepszego producenta, jeśli nie to ogarnę tekściarza i producenta. Menagera też mogę znaleźć– zaoferował dziennikarz.

–Ooo ciekawa propozycja. Szczerze? Bardzo się cieszę i chętnie skorzystam z tej oferty– powiedziałam z uśmiechem.

–I zajebiście! W poniedziałek się spotkamy jeszcze i obgadamy wszystko– oznajmił wjeżdżając na parking.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiWhere stories live. Discover now