12.

1.5K 94 72
                                    

Lauren*

Nie myślałam o niczym innym od dwóch dni jak tylko o rozmowie z nimi. Przyjazd opóźnił się dziewczyną przez co zapomniałam nawet odpisać Camili. Ariana spędzała ze mną te ostatnie dni nie tylko pomagając ale również doprowadzając mnie do śmiechu i dobrego humoru. Poznawałyśmy się na nowo co powodowało u mnie zadowolenie i chęci do dalszych rozmów. Wstałam i po ogarnięciu się ruszyłam do nich,poinformowałam ich że przyjadę na rozmowę i życzę sobie żeby znaleźli na to czas. Postanowiłam zacząć od Zayna,jest on na bieżąco z wszystkimi rzeczami tutaj. Pokazał mi plany auta,przebieg jego kupna i transport,osoby które go przywiozły,przegląd pierwszy zrobiony przed wydaniem,drugi przez niego osobiście i zatwierdzony,ostatni przez Shawna i też osobiście zatwierdzony. Nie rozumiałam tego co mogło pójść nie tak. Sami byli w szoku. Przesłuchiwano ich nie raz nie dwa i nic dalej nie znaleziono. Naprawdę zaczynam tracić cierpliwość. Nie jest mi na rękę to że punktu zaczepienia na chwilę obecną brak. Powiedział mi że oni obaj bardzo przeżyli śmierć mojej siostry,było źle do tego stopnia że zastanawiali się nad swoimi zdolnościami...chcieli się zwolnić i powiedzieć Camili że to absolutnie nie ma już racji bytu ale ona im pomogła. Podziękowałam mu i ruszyłam do Shawna który polerował maskę jednego z kilkunastu aut tutaj. 

-Przeszkadzam ci?-Odwraca się do mnie i wrzuca gąbkę do wiaderka. 

-Oczywiście że nie Panienko,tylko nie wiem co mógłbym jeszcze Pani powiedzieć. Nic się nie zmieniło od tamtego czasu,ciągle upieram się przy swoim.-Mhm.

-Wiem,przegląd zaliczony bez żadnych zarzutów. Nie potrafię pojąć tylko jak mogło do tego dojść? Nie powątpiewam w wasze kompetencje ale powiedziałam to samo Zaynowi i tobie też mam zamiar. Jeżeli znajdzie się coś co według ciebie mogliście jakimś cudem przeoczyć,coś co mogło dla was wydawać się oczywiste ale nie było...to chciałabym żebyś mi o tym powiedział. Nie mówię teraz w tym momencie. Tak po prostu wiesz.-Kiwa potwierdzająco głową.

-Oczywiście,to żaden problem.-Unoszę kciuk w górę. 

Przyglądam się tym samochodom i nie ukrywam idzie zakochać się od razu. 

-Zdaje sobie Panienka sprawę z tego że należą one do Panienki? Tam są stroje można wypróbować każdy samochód.-Domyślam się że stały bez żadnej jazdy. 

Postanowiłam go posłuchać i przetestować jedno cacuszko. Kiedy usiadłam za kierownicą poczułam to samo co kiedyś. Ruszyłam nawet nie mam pojęcia kiedy. 

Camila*

Wróciłyśmy i w mieszkaniu Lauren której oczywiście nie zastałyśmy,miałyśmy przyjemność zastać Alexę zawaloną papierami od góry do dołu. Powiedziała mi żebyśmy usiadły bo to coma nam do przekazania może nas zmieść z planszy,spodziewałam się że nie zaskoczy mnie nic już bo przeszłam przez tyle gówna. Jednak faktycznie mnie zmiotło do samego jądra ziemi,moja narzeczona została zamordowana...to nie był wypadek a próba morderstwa tylko nie wiadomo kto był celem. Lauren przyleciała tutaj dlatego że otrzymała list z treścią że będzie druga. Jest w niebezpieczeństwie ale nie rusza ją to bo zapadła w jakiś amok. Powiedziała że znajdzie tę osobę i skrzywdzi ją tak że będzie błagała o śmierć. Każdą z nas zapowietrzyło do tego stopnia...nikt się nie odezwał cisza która nam towarzyszyła męczyła mnie do tego stopnia że wstałam i po prostu wyszłam. Wiedziałam gdzie pojechała LoLo. Więc nie byłam zaskoczona kiedy parkując taryfą którą zamówiłam pod torem zobaczyłam jej samochód. Zaniepokoił mnie dźwięk silnika,potem ujrzenie samochodu zapierdalającego po moim terytorium z prędkością światła. 

-KTO JEŹDZI TYM SAMOCHODEM?! NIE WYRAZIŁAM SIĘ JASNO ŻE JEST ZAKAZ RUSZANIA ICH?!-Podbiegam do Shawna który z przerażenia nie wie czy mi odpowiedzieć czy sobie darować. 

"Reflection" // Camren [ Zakończone ]Where stories live. Discover now