38. You should let them know

9.2K 1K 1.5K
                                    

let's raise a glass or twoto all the things I've lost on you

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

let's raise a glass or two
to all the things I've lost on you

Choć Jungkook przypuszczał, że przerwa świąteczna zmieni w jego życiu całkiem sporo, to dopóki nie przekroczył progu w przytulnym domu państwa Kim, miał zupełnie inne wyobrażenia na temat tych grudniowych dni. Pierwotnie zamierzał w końcu zebrać się na odwagę i powiedzieć rodzicom o planach dotyczących opuszczenia zespołu, a także obiecał sobie, że nareszcie podejmie jakąkolwiek sensowną decyzję na temat nadchodzących miesięcy. Jednakże finalnie żadna z tych rzeczy nie doszła do skutku, a zamiast do przodu, czyli jak najdalej od bólu i ponurej przeszłości, życie postanowiło zaprowadzić Jungkooka kilka kroków wstecz – najpierw do Daegu, a potem do schludnie zaścielonego łóżka Taehyunga. Zupełnie jakby ich historia nigdy miała się nie skończyć, raz na zawsze uwiązując Jeona do jego bolesnych wspomnień oraz ludzi, o których wolałaby zapomnieć.

I tak też się czuł, kiedy po szybkiej kąpieli wkroczył do pustego pokoju niebieskowłosego i nawet nie zapalił światła, wstydząc się swojej obecności w tym zakazanym miejscu. Po ciemku ułożył się niepewnie na samym końcu materaca, wręcz wciskając plecy w ścianę, a następnie zaczął z boleśnie bijącym sercem przysłuchiwać się szumowi prysznica, który dobiegał z łazienki na korytarzu. Miał wrażenie, że cofnął się w czasie o kilka miesięcy, kiedy to każdego wieczora czekał na niebieskowłosego w swoim hotelowym łóżku, chcąc choć na chwilę utonąć w kiepskiej namiastce bliskości.

Ale teraz wszystko było zupełnie inaczej, tylko Jungkook sam jeszcze nie potrafił ocenić, czy czuje się z tego powodu lepiej, czy może jednak gorzej. Na szczęście nie miał zbyt wiele czasu do namysłu, bo krótko po wyłączeniu wody Taehyung wszedł do pokoju i Jeon przez kilka sekund mógł podziwiać jego szczupłe nogi, odziane w jakieś kolorowe spodenki od piżamy, a także zmęczoną twarz, oświetloną od boku przez lampę stojącą na korytarzu.

Szansę na dalsze obserwacje przerwał cichy trzask towarzyszący zamknięciu drzwi, a potem znowu zaległa całkowita ciemność. Najpierw coś zaszurało, później zaskrzypiało, aż w końcu Jungkook poczuł, jak materac ugina się pod ciężarem drugiej osoby i rozgrzane po prysznicu ciało Taehyunga układa się tuż obok niego. Byli blisko, cholernie blisko, nawet jeśli brunet czuł na łopatkach zimną powierzchnię ściany, a starszy prawie spadał z łóżka, starając się leżeć na tyle daleko, na ile pozwalała mu szerokość mebla.

W obliczu tej dość niecodziennej sytuacji – z wyznaniem Taehyunga, wciąż krążącym echem po pomieszczeniu, a także dwoma sercami, bijącymi w zdecydowanie zbyt szybkim rytmie – przerwanie milczenia wydawało się trudniejsze, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Przez kilkadziesiąt sekund panowała cisza, a potem Taehyung jako pierwszy zdecydował się odezwać i ledwo słyszalnie wymamrotał:

– To już prawie rok.

– Co masz na myśli? – zapytał równie cicho Jungkook.

– No wiesz... Rok od dnia, w którym to wszystko się zaczęło.

Grammys ♪ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz