25.

3.4K 163 25
                                    

Łóżko było tak wygodne jak nigdy wcześniej.

Spało jej się tak dobrze.

Jednak coś było nie tak.

Emily powoli otworzyła oczy i rozejrzała się.

Tak. To zdecydowanie nie był żaden pokój w jej domu

Zatem gdzie była?

Spojrzała na drugą połowę łóżka i ujrzała śpiącego Damona.

Wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia momentalnie do niej powróciły.

Zerwała się do siadu.

Mężczyzna otworzył oczy i rozejrzał się wokół.

W końcu jego spojrzenie wylądowało na blondynce.

Szybko usiadł.

-Emi, jak się czujesz? - zapytał.

-Dobrze... nawet całkiem nieźle. - mruknęła pod nosem.

-Pamiętasz z wczoraj wszystko?

Niepewnie szczelniej optuliła się kołdrą i minimalnie odsunęła od czarnowłosego.

-Wszystko, ale nie pamiętam jak się tu znalazłam... - odparła.

-Zemdlałaś. Jak się okazało, optarcia na plecach spowodowane odbiciem się od kilku drzew wywołały dość mocne krwawienia. Dlatego gdy zemdlałaś przeniosłem Cię tu. Około północny przebudziłaś się jednak było z Tobą bardzo źle, więc podałem Ci moja krew. - odparł.

-Co? - krzyknęła zaskoczona - Będę wampirem? - spanikowała.

- Nie! Oczywiście, że nie. - zaprzeczył szybko- Nasza krew szybciej goi rany i leczy większość chorób czy ran. - odpowiedział - Dalej jesteś człowiekiem. - zapewnił nastolatkę, która mimo wszystko trzęsła się ze strachu.

Przesunął się bliżej niej. Dziewczyna szybko chciała wyjść z łóżka, ale Damon złapał ją za rękę i przesunął blisko siebie.

-Wiesz, że nic Ci nie zrobię? - zapytał.

-Szczerze? Nie wiem komu moje ufać i nie wiem w co mogę wierzyć... - mruknęła przerażona bliskością z czarnowłosym.

Ten pokiwał głową na znak dezaprobaty.

-Możesz mi ufać, blondi. Tak jak powiedziałem wczoraj, gdybym chciał Ci coś zrobić to już bym to zrobił. - oznajmił pewnie.

Pokręciła głową.

-Myślałam, że mogę ufać Ricowi, a on przeprowadził mnie i moją mamę do miasta pełnego czarownic, wampirów i kto wie czego jeszcze... jak ja mogę komuś zaufać? Hmm?

-Oj blondi, nie bierz wszystkiego tak bardzo na poważnie. Nie warto. Przecież nic złego Ci się nie stanie... - zaśmiał się. Jednak nastolatce nie było do śmiechu. Po pierwsze odległość między nimi to maksymalnie pięć centymetrów. Po drugie Damon był wampirem. Po trzecie jeden wampir prawie ją wczoraj zabił.

-Jak mogę Ci ufać? Wczoraj o mało nie zabił mnie jeden wampir... - zaczęła mówić i próbowała się wydostać z jego objęć.

Jedna z jego rąk była na jej plecach a druga na biodrze.

-To prawda, wczoraj prawie zabił Cię wampir, ale to nie byłem ja. Co prawda ja również żywię się ludźmi, ale już ich nie zabijam. - odparł spokojnie jednak dla dziewczyny to było zbyt dużo.

Ze wszystkich sił odepchnęła mężczyznę i gdy już wydostała się z jego objęć, szybko wyskoczyła z łóżka i próbowała się dostać do drzwi.

Niestety jego ponadprzeciętna szybkość dała o sobie znali i szybko zablokował swoim ciałem drzwi.

Emily automatycznie się cofnęła.

Damona to nie zatrzymało i przeszedł bliżej nastolatki, złapał ją za ramiona i spojrzał w oczy.

-Uważasz, że mógłbym Cię skrzywdzić? - spytał. Blondynka głośno przełknęła ślinę i pomyślała. Gdy Matt ją wystawił, Damon przy niej był. Spała z nim w jednym łóżku i nic jej się nie stało. Była przy nim pijana dwukrotnie i moja to wykorzystać, ale tego nie zrobił.

-Sama nie wiem... to trudne. - szepnęła patrząc mu w oczy.

-To banalnie proste. Co czujesz? - zapytał.


*****
Kolejny rozdział już wkrótce 💋 od razu uprzedzam komentarze, nie jestem Polsat tylko TVN haha! Tak, też was kocham! Komentarze i gwiazdki mile widziane! Do następnego rozdziału kochani!

Ordinary Girl I ✔Where stories live. Discover now