14.

3.8K 196 36
                                    

Przełknęła kilka łyków wódki. Mimowolnie znów się skrzywiła czym wywołała śmiech Damona.

-Nadal pali podniebienie?

-Spierdalaj. - mruknęła z uśmiechem.

-Wow, tego się po tobie nie spodziewałem! - zaśmiał się.

-Cicha woda brzegi rwie. - zażartowała.

Wypiła taką ilość alkoholu, że nie bała się z nim swobodnie rozmawiać.

-Wiesz co? - zerknął na nią - Lubię Cię po wypiciu, jesteś śmielsza. Podoba mi się to.

- Nie przyzwyczajaj się. - wytknęła język w jego stronę.

-Jaka śmiała po alkoholu się zrobiła! - żartował czym wywołał jej śmiech.

-Dobra! Koniec tego dobrego, ja wracam do siebie! - rzekła i wstała z łóżka. Okazało się jednak, że ilość alkoholu w jej ciele sprzeciwiła się jej zamiarom. Gdy tylko ustanęła o własnych nogach zakręciło jej się w głowie. Zachwiała się i gdyby nie Damon zaliczyłaby bliskie spotkanie z podłogą.

Złapał ją w ostatniej chwili.

-Emily, masz zamiar w ten sposób wracać do pokoju?

Blondynka nie była w stanie odpowiedzieć, więc jedynie pokiwała głową.

- Nie mogę Ci na to pozwolić. Obudzisz wszystkich.

-Sam mnie upiłeś! Więc to twoja wina! - stwierdziła śmiejąc się.

-Ile razy w życiu piłaś alkohol? - zapytał patrząc jej w oczy.

Zachwiała się, więc Damon złapał ją mocniej.

Jego ręce ominęły się wokół talii dziewczyny i mocno ją trzymały.

Jedną rękę trzymał na talii dziewczyny, adrugą na plecach.

-Emily... - szepnął aby rozbudzić nastolatkę, której oczy zaczęły się zamykać.

-Hmmm? - mruknęła i otworzyła oczy - Widzisz? - szepnęła - Dlatego nie powinnam pić!

- Nie przesadzaj, wcale nie jest tak źle.

-J-jak Nie jest ź-źle? - mruknęła - Przecież ja nie dam rady dojść do mojego pokoju, który jest tylko kilka kroków stąd... masakra.. - wyszeptała.

-Przecież możesz spać tutaj. - odparł.

Momentalnie się rozbudziła jednak dalej nie panowała nad swoim ciałem.

- Nie, nie, nie... - próbowała się wyrwać z jego objęć jednak tej trzymał ją mocno.

-Blondi! Przestań się szarpać, bo chcę Ci pomóc! - warknął i zbliżył się do niej.

Jej ciało od razy się spięło a nastolatka wstrzymała oddech.

Spojrzał jej w oczy.

-Ufasz mi? - mruknął.

-Damon... - szepnęła, ale nie dał jej dokończy.

-Proste pytanie ufasz mi czy nie? - powtórzył.

Blondynka spojrzała w jego oczy.

Wiedziała, że nie powinna mu ufać.

Przecież luzie mówili, że jest niebezpieczny.

Przecież budził w niej lęk.

Sama nie wiedziała co ją podkusiło.

-Ufam. - mruknęła cicho, ale pewnie.

Czarnowłosy spojrzał na nią, ale widział, że nie jest w stanie mu już zbyt wiele powiedzieć.

Zaklął pod nosem i trzymając jedną rękę na plecach dziewczyny, a przełożył drugą pod kolana blondynki.

Szybko ją uniósł jakby nic nie ważyła.

Gdy Emily straciła grunt pod nogami, szybko objęła Damona za szyję.

Zawahał się.

Czy położyć ją u siebie w łóżku czy zanieść ją do jej pokoju.

Spojrzał na Emily w jego ramionach i nie zastanawiając się dłużej podszedł do łóżka i położył ją wygodnie.

-Co się dzieje? - mruknęła zaspana.

-Nic, nic. Spokojnie. - odparł szeptem.

Przykrył blondynkę aby było jej ciepło.

Szybko zdjął jeansy i wskoczył do łóżka.

Sam przykrył się kołdrą i ułożył na boku patrząc na nastolatkę.

Po chwili zamknął oczy i próbował zasnąć.

Poczuł jednak, że blondynka przysunęła się do niego i wtuliła w jego klatkę piersiową.

Uchylił powieki i spojrzał na nią.

Ta mruknęła coś niezrozumiałego i mocniej się w niego wtuliła.

Objął ją jedną ręką.

Kilka minut późnej oddech blondynki się unormował.

Czarnowłosego chwilę później.

Oboje zasnęli.

***
Co myślicie? Gwiazdki i komentarze mile widziane! Do następnego rozdziału kochani! ❤

Ordinary Girl I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz