16.

3.7K 178 36
                                    

Damon szybko otrząsnął się z początkowego szoku wywołanego pukaniem do drzwi.

Spojrzał na Emily, która w dalszym ciągu patrzyła na drzwi będąc całkowicie bladą.

Przeniósł swoje dłonie na jej biodra.

Zerknęła na niego, nie wiedząc co zamierza zrobić.

Wszystko to działo się w ułamkach sekund.

Pokazał jej, że ma być cicho.

Kiwnęła głową na znak, że rozumie.

Szybko przekręcił ich na łóżku w taki sposób, że leżała przytulona do niego.

Jedną ręką obejmował ją w talii a drugą chwycił kołdrę i ich przykrył.

-Zamknij oczy i udawaj, że śpisz. - mruknął cicho.

-Ale... - Nie dał jej dokończyć.

- Po prostu mnie posłuchaj. - szepnął i wtedy usłyszeli otwierane drzwi.

Nastolatka zamknęła oczy i wtuliła się w mężczyznę.

Czarnowłosy zamknął oczy w ostatniej chwili.

-Damon? - usłyszała szept Rica, który zdążył otworzyć drzwi.

Spojrzał na wszystko w szoku.

Nie spodziewał się, że zastanie taki widok.

Był wściekły na przyjaciela, prosił go by nie zbliżał się do Emily. Prosił go tylko o tą jedną rzecz.

Alaric usłyszał za sobą kroki ukochanej.

Postanowił nie robić problemów Emily i szybko wyszedł z tymczasowego pokoju Damona.

-Ric, czy Damon jeszcze śpi? - zapytała Carol.

-Yyy tak, tak. I byłem też w pokoju Emi, ona też jeszcze śpi. Może ich nie budźmy? - zaproponował.

- Masz rację. Wczorajsze wydarzenia zestresowały wszystkich. Może powinni odpocząć. - przyznała rację partnerowi.

-Chodźmy zjeść śniadanie. Jeśli do jedenastej nie wstaną wtedy pójdziemy ich obudzić. - stwierdziła kobieta. Oboje zeszli do kuchni aby wspólnie zjeść posiłek.

Emily i Damon słyszeli każde ich słowo.

Gdy usłyszeli, że Carol i Alaric poszli oboje otworzyli oczy i spojrzeli na siebie.

Czarnowłosy zaśmiał się a blondynka głośno wypuściła powietrze z płuc.

Spojrzała na niego zażenowana jednak po chwili sama wybuchła śmiechem.

-Będę przez Ciebie miała rozmowę z Riciem... - stwierdziła niechętnie.

- Nie martw. Wszystko mu wyjaśnię. - oznajmił pewnie.

-Niby jak? Co mu powiesz?

- Co powiesz na prawdę? Coś w stylu 'Ej Ric nudziło mi się i postanowiłem pokazać Emily co to dobra zabawa. Wypiliśmy pół litra i miała taki helikopter, że nie tyle w stanie iść do siebie do pokoju, więc spaliśmy razem. Luzik luzik, do niczego nie doszło' - mówił tak poważnym głosem, że Emily była pewna, że mu na poważnie.

Kiedy zobaczył jej minę po raz kolejny wybuchł niekontrolowanym śmiechem.

-Myślałam, że Ty tak na serio... - spojrzała na niego wymownie.

-Wybacz. Tak nas serio. Raczej nie chcesz, żeby wiedzieli że piliśmy? - kiwnęła głową - Powiemy mu, że coś złego Ci się przyśniło i się obudziłaś. Chciałaś zejść na dół, ale usłyszałem Cię i się obudziłem. Wyszedłem z pokoju i chwilę porozmawialiśmy na korytarzu. Następnie stwierdziłem, że możemy dokończyć rozmowę w pokoju. Gadaliśmy tak długo, że zasnęliśmy. Proste? Proste. - objaśnił jej cały plan.

-Na nic lepszego nie wpadnę, więc okej. - rzekła.

Chciała się oprzeć jednak zapomniała, że cały czas jest przytulona do Damona, więc teraz jej głowa znajdowała się na klatce piersiowej mężczyzny.

Szybko się poderwała i gdyby nie ręka Damona oplatająca ją w pasie, nastolatka spadła by na podłogę jak wcześniej.

Oboje spojrzeli sobie w oczy.

- Co ty tak ode mnie uciekasz? Hmm? - mruknął będąc zdecydowanie za blisko twarzy blondynki.

-Tak jakoś... - zaśmiała się cicho - Mógłbyś mnie puścić? Powinniśmy wstać. - mruknęła.

Trzymając ją w talii przesunął się kawałek na łóżku i sięgnął na szafkę po telefon.

-Jest dziewiątą czterdzieści. Mamy prawie półtorej godziny. Nie panikuj blondi... - mruknął i wtulił się w jej szyję. Emily nie była przyzwyczajona do takich gestów, więc jej ciało momentalnie się spięło.

- Co ty taka sztywna?

-Ja... Nie wiem, nie umiem inaczej. - szepnęła.

-Wczoraj jakoś się tak nie spinałaś, wręcz sama się do mnie tuliłaś! - zażartował.

-Niemożliwe!

-Właśnie, że tak! Całą noc się we mnie wtulałaś. - blondynka zrobiła się czerwona na twarzy, wywołała tym uśmiech na tego twarzy - Ale nie martw się, mi soe podobało. - oznajmił.

-Cokolwiek... - mruknęła.

- To jak? Jeszcze pół godzinki drzemki? - zerknął na nią.

- Ale tylko pół godzinki! - ostrzegła.

-Mhm... - mruknął i wtulił się w poduszkę.

Nastolatka wierciła się i próbowała wygodnie położyć.

Ręką Damona obejmująca ją w talii wcale nie ułatwiała jej zadania.

-Możesz się przestać wiercić? - warknął zaspany.

-Ja... przepraszam. Po prostu... - nie wiedziała co chciała powiedzieć. Wydawało jej się, że mężczyzna jest na nią zły. Bała się powiedzieć cokolwiek.

- Nie możesz się wygodnie położyć? - zgadywał.

-Tak.. - szepnęła cicho.

Jego ręka mocniej złapała ją w talii. Jej ciało momentalnie się spięło. Mężczyzna przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. Między ich ciałami nie było teraz nawet centymetra odstępu.

-Oprzyj się o mnie. - szepnął aby nie przestraszyć dziewczyny. Jego głos był delikatny, ale stanowczy.

Blondynka powoli położyła głowę na jego torsie.

Przełożyła niepewnie jedną rękę na jego brzuch.

-Lepiej? - spytał.

-Tak.

Jej ciało dalej było nienaturalnie napięte. Wywoływał w niej pewien rodzaj lęku wymieszany z ekscytacją.

Wyczuł to jak sztywno leżała.

Rękę którą miał pod głową przełożył na jej biodro i kreślił kółeczka.

Dziewczynę przeszedł dreszcz na ten niespodziewany gest, ale uspokoiła się.

Wzięła wdech i wydech.

I zaczęła odpływać.

****
Mamy kolejny rozdział! 🙈 Komentarze i gwiazdki mile widziane! 💋

Ordinary Girl I ✔Where stories live. Discover now