1 (*)

440 28 9
                                    



Rosé stanęła bez ubrań przed lustrem w łazience. Popatrzyła na siebie. Głebokie rany na brzuchu, udach i rękach były naprawdę bolesne. A mimo tego również pomagały jej znieść ból. Przez niewielką ilość jedzenia strasznie schudła. Wyraźnie widać było jej żebra, a brzuch, który poprzednio był delikatnie umięśniony teraz był po prostu płaski.

Weszła pod prysznic i puściła wodę, pozwalając jej powoli spływać po ciele. Z początku strumień lekko szczypał, ale chwilę później przywykła, próbując choć na moment się zrelaksować. Kąpiel pozwalała jej zapomnieć o wszystkim innym. Czuła się, jakby zmywała nie tylko brud i pot, ale również emocje. Choć niektórych po prostu się nie dało.

Wyszła spod prysznica, założyła bandaże, a następnie ubrania. Był styczeń, więc ciuchy przykrywały wszelkie opatrunki dziewczyny. Ale mimo wszystko jej przyjaciele wiedzieli co robiła. Ciężko jednak było im pilnować ją cały czas. Od śmierci Jennie minęły prawie dwa miesiące. Dzisiaj byłyby jej urodziny. Chaeyoung zamiast iść do szkoły poszła tam, gdzie spędzała praktycznie cały wolny czas - na cmentarz.

Po drodze weszła po świeże kwiaty na grób. Widziała uczniów, którzy szli do szkoły. Niektórzy byli szczęśliwi na myśl, że zaraz spotkają się z przyjaciółmi, inni wewnętrznie przygotowywali się na kilka godzin męki. Park przeszła niezauważenie obok budynku, w którym powinna teraz być na lekcjach. Jej cel był około 10 minut drogi od szkoły.

Postawiła zakupione wcześniej tulipany na nagrobku, po czym usiadła przed nim. Zawsze gdy to robiła, na chwilę zapomniała o świecie poza nią. Przypominała sobie wszystkie szczęśliwe chwilę, które miały miejsce w ciągu ostatnich miesięcy. Sięgała pamięcią do każdego spojrzenia, dotyku, pocałunku... To jeden z niewielu momentów w ciągu ostatnich dwóch miesięcy kiedy się uśmiechała. Przestała, kiedy poczuła rękę na swoim ramieniu.
- Wiedziałam, że nie przyjdziesz dzisiaj na lekcję. - usłyszała znajomy głos za plecami. Widocznie Lisa razem z Jisoo widziały, jak przechodziła koło szkoły i postanowiły iść za nią. Obie przysiadły się do niej.
- To chyba oczywiste. Nawet gdybym chciała nie potrafiłabym tam iść. - odpowiedziała Rosé, dalej patrząc przed siebie. Pomiędzy trójką nastolatek na chwilę zapadła cisza.
- Chae... - najstarsza zbierała słowa, nerwowo patrząc na swoją dziewczynę. - Uważamy, że spędzasz tu za dużo czasu. Nam też jej brakuje, ale...
- Ale co?! - takiej reakcji blondynki obawiała się czarnowłosa. Choć mogła to przewidzieć.
- Myślę, że powinnaś spróbować zapomnieć. - Jisoo wypowiedziała te słowa bardzo ostrożnie.
- Zapomnieć? Chyba sobie żartujesz. - Rosé rzuciła sarkastycznie w kierunku starszej, ale zmieniła swój ton zdając sobie sprawę z tego gdzie się znajdują. - Przepraszam, muszę wracać. - oznajmiła przyjaciólką, po czym podeszła jeszcze na chwilę do nagrobku.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. - szepnęła odchodząc.

Gdy tylko wróciła, postanowiła przejrzeć ponownie rzeczy zmarłej. Dostała je ze względu na to, że była najbliższą jej osobą. Było tam też kilka gratów jej ojca, trochę po jej mamie... Lubiła tam zaglądać, choć nigdy nie przeglądała wszystkiego do końca. Tym razem, jak zwykle, zaczęła od małych rzeczy na wierzchu. Medale, rysunki, zdjęcia... Ale tym razem jej uwagę przykuł przedmiot, którego wcześniej nie zauważyła. Coś na styl notesu. Długo się nie zastanawiając otworzyła na pierwszej stronie. Pamiętnik... mamy Jennie? Na to wskazywał podpis na pierwszej stronie. Ale wpisy były prowadzone dalej po jej śmierci. Wyglądało to tak, jakby mąż kobiety przejął zapiski po jej śmierci i sam postanowił kilka dopisać.

Chaeyoung postanowiła jednak odłożyć pamiętnik. Przynajmniej na razie. Może Jisoo miała rację? Może powinna iść na przód zamiast patrzeć w tył? Jej serce mówiło co innego niż jej rozum. Tradycyjnie. Odłożyła zeszyt na półkę, z zamiarem poczytania kilku stron, gdy poczuje się gorzej. Albo bardziej samotnie niż dotąd. Przyjaciele bardzo próbowali załatać lukę po jej dziewczynie, ale było im ciężko. Nie ważne jak bardzo by się starali, Chae prawdopodobnie zawsze w jakimś stopniu będzie czuła pustkę.

Kiedy kładła się spać, jej telefon zawibrował. Spojrzała na ekran i jej oczom ukazała się wiadomość z chatu grupowego.

Kai
To wychodzimy w sobotę?

Dahyun
Mi pasuje

Lisa
Mi i Jisoo też

Chaeyoung
Też przyjdę

Kai
Super😊

Przyjaciele często wyciągali Rosé na spotkania, ale ona dosyć szybko się z nich urywała, albo w ogóle nie przychodziła. Tym razem również nie zamierzała tam siedzieć za długo. Nie rozmyślając dużo położyła się spać.

______________________________________

No more promises [] ChaennieWhere stories live. Discover now