15. Ogień /poprawione

77 13 0
                                    

Biegliśmy ulicą, mokrą po dosłownie chwilowej ulewie. Z książki zaczęły sypać się puste strony, które poleciały we wszystkie strony świata. Ciemne deszczowe chmury tylko dolewało oliwy do ognia, przez co stresowałem się jeszcze bardziej. Zauważyłem na horyzoncie dość okazałą, ale nie za duży dom, jak na wieś, na której się znajduje.

Yoongi z impetem otworzył drzwi, wbiegając do środka. Już myślałem, że wyłamie drewnianą deskę z zawiasów.

We wnętrzu budynku zdecydowanie królował brąz. Drewniana podłoga, niewielki telewizor, kanapa, która wręcz krzyczała "usiądż na mnie, jestem wygodna!"... czy ja coś brałem? Raczej nie. Wracając do tego, co właśnie się dzieje!

W kuchni, przed ekspresem do kawy, klęczał dobrze znany mi blondyn. Był jeszcze w piżamie, która osunęła się ukazując dwie rany na jego plecach. Po podłodze luźno walały się czarne pióra.  Oczy chłopaka lśniły na czerwono, a on sam kaszlał krwią.

Min od razu wepchał mi księgę do rąk i podbiegł do Taehyunga, klękając przy nim

-Taehyung?! Matko jiminowska, wyrzućcie to gó*no! -krzyknął, pokazując na przedmiot, który trzymałem.

Moja pierwsza myśl: kominek w salonie. Spalimy tego przeklętego szatana! Przekazałem Namjoonowi, co mam zamiar zrobić. Ten, wyjął z kieszeni zapalniczkę (czy ja o czymś nie wiem??) i rozpalił ogień, w którym już chwilę później smażyła się "Kraina Czarów". 

Oczy Kima zabłysnęły czerwienią raz jeszcze, po czym przemieniła się w ciemny brąz. Wziął kilka głębokich wdechów, po czym spojrzał na klęczącego obok współlokatora.

-Yoongi...? Kiedy przefarbowałeś włosy? -zapytał, po czym przeniósł wzrok na nas -Co oni tu robią? C-co się stało? 

-Co jest ostatnią rzeczą, jaką pamiętasz? -zapytał miętowo-włosy, z napięcia odruchowo chwyciłem współlokatora za dłoń

-Miałem zacząć pisać książkę, którą znaleźliśmy...

-Tak jak myślałem. -pokręcił głową -Tae, księga tobą zawładnęła, straciłeś kontrolę nad własnym ciałem. Od tamtego momentu minęły trzy lata.

-Trzy lata?! ...szmat czasu. -uśmiechnął się, wstając

-A więc, panowie, przedstawiam wam prawdziwego Kima Taehyunga.

***

Hmm, co jeszcze?

No cóż, jak możecie się pewnie domyśleć, ja i Namjoon zostaliśmy parą. Dobrze, chorzy stateczkarze, mogę powiedzieć, że dość całuśną... 

Razem z Taehyungiem, Yoongim, Jungkookiem i nawet Hoseokiem (oczywiście po opowiedzeniu mu wszystkiego) stworzyliśmy wspaniałą grupę przyjaciół.  Powiem wam też, że wciągnąłem w to również i Jimina, który, jak się okazało znał się już z Hoseokiem. Miał z nim zajęcia taneczne.


Hah, kto by pomyślał, że taki miejski, aspołeczny Seokjin, zacznie umawiać się ze współlokatorem, oraz zaprzyjaźni się z dość okazałą grupą ludzi, w tym chłopakiem, który chciał mnie zabić... w prawdzie, pod władzą przeklętej księgi, ale jednak.


wonderland |namjin|Where stories live. Discover now