9. Bestia

74 10 3
                                    

-Jak ty możesz to czytać? Tu nawet nie ma ilustracji! -Zdecydowanie "Piękna i Bestia". Obróciłem się i zobaczyłem Yoongiego i jeśli dobrze pamiętam Hoseoka. Chłopak o miętowych włosach wyrwał mi lekturę z ręki

-Oddaj to! -krzyknąłem, próbując wyrwać mu książkę

-Jeżeli ożenisz się z moją siostrą dam ci spokój, zaczytany narcyzie. -Och, jakby to on chciał ze mną ślubu, byłoby dość... niezręcznie?

-W twoich snach, szpanerze. -Wyrwałem mu książkę i skierowałem się do domku przy stajni, w której się obudziłem. Jak podejrzewam, należy do mnie. Na stolliku leżała karteczka z napisem: "Jadę do miasta, by sprzedać moje obrazy. Jak zwykle, przywiozę ci jedną różę, o którą zawsze prosisz. ~Tata" -Hmm... pismo wydaje mi się znajome... Zignorowałem to i od razu zacząłem czekać na tego konia, Filipa.

Po jakiejś godzinie czekania, w końcu ujrzałem wierzchowca, który już po krótkiej chwili zaprowadził mnie do ogromnego zamku. Na żywo wygląda lepiej niż w bajce! Już nie mogę się doczekać! Nasunęło mi się jednak pytanie:  Kim jest tu Taehyung?

Co jeśli to on jest bestią, i po prostu się na mnie rzuci? Oj nie nie nie, przecież tak genialna osoba, jaką jestem ja, nie może umrzeć w taki sposób! Okej Seokjin, ogarnij się! Wszedłem do zamku. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to świecznik przypominający Jungkooka. Jak widać, jaka bajka, taka upierdliwa postać. Rozejrzałem się dookoła, podziwiając geniusz architektury. Skierowałem się po schodach w górę. Gdy już miałem skręcać do wschodniego skrzydła, zaskoczyła mnie bestia. Ha, ale nie byle jaka bestia! To była trochę bardziej owłosiona wersja wilczej hybrydy Namjoona! Dziękuję tej książce, że to nie Taehyung!

-Po co tu przyszedłeś? -spytał z wyrzutem, jednak można było zobaczyć iskierki w jego oczach. Dlaczego te wszystkie bajki nasuwają mi, że to Namjoon jest "moim księciem z bajki"?!

-Po ojca. Wiem, że tu jest. -odpowiedziałem pewnie

-Nic za darmo... -uśmiechnął się lekko -Wypuszczę twojego ojca, pod warunkiem, że ty zostaniesz.

-Stoi. -odpowiedziałem bez większego namysłu, co zdecydowanie go zdziwiło. W końcu zaprowadził mnie do celi, w której siedział mężczyzna w długim, czarnym płaszczu i zarzuconym kapturem na głowę. Mam co do niego złe przeczucia... Bestia otworzyła kraty, a osoba siedząca w środku obróciła się gwałtownie, celując we mnie jakimś małym rewolwerem. To Taehyung! Szybko zrobiłem unik, gdy nacisnął spust. Odskoczyłem z krzykiem, chowając się za współlokatora.

wonderland |namjin|Where stories live. Discover now