13. Klątwa

70 10 1
                                    

Seokjin przebiegł przez "portal", który sam zrobił. Spojrzałem znów na rozwścieczonego właściciela księgi stojącego przede mną. Jego oczy zabłysnęły kolorem czerwonym, i po chwili znaleźliśmy się znów w jego domu. Schował swoje skrzydło. Nagle zerwał się z miejsca, przypierając mnie do ściany, trzymając dres, który zamienił średniowieczne ubrania, jakie miałem na sobie jeszcze w środku książki.

-Co ty do cholery robisz, Min? -wycedził przez zęby -Na mózg ci padło? Trzy lata utrzymywaliśmy tę księgę przy życiu--

-Chyba masz na myśli "zabijaliśmy niewinnych ludzi", Tae! Mam już tego dość! -chłopak mnie puścił, a jego oczy znów przybrały agresywny odcień czerwieni

-Wynoś się stąd. Nie pokazuj mi się już więcej na oczy! -warknął. Postanowiłem skorzystać z ułaskawienia z jego strony i wybiec z domu.

Pamiętam jeszcze, gdy zaczęliśmy współpracować. Jeszcze wtedy się uśmiechał, razem żartowaliśmy, popijając nasze ulubione herbaty. Byliśmy wtedy przyjaciółmi, a teraz? Teraz jest jak zupełnie inna, obca mi osoba...

***

-To jest mój współlokator, Hoseok! Jest tancerzem, i czasami wyjeżdża do miasta na jakieś konkursy. -powiedział, a ja przywitałem się ze znanym mi już chłopakiem

-Miło mi! -uśmiechnął się promiennie. Jego białe zęby aż rażą. Widzisz światełko w tunelu? Tu cię rozczaruję, to tylko Hobi. Szatyn położył na stoliku sok pomarańczowy, który najwidoczniej był dla mnie.

Już miałem zacząć opowiadać moją historię, na niedużym tarasie przed domem, gdyby nie rozproszył mnie widok znajomej twarzy. Yoongi szedł trochę wyniszczonym krawężnikiem, rozglądając się bez celu. Ulżyło mi, że przeżył spotkanie z Taehyungiem, ale co on tam robił? Spojrzał w naszą stronę, zwracając na mnie uwagę. Rozejrzał się jeszcze, jakby czegoś się obawiał, po czym podbiegł do nas.

-Umm, hej Seokjin... pamiętasz mnie...? -zapytał

-Trudno byłoby zapomnieć kogoś, kto obronił mnie przed psychopatą. -uśmiechnąłem się -To jest Yoongi, wie o księdze, i do niedawna stał po stronie jej właściciela. -Właśnie miałem im opowiadać o mojej nowej przygodzie. Jak tam się trzymasz po "starciu"? Opowiesz nam coś więcej o książce? O Taehyungu?

-Powoli, chłopie! Wiesz, po twojej ucieczce przenieśliśmy się do jego domu. Uprzedzam pytanie, to tam -pokazał kierunek, z którego przyszedł -Prawie mnie udusił i wygonił z domu, teraz jestem tutaj. Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej o księdze i nim samym, mogę wam powiedzieć to i owo...

~*~
Kiedyś byłem najlepszym przyjacielem Taehyunga. Chodziliśmy razem do podstawówki, gimnazjum i liceum, gdzie wyjawił mi swój sekret - jego skrzydła. Nie przeszkodziło nam to oczywiście w dalszej znajomości. Cztery lata temu Tae znalazł na strychu starą księgę i oznajmił, że zostanie pisarzem. Rok później okazało się, że książka jest zaczarowana, i wszystko, co w niej zapisze może stać się rzeczywistością. W sensie, można do niej przenieść osoby, przedmioty, zwierzęta, rośliny... Chłopak nauczył się manipulować książką tak, by na każdą osobę, która zacznie czytać, spadnie klątwa. Już wtedy zaczynał lekko świrować, lecz głupi ja to zignorowałem.
Zaproponował mi współpracę, a ponieważ ciężko było mi odmówić najlepszemu przyjacielowi, zgodziłem się. Zapewne pamiętasz, że pierwszą baśnią, w której zostałeś uwięziony, była "Królewna Śnieżka". W tej oto bajce znalazła się nasza pierwsza ofiara - Piotr. Jabłko, które ugryzł, okazało się trochę zbyt zatrute, bo biedaczek umarł, a żadna jego znajoma go nie uratowała. Ja niestety nic nie mogłem zrobić, w końcu byłem tylko lustrem.
Tak właśnie Taehyungowi odbiło do reszty, chociaż ja powiedziałbym, że to książka tak na niego zadziałała. Ja oczywiście nie mogłem się sprzeciwiać, bo nieważne co, nadal pojawiałbym się w księdze jako to głupie lustro. Zacząłem się więc przyzwyczajać do tego, jak Kim pozbawiał innych życia. Nigdy nie sądziłem, że jakimś cudem ktoś przeżyje.
Po tym, jak ty, Seokjin, powróciłeś z baśni, Tae wściekł się. To był pierwszy raz. Wyrwał wtedy jedno swoje pióro i zaczął zapisywać wiadomości, które niby opisywały twoje poczynania, jednak pod imieniem Piotra.  Myślałem, że to wszystko się tak nie pokrochmali i w spokoju księga przejdzie na kolejną osobę, ale ty zawsze znajdywałeś jakiś sposób ucieczki. Tak właśnie doprowadziłeś go do prawdziwego szału. Stał się zimną bestią, której jedynym celem była twoja śmierć. Naprawdę zaczynałem wątpić, że kopniesz w kalendarz i uznałem to za idealny moment, by samemu zrezygnować.
Powiem wam, historia zaczęła lekko szwankować, gdy twój współlokator pozbawił Taehyunga skrzydła. Myślę, że dobrym planem byłoby odcięcie mu drugiego. Zawsze miałem wrażenie, że jego pióra mają jakiś związek z jego mocami, a jeśli je straci, klątwa zostanie zdjęta.
Na razie jednak unikałbym tego rozwiązania, ponieważ jest dość niebezpieczne i trudne do wykonania, w końcu na co dzień je ukrywa. Może znajdziemy jakieś rozwiązania tutaj, na miejscu. Na przykład jakieś związane z księgą.
~*~

---------------------------------------------------------------

7 5 1  s ł o w a
rekord :D

Nowe opowiadanie! "Dope [J.Jk.]"
Zapraszam~

wonderland |namjin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz